Bezpieczne kosmetyki dla niemowląt - po czym je poznać? Najważniejszy jest dobry skład
Zapach – pierwsza próba
Pierwsze trzy lata życia dziecka to czas wnikliwego skanowania wszystkich kosmetycznych etykiet i poszukiwania preparatów, które w żaden sposób nie naruszą delikatnej jeszcze bariery ochronnej, nie uczulą, ani nie przytłumią delikatnego zapachu malucha.
Ostatniej kwestii nie należy traktować czysto sentymentalnie. To właśnie test nosa powinien być pierwszym sprawdzianem, któremu poddajemy dowolny preparat do pielęgnacji. Specyfiki, które atakują nozdrza jeszcze zanim zdążymy zbliżyć twarz do zakrętki skreślamy z automatu. Substancje zapachowe należą bowiem do najsilniejszych alergenów.
- Stosowanie kosmetyków bezzapachowych to ważna profilaktyka w kontekście alergii – uważa Magdalena Szymanowska, ekspertka ds. składników kosmetyków. – Pamiętajmy, że naturalne i organiczne kosmetyki najczęściej zawierają składniki zapachowe, a one uczulają najbardziej. Najlepszy wybór to kosmetyki oparte na naturalnych składach, ale jednocześnie wolne od alergenów, bezzapachowe – tłumaczy.
Kwestii zapachów nie należy ograniczać jedynie do kosmetyków. Substancje zapachowe o potencjalnym działaniu uczulającym znajdują się również w proszkach do prania. Dzieci nie potrzebują zapachowych kosmetyków, najpiękniejszy dla maluszka jest naturalny zapach mamy i ulubionej przytulanki, która również powinna być prana w nieuczulających płynach – zauważa Magdalena Szymanowska, dodając, że alergeny, które nie powinny wchodzić w skład kosmetyków dla dzieci można znaleźć na oficjalnej liście Komisji Europejskiej.Alergia kontaktowa (skórna) może wystąpić bez względu na uwarunkowania genetyczne. Gdy raz się pojawi, będzie towarzyszyć przez całe życie. Skóra dziecka jest bardzo cienka, układ odpornościowy dopiero się rozwija. Nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia, dlaczego tak małe dzieci mają mieć kontakt z perfumami, które są najsilniejszymi alergenami.
Certyfikacja
Pewność, że dany kosmetyk nie zawiera alergenów i substancji szkodliwych powinna zapewnić obecność odpowiednich certyfikatów i słowo „odpowiednich” jest tu kluczowe. O tym, jak łatwo jest szafować tego typu świadectwami świadczy na przykład określenie „hipoalergiczny”.
– Napis hipoalergiczny jest często oszustwem dokonywanym, paradoksalnie, zgodnie z prawem. Słowo „hipo” z greki znaczy mniej, czyli taki kosmetyk może zawierać mniej alergizujących substancji, ale nadal może zawierać silnie uczulające składniki zapachowe, barwniki, czy konserwanty – tłumaczy Magdalena Szymanowska.
Jeśli chodzi o pochodzenie składników, jednym z najbardziej rzetelnych certyfikatów jest Ecocert. Kryteria jego przyznawania są bardzo restrykcyjne: logo francuskiego regulatora znajdziemy tylko na tych kosmetykach, w których ilość składników pochodzenia naturalnego wynosi co najmniej 95 proc.Aby mieć pewność, że produkt jest nieuczulający i przyjazny dla alergików trzeba sprawdzić, czy posiada certyfikat Allergy Certified, Astma Allergy Denmark lub innej rzetelnej organizacji do spraw walki z alergią. Wówczas mamy pewność, że produkt jest hipoalergiczny.
Ważna uwaga: nie każdy kosmetyk opisany jako naturalny będzie wolny od alergenów, a tym samym bezpieczny. Skóra dziecka, która nie zdążyła jeszcze nabrać odpowiedniej odporności może gwałtownie zareagować również w kontakcie z alergenem pochodzenia naturalnego.
Skład
Im mniej, tym lepiej – to zasada, którą należy kierować się przy wyborze kosmetyków, kropka. Niezależnie od grupy wiekowej, dla jakiej jest przeznaczony, krótki skład to bardzo dobry probierz wyboru każdego preparatu.
Nie oznacza to jednak, że uważnie należy przyglądać się tylko tym opakowaniom, na których symbole chemiczne zajmują pół etykiety. Mimo, że zawartość niektórych składników liczymy w promilach, to jednak codzienne stosowanie maści, kremów czy oliwek sprawia, że potencjalnie szkodliwe substancje będą kumulować się w komórkach skóry, co na dłuższą metę może mieć niekorzystny wpływ na każdy organizm – zarówno mały, jak i duży.
Warto również zwrócić uwagę, czy w składzie nie czają się pochodne ropy naftowej. Na etykiecie będą one opisane jako: Petrolatum, Paraffinum Liquidum lub Mineral oil (Olej Mineralny). Substancje te sprawiają, że kosmetyk tworzy na skórze nieprzepuszczalną, ściśle przylegającą warstwę. Latem nałożenie takiego “plastra” może przyczyniać się do powstawania różnego rodzaju podrażnień, ponieważ do komórek skóry nie będzie docierała odpowiednia ilość tlenu.Niebezpieczne konserwanty, m.in. formaldehyd i jego pochodne, kryją się pod nazwami:
2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol; 5 bromo-5-nitro-1,3-dioxane, Diazolidinyl Urea; Imidazolidinyl Urea; Bromopol, DMDM Hydantoin, Quaternium–15, Sodium Hydroxymethylglycinate Methylisothiazo-linone (MI) Methylchloroisothiazolinone (MCI), Kathon MI/MCI, Methenamine
Filtr – mineralny czy chemiczny?
W lecie do zestawu niezbędnych kosmetyków musi dołączyć również krem z filtrem. Wybierając preparat dla naszego dziecka trzeba wiedzieć, że w większości kosmetyków dla dorosłych stosowane są filtry chemiczne, które wnikają w skórę i po kilku sekundach są niewidoczne.
– Zanim kupimy krem z filtrem mineralnym upewnijmy się, czy nie ma on postaci nanocząsteczek. W tej formie substancje aktywne będą przenikać przez skórę, tak samo, jak w przypadku filtrów chemicznych – ostrzega Magdalena Szymanowska.
Chcesz mieć pewność – sprawdzaj
Szukając uzasadnienia dla stosowania kosmetyków o możliwie jak najbardziej naturalnych i hipoalergicznych składach, na myśl przychodzi powiedzenie: „Czym skorupka za młodu...”. Jego dosłowny sens ma w tym przypadku poparcie w statystykach. W Skandynawii liczba dzieci skłonnych do alergii systematycznie spada, między innymi z powodu powszechnego stosowania kosmetyków bezzapachowych.
Wybierając bezpieczne kosmetyki dla swojego dziecka warto przy okazji pomyśleć również o sobie. Dla kobiet w ciąży i mam karmiących najlepszym wyborem są organiczne, hipoalergiczne i certyfikowane produkty Derma Eco Woman.
Artykuł powstał we współpracy z firmą 4Organic.