Nie chciał, by dzieci spóźniły się na mszę. Stracił prawo jazdy i grozi mu więzienie
53-letni mężczyzna odpowie za przekroczenie prędkości i jazdę pod wpływem alkoholu. To nie jedyne bezmyślne zachowania, które zaprezentował jako kierowca i ojciec. Mieszkaniec gminy Łaziska na Lubelszczyźnie w samochodzie wiózł dzieci do kościoła. Policjanci wyczuli od niego alkohol, badanie wykazało ponad 2 promile. To nie koniec tragedii.
Mężczyzna został złapany 12 maja na drodze wojewódzkiej nr 825 w Piotrawinie na Lubelszczyźnie. Kierował samochodem Renault, którym przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym.
I to było najgorsze
Kierowanie pod wpływem alkoholu i przekroczenie prędkości to nie jedyne tragiczne zachowania opisywanego mężczyzny. 53-latek nie zważał również na fakt, że przewozi czworo swoich dzieci, będąc pod wpływem alkoholu. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało, że miał on w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Co to za tłumaczenie!
Kierujący tłumaczył swój pośpiech na drodze potrzebą zawiezienia dzieci do kościoła. To było dla niego w tym czasie "najważniejsze". Bardzo mu zależało, aby na czas zajechały na mszę wieczorną. Tłumaczenie mężczyzny nie pomogło – ostatecznie stracił prawo jazdy.
Jakie czekają go konsekwencje?
Mężczyzna stanie przed sądem i zostanie ukarany za kierowanie w stanie nietrzeźwości oraz za przekroczenie prędkości. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czy to wystarczy, aby nigdy więcej nie powtórzył błędu?
Może cię zainteresować także: Wypadek samochodowy, a za kierownicą dziecko, które wiezie pijanego ojca. Kto zostanie ukarany?
Źródło: www.wprost.pl