"Oddawaj się mężowi z radością". Absurdalne rady parafialnej poradni rodzinnej

Katarzyna Grzelak
Kobieta jest stworzona do dawania życia, macierzyństwa, praktycznie nie ma popędu seksualnego, bo jest "z natury czysta i wstydliwa". Poza tym "łatwo wyolbrzymia", ale za to potrafi "wykonywać różne prace jednocześnie" i "odpoczywa w ruchu". A przynajmniej tego dowiemy się z katechez dla małżonków.
Poradnie życia rodzinnego funkcjonują przy większości parafii Prawo autorskie: wideonet / 123RF Zdjęcie Seryjne
Przytoczone cytaty pochodzą z materiałów przygotowanych przez jedną z Poradni Życia Rodzinnego działającą we Wrocławiu. Od ponad 10 lat poradni prowadzi kursy dla przyszłych małżonków oraz małżeństw, które np. przechodzą kryzys.

Być może – zdaniem katolickich doradców – rozwiązaniem wszelkich małżeńskich problemów jest przyjęcie przez partnerów odpowiedniej – "naturalnej" dla nich – roli w związku.

Wtłoczeni w ramy
Nauki przedmałżeńskie w Kościele Katolickim od dawna budzą wiele kontrowersji. Nikogo nie dziwią rozmowy na temat naturalnych metod poczęcia, bo jak wiadomo Kościół stanowczo sprzeciwia się antykoncepcji. Dziwić może jednak – wciąż mocno średniowieczny – pogląd na role kobiety i mężczyzny w związku i w budowaniu rodziny.
Zestawienie różnic między kobietą a mężczyznąFot. za umilowani.pl
A podział, według znalezionych w sieci wykazów, jest bardzo jasny. Co ciekawe, często skupia się na seksualności. W sumie, Kościół od zawsze lubił zaglądać wiernym do łóżek i pilnować ich czystości.


I tak, z tabeli zatytułowanej "Różnice seksualne między kobietą i mężczyzną" dowiadujemy się m.in., że u kobiet popęd seksualny jest niski ("potrzeba zachęty"), a u mężczyzny – nieskończony. Idealny akt seksualny dla kobiety opisany został jako "spiesz się powoli", a dla mężczyzny jako "szybki". Panie potrzebują też odpowiedniego otoczenia i warunków, a panowie mogą właściwie zawsze i wszędzie.
Tabela z poradni życia rodzinnegoFot. za umilowani.pl
"Czyste" z natury
Dalej jest jeszcze ciekawiej. W kategorii "czystość" czytamy, że kobieta ma w sobie "naturalną" czystość ("związaną ze wstydliwością"), a mężczyzna z czystością może mieć kłopoty. Wszystko przez "nieustanną walkę w pokusami (onanizm, pornografia, inne kobiety)".

Na szczęście podobne pokusy nie dotyczą kobiet. Może dlatego, że zajęte dbaniem o dom i opieką nad dziećmi nie mają czasu ani sił, żeby wyrwać się z domowego kieratu i choćby popatrzeć na innego mężczyznę. Zresztą to już mogłoby podpadać pod "bezwstydne" zachowanie, a to jest dla kobiet nienaturalne.

Poza tym – czego jeszcze dowiadujemy się z kursu – kobieta "potrzebuje miłości, a ofiarowuje seks", za to mężczyzna "daje miłość, a potrzebuje seksu". Czyli kobieta właściwie nie potrzebuje współżycia. Nawet w "hierarchii potrzeb" u niej seks znalazł się za snem i jedzeniem. U mężczyzny jest na pierwszym miejscu. Dalej dopiero jedzenie i sen.

Kobiety "wyolbrzymiają", mężczyźni "informują"
Oczywiście różnice między kobietami a mężczyznami nie kończą się za progiem sypialni. Wręcz przeciwnie, na co dzień jest ich jeszcze więcej i są coraz bardziej absurdalne. Gdy przeglądam kolejne tabelki, mam wrażenie, że cofam się w czasie.

Wystarczy przytoczyć stwierdzenie, że kobiety są tymi, które głośno myślą, zawsze wyolbrzymiają, uogólniają, są zmienne i romantyczne. A mężczyźni? Przekazują wnioski i przemyślane sprawy, informują, mówią konkretnie i chcą chronić kobiety.

Ale czarę goryczy przelało – przynajmniej według mnie – zdanie, że mężczyźni "potrzebują odpoczynku", a kobiety nie, bo – uwaga! – "potrafią odpoczywać w ruchu". Bogu dzięki! Bo kto by inaczej ogarnął cały dom i gromadkę dzieci.
Różnice między kobietą a mężczyznąFot. za umilowani.pl
Silna słaba płeć
Choć na każdym kroku czytam, że mężczyzna jest tutaj obrońcą rodziny, jego cechy to odwaga, śmiałość i dzikość (sic!), to okazuje się, że cały dom jest na głowie kobiety. Łącznie z tym biednym mężczyzną, który – najwidoczniej pozbawiony umiejętności racjonalnego myślenia – cały czas ma wypełniony walką ze swoimi instynktami. A te pchają go ku najróżniejszym pokusom.

Wszystkie te kuriozalne "spostrzeżenia" powinny ulec zniszczeniu i zapomnieniu co najmniej sto lat temu. Ale nie – Kościół nadal próbuje wtłaczać je w głowy swoich wiernych.

Nigdzie nie znalazłam żadnego Post Scriptum, które odnosiłoby się do tego, że nie zawsze to kobieta jest tą łagodną stroną, albo że mężczyzna też czasem chce się wypłakać. I że potrzebuje przytulenia, a nie tylko seksu. Albo że kobieta może mieć ochotę na seks, którego celem nie będzie kolejna ciąża.

Nie jest tak, że bronię kobiet a atakuję mężczyzn, co niektórzy nieostrożni czytelnicy mogliby wywnioskować. Bronię wszystkich, którzy mają prawo być różni i nie dostosowywać się do żadnej z tabelek. Atakuję te chore stereotypy, które – jak widać – mają się świetnie.