Tego nie dotykaj w hotelu! Te miejsca roją się od zarazków

Redakcja MamaDu
Wakacje w pełni, Polacy ruszyli na podbój najodleglejszych zakątków świata, ale w kraju też znajdują miejsca, gdzie można solidnie wypocząć. Przed wyjazdem robimy szybki bilans ryzyka – czy na safari nie porwie nas tygrys, czy nie wypadniemy z kajaka albo, czy nie złapiemy kleszcza. Rzadko myślimy, o tym, co może nam się stać w pokoju hotelowym. A zagrożeń może być wiele.
Na co uważać w hotelowym pokoju? Pixabay/Wokandapix
Tego nie dotykaj
Pozornie czyste powierzchnie mogą roić się od chorobotwórczych bakterii. Badania Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego pokazują, że aż 81% powierzchni w hotelowym pokoju (nie łazience!) jest pokryta bakteriami… kałowymi. Najbardziej zanieczyszczone były włączniki światła i pilot od telewizora. W takich warunkach nietrudno o zatrucie pokarmowe lub problemy skórne.

- Bakterie z natury są bardzo ekspansywne. Nie wszystkie od razu powodują kłopoty zdrowotne, ale część z nich może. Warto ograniczać ich liczbę poprzez odpowiedni dobór środków czystości i dokładne sprzątanie pokoi hotelowych przez personel obiektu. Środki chemiczne nie muszą mieć właściwości bakterio- czy grzybobójczych, ponieważ uniwersalne detergenty też dość dobrze ograniczają rozwój szkodliwych drobnoustrojów. Warto, żeby sprzątać systematycznie i dokładnie, docierając do wszystkich zakamarków. Ale to dotyczy przede wszystkim obsługi – mówi Marcin Karpiński, ekspert ds. czystości z Clinex Nanochem.


Co w takim razie może zrobić turysta po przyjeździe na miejsce? Przede wszystkim oczekujmy od obsługi hotelu dokładnego sprzątania pokoju dobrej jakości środkami i jednorazowymi ręcznikami, a nie ścierką, która zebrała brud ze wszystkich powierzchni w hotelu. Jeśli chcemy we własnym zakresie przetrzeć blat stołu, to żele do dezynfekcji rąk nie spełnią tutaj swojej funkcji, mają zbyt małe pojemności i szybko wysychają. Warto zaopatrzyć się w jednorazowe chusteczki uniwersalne do powierzchni i przecierać nimi blaty czy inne sprzęty, z którymi będziemy mieli styczność. Nawet woreczek śniadaniowy się przyda, żeby osłonić pilota do telewizora.

Szkodliwe powietrze
Jeśli planujemy wyjazd, by w końcu odetchnąć pełną piersią świeżym powietrzem, to koniecznie uważajmy na obiekt, w którym się zatrzymujemy. Rezerwując pokój przez internet, niemożliwym jest sprawdzenie zapachu jego wnętrza, ale po przyjeździe pierwsze, co może nas uderzyć, to nieprzyjemne wonie.

- Jeśli nawet pokój hotelowy wygląda czysto, to zapach zgnilizny, pleśni czy papierosów powinien nam dać do myślenia. W pomieszczeniu nie powinniśmy czuć żadnego zapachu, jedynie świeżego prania lub delikatnego odświeżacza powietrza, to wszystko. Wszelkie inne zapachy unoszące się w powietrzu powinny wzbudzić naszą czujność – wyjaśnia ekspert.

Pomieszczenia, gdzie jest ciepło i wilgotno, a do tego szwankuje wentylacja, są narażone na rozwój pleśni i grzybów. Nie wszystkie widać na pierwszy rzut oka, ale po kilku dniach spędzonych w takim pokoju mogą nas dotknąć kaszel, katar, duszności, zaczerwienione oczy czy swędzenie skóry. Jeśli podróżnik ma choroby przewlekłe, jak alergie czy astma, to mogą ulec zaostrzeniu.

W takim przypadku poprośmy o zmianę pokoju, najlepiej umiejscowiony od strony południowej – duża ilość słońca przyczyni się do wyższej temperatury, przez co powietrze będzie bardziej suche. Pamiętajmy o wietrzeniu, klimatyzacja nie zawsze załatwi sprawę. Jeśli jest używana sporadycznie, a do tego obsługa zapomina o czyszczeniu, to włączenie jej może grozić niebezpiecznymi chorobami, z legionellozowym zapaleniem płuc włącznie.

Zagrożeniem są nie tylko mikroby, ale i tzw. lotne związki organiczne. Są to pozostałości po klejach, farbach, lakierach i innych materiałach wykończeniowych wykorzystywanych przy remontach. Szkodliwe związki uwalniają również nieatestowane środki czystości. Na to rada jest tylko jedna – porządne wietrzenie pokoju.

Jak to powinno wyglądać ze strony obsługi hotelowej? Odpowiednia konserwacja i dezynfekcja klimatyzacji środkami bakterio- i grzybobójczymi. Instalacja musi być utrzymana w nienagannej czystości. Elementy klimatyzacji, mimo że chłodzi, mocno się nagrzewają, a woda się skrapla. To doskonałe miejsce do rozwoju grzybów.



Wirusy w natarciu

Kolorowa opaska symbolizująca pobyt „all-inclusive” jest dla wielu powodem do dumy. Mamy pod dostatkiem jedzenia i możemy zaglądać do hotelowego baru bez obawy o uszczuplenie portfela. Jednak, w niektórych przypadkach może okazać się to zgubne. Zatrucia hotelowe wciąż stanowią poważny problem kurortów. Gość, który spędzi więcej czasu w łazience, niż na plaży nie przysporzy obiektowi dobrych opinii.

- Właściwe przygotowanie posiłków, przestrzeganie zasad HACCP, zasad higieny i użycie właściwych preparatów do mycia i dezynfekcji kuchni to jedne z najważniejszych zadań personelu hotelowego. Gość nijak nie może tego sprawdzić, musi zaufać obsłudze. Dlatego raczej powinien unikać deserów na bazie śmietany czy mleka i wybierać dania po stosownej obróbce termicznej. Witryny chłodzące z ciastami czy lodami powinny mieć umieszczony we wnętrzu termometr, widoczny dla gości, żeby mogli sprawdzić temperaturę – radzi ekspert.

Hotelowa kuchnia to miejsce, na które turysta powinien zwrócić szczególną uwagę. Jeśli jest otwarta i mamy możliwość podglądnięcia pracy kucharzy, to zwracajmy uwagę na to, czy mają nakrycia głowy, czyste uniformy, rękawiczki jednorazowe i czy myją ręce. Nawet zaglądając do grilla, poznamy, czy managerowi zależy na zdrowiu gości. Brudny, z przypalonym tłuszczem i osmolonym rusztem nie świadczy najlepiej o gościnności.

Czysto jak w łazience
Hotelowa łazienka czy ubikacja to miejsce, które posądzalibyśmy o największe zagrożenie bakteriami. Tak jest w istocie, jednak zajmuje dopiero trzecie miejsce pod względem ilości bakterii, zaraz po wspomnianym pilocie i włączniku światła. Zarazki znajdują się na umywalce, muszli klozetowej i wokół niej. Nie wszyscy pamiętają o opuszczeniu deski klozetowej przy spuszczaniu wody, a to powoduje, że bakterie rozsiewają się po całym sanitariacie, spłuczce, desce klozetowej i podajniku do papieru.

- Jest spora różnica między czyszczeniem a dezynfekcją. Łazienka nie musi być sterylnie czysta, jak sala operacyjna, ale regularna dezynfekcja odpowiednimi środkami sprawia, że jest bezpieczna dla zdrowia gości hotelowych. Do czyszczenia muszli klozetowej powinny być wykorzystywane środki biobójcze, których skuteczność sięga 99,99% zabitych bakterii i grzybów. Są na bazie chloru lub silnych kwasów. Co więcej, takie preparaty rozpuszczą kamień wodny i usuną rdzawe zacieki – wyjaśnia specjalista Clinex.

Nie można oczekiwać od gości, że będą wozili ze sobą zapas detergentów, jednak jeśli po podniesieniu deski sedesowej widzimy brudne zacieki, to dowód na to, że odpowiednie środki nie są używane. Kamienia nie powinno być również na gałce prysznicowej czy przy kranie i w odpływie umywalki. Takie rzeczy są niedopuszczalne w hotelu nawet z 1 gwiazdką.

Niezależnie od tego, jak dobre wrażenie zrobił na nas hotel, powinniśmy myć ręce kilka razy dziennie, dokładnie, przez przynajmniej 20 sekund. To niewiele, a zniweluje większość szkodliwych bakterii i wirusów na skórze. Czujny gość powinien wypatrzyć również czy personel sprzątający używa preparatów powszechnie dostępnych w sklepach konsumenckich, czy z linii profesjonalnych, zapewniających wyższe stężenie i skuteczność. Jeśli powiedzenie „koniec języka za przewodnika” sprawdza się w przypadku odkrywania ciekawych miejsc na mapie, to nos i dobry wzrok sprawdzą się przy sprawdzaniu czystości w hotelu.