Scena molestowania w filmie dla dzieci. Niedługo pojawi się w polskich kinach

Katarzyna Grzelak
Wkrótce do polskich kin wchodzi film "Wyszczekani". Głównym bohaterem filmu jest policyjny pies, który pracując pod przykrywką, musi wziąć udział w wystawie psów. I tu zaczynają się schody, bo w czasie wystawy jurorzy – tak jak na prawdziwych zawodach – muszą sprawdzić jądra psa, a ten sobie tego nie życzy. – To jest bardzo złe i nie powinno pojawić się w filmie dla dzieci – ostrzega jedna z mam.
Blogerka zwróciła uwagę na niepokojącą scenę w filmie dla dzieci fot. Macaroni Kid
Terina Maldonado, mama i blogerka z Mesy, podzieliła się swoimi wrażeniami po seansie "Wyszczekanych" (ang. "Show Dogs") na blogu Macaroni Kid. Chciała ostrzec innych rodziców, aby wiedzieli, że w filmie może być ukryte przesłanie, którego by sobie nie życzyli.

Max jest policyjnym rottweilerem i razem ze swoim ludzkim partnerem Frankiem pracuje pod przykrywką. Aby zbadać sprawę nielegalnego handlu zwierzętami, musi podszyć się pod psa wystawowego i wziąć udział w pokazie. Jednym z elementów pokazu jest sprawdzenie intymnych miejsc psa. Jest to jak najbardziej zgodne z prawdą, bo w profesjonalnych wystawach zwierząt nie mogą brać udziału psy po kastracji. Problemem jest jednak to, jak tę część pokazu przedstawiono w filmie.


Miejsce zen i fajerwerki
– To, co mogło być wyłącznie zabawnym filmem dla dzieci, i dostałoby moją najwyższą rekomendację, zostało zniszczone przez mroczną i niepokojącą wiadomość ukrytą, niezbyt subtelnie, pomiędzy puszystymi psami a efektownymi pokazami. W ramach każdej wystawy oceniane są umiejętności i cechy fizyczne zawodników. Jednym z elementów jest też kontrola intymnych miejsc psa. Jako że Max jest nowy w rywalizacji, musi nauczyć się tego procesu – opisuje oburzona filmem Terina.

Tak zaczyna się jeden z ważnych dla fabuły wątków, w którym Max przechodzi długą drogę "otwierania się" na niechciany dotyk. – Partner Maxa, Frank, wraz z byłym mistrzem pokazów, przygotowują go do zawodów. Ponieważ sprawdzanie intymnych części odbędzie się w finale, Frank dotyka intymnych miejsc Maxa, aby go do tego przyzwyczaić. Oczywiście Maxowi się to nie podoba i rzuca się na Franka, żeby przestał. Wtedy inny pies – były mistrz pokazów – tłumaczy rottweilerowi, że musi udać się do swojego "miejsca zen", gdy Frank – a potem sędziowie – będą dotykać jego "prywatnych miejsc". Po pewnym czasie Frank ponownie próbuje dotknąć Maxa, ale ten nadal ma z tym problem i wciąż go atakuje – tłumaczy dalej blogerka.

Najbardziej niepokojąca jest jednak scena z samej rundy finałowej, gdy Max, żeby nie "spalić" akcji i poznać prawdę o porywaczach zwierząt, musi poddać się "kontroli osobistej". – Ręce sędziego powoli sięgają za Maxa, a Max próbuje odpłynąć do swojego "miejsca zen". Leci po niebie, tańczy ze swoim partnerem, są fajerwerki i kwiaty. Wszystko jest wspaniałe, podczas gdy ktoś obcy dotyka jego intymnych części – relacjonuje scenę Terina.
YouTube/Inside Edition
Przerażająca ukryta wiadomość
Trudno nie dopatrzeć się tutaj nawiązania do sytuacji przemocy seksualnej i molestowania. Blogarka przyznała, że "wszystko w tym filmie było dobrą zabawą, z wyjątkiem tego". Po seansie rozmawiała z mężem i swoją mamą, którzy również potraktowali ten "niesmaczny" element jako ukrytą wiadomość. Z kolei jej córka była zachwycona, a sytuacja, gdy Max przekracza swoje granice i pozwala sędziemu się dotknąć, wydała jej się zabawna i wzruszająca.

Terina podkreśliła, że zamiast udawać, że nic się nie stało i mieć nadzieję, że dzieci nie zwróciły uwagi na tę scenę lub nie zrozumiały jej w ten sam sposób, postanowiła porozmawiać z dziećmi o molestowaniu i przemocy seksualnej.

– Postanowiłam wykorzystać tę okazję, żeby wzmocnić to, czego nauczyliśmy nasze dzieci – że prywatne części są po prostu prywatne! Rozmawialiśmy o tym, żeby nigdy i nikomu nie pozwalali dotykać swoich intymnych miejsc i co powinni zrobić, kiedy ktoś tego próbuje. Rozmawialiśmy też o różnych sposobach, w jakie dzieci mogą czuć się zmuszone do udziału w tego typu zachowaniach. Rozmawialiśmy o łapówkach lub groźbach, rozmawialiśmy o tym, że takie zachowanie nie jest grą, przypomnieliśmy im, że te same zasady obowiązują zarówno dzieci, jak i dorosłych – zaznaczyła.

Sprawca nie jest nieznany
Coraz więcej mówi się o przemocy seksualnej, także tej, gdzie ofiarami lub sprawcami są nieletni. Ponad 80 proc. dzieci, które padają ofiarami molestowania seksualnego, zna sprawców przemocy. To nieprawda, że napastnik jest anonimowym "nieznanym sprawcą". Najczęściej to ktoś z naszego bliskiego otoczenia. Dlatego tak ważne jest, aby rozmawiać z dziećmi na ten temat i przestrzegać.

Blogerka podkreśla, że właśnie tak potraktowała "Wyszczekanych". – Weźmy ten film i wykorzystajmy go jako świetne narzędzie do nauczania. Nie zachęcam ani nie zniechęcam nikogo do oglądania tego filmu, chcę tylko pomóc rodzicom w podjęciu świadomej decyzji. Zachęcam – jeśli zabierasz swoje dziecko na ten seans, przeprowadź potem z nim mocną edukacyjną rozmowę. Będziecie się dobrze bawić śledząc przygody Maxa, a ty będziesz miał doskonałą możliwość nauczenia dziecka stawiania granic. I to nie będzie straszne ani niezręczne, bo będziesz opowiadać o filmie – mówi Terina.
Źródło: Macaroni Kid