Wszyscy martwią się RODO, ale nie Kościół. "Żeby tylko każdy wiedział, ile sąsiad dorzucił do puli"
Pod koniec maja wprowadzone zostały nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. RODO obowiązuje we wszystkich instytucjach, w niektórych wprowadza ogromny bałagan. Ale okazuje się, że poniekąd omija Kościół Katolicki, w którym nazwiska wiernych nadal będą "spadać z ambony".
Kościół nie może zrezygnować z zapowiedzi, bo ich wygłoszenie nakazuje prawo kanoniczne. Zawsze paść musi też formułka: "ktokolwiek wie o przeszkodach zachodzących do zawarcia małżeństwa pomiędzy narzeczonymi, zobowiązany jest do poinformowania proboszcza".
Będą cięcia
W związku z wprowadzeniem RODO w marcu biskupi wydali specjalny Dekret regulujący kwestię ochrony praw osobowych w Kościele. Powołano także Kościelnego Inspektora Danych Osobowych. Został nim ks. dr hab. Piotr Kroczek, który w rozmowie z money.pl tłumaczy, że konflikt między prawem świeckim i prawem kanonicznym jest pozorny.
– Gdy chodzi bowiem o ogłoszenia parafialne, to jest to bez wątpienia działalność własna i wewnętrzna Kościoła – rządzi się więc prawem kanonicznym. Jedynie w sferze pozakościelnej prowadzonej przez Kościół, np. gospodarczej, edukacyjno-wychowawczej, w których kościelne osoby prawne stosują się do powszechnie obowiązujących w naszym kraju przepisów ma zastosowanie także i RODO – zaznacza.
W związku z nowymi regulacjami można wprowadzić skromniejszą wersję zapowiedzi – bez podawania adresu czy daty urodzenia, a jedynie imię, nazwisko i parafia, do której należą narzeczeni. Chyba, że sami zainteresowani wyrażą zgodę na podanie pełniejszych danych.
– Zgodnie z Dekretem, jeżeli przetwarzanie jest niezbędne do wypełnienia obowiązku prawnego ciążącego na administratorze, to dane można przetwarzać bez zgody osoby, której dane dotyczą. Obowiązek wygłoszenia zapowiedzi przedślubnych wynika z prawa kanonicznego. Dlatego też zapowiedzi nadal będą ogłaszane – przekonuje Kościelny Inspektor Danych Osobowych.
Ks. Kroczek podkreśla, że prawo kanoniczne uwzględnia sytuacje, w których narzeczeni mogą zostać zwolnieni z obowiązku wygłoszenia zapowiedzi. Ale do tego potrzebna jest dobrze umotywowana prośba.
"Państwo w państwie"
Internauci są oburzeni, sugerują, że zmiany w Kościele są pozorne, a wierni nadal będą "spadać z ambony". – Na pewno nie skończy się wyczytywanie, ile kto dał na budowę kościoła albo nowej parafii. U nas co niedziela ta sama litania, żeby tylko każdy wiedział, ile sąsiad dorzucił do puli – pisze pan Adam.
– To jest państwo w państwie. Jak zwykle poza prawem. Coraz bardziej nietykalni – napisała z kolei pani Elwira.
Niektórzy podkreślają jednak, że jeśli ktoś należy do Kościoła, to automatycznie zgadza się na zarządzanie swoimi danymi przez KK.
Źródło: money.pl