7 tys. kobiet zdradziło smutną prawdę o mężczyznach. Ile z nas mogłoby się pod tym podpisać?

Redakcja MamaDu
Znacie ten tekst, że pierwsze 40 lat dzieciństwa mężczyzny jest najtrudniejsze? Albo że facet rozwija się tylko do 5. roku życia, a potem tylko rośnie i zmienia zabawki na większe i droższe? Oczywiście to gruba przesada, ale i tu można znaleźć ziarenko prawdy. Potwierdza to ankieta przeprowadzona wśród 7 tys. kobiet.
W badaniu wzięło udział 7 tysięcy kobiet Prawo autorskie: pressmaster / 123RF Zdjęcie Seryjne
Ankietę przeprowadził portal Today Parents. 7 tysięcy kobiet – żon i matek – odpowiadało w niej na pytania dotyczącego tego, co jest dla nich źródłem największego stresu. Okazało się, że nie chodzi o pracę, ani o wychowanie dzieci, a o... partnerów.

Aż 46 proc. kobiet stwierdziło, że ich partnerzy wywołują u nich więcej stresu, niż ich dzieci. Ankietowane pisały, że partnerzy zamiast pomagać, stają się ich "kolejnym dzieckiem". – Często mam wrażenie, że jestem jedynym dorosłym w domu. Mój mąż i córka rywalizują ze sobą o moją uwagę – przyznaje jedna z badanych.


Nawet jeśli ojcowie przejmują opiekę nad dziećmi, nie wykonują swoich obowiązków samodzielnie, domagają się pomocy i uwagi, a matki nie zyskują w ten sposób wolnego czasu i psychicznego odpoczynku – wynika z badań.

"Sam się nie domyśli"
Jednym z największych problemów – jak nietrudno się domyślić – jest podział domowych obowiązków. Aż 75 proc. ankietowanych kobiet stwierdziło, że to na nich spoczywa większość prac domowych oraz ciężar związany z wychowaniem dzieci, dbałością o ich edukację i zdrowie.

Kobieta przyjmuje więc na siebie cały ciężar psychiczny, a mężczyzna – przy odrobinie dobrej woli – po prostu czeka na polecenia: "przewiń", "nakarm", "zrób zakupy". Niestety, większość mam zna to z własnego doświadczenia. W ten sposób mężczyzna pozbywa się też odpowiedzialności, bo przecież "zrobił tylko to, co żona mu kazała".

Większość kobiet podkreśla również, że ich partnerzy niewystarczająco angażują się w prowadzenie domu i sprawy rodzinne. Jedna na pięć mam uważa, że to właśnie jest głównym powodem jej codziennego stresu.

Najbardziej stresująca jest trójka
W tym samym badaniu wykazano, że w największym stresie żyją mamy, które mają troje dzieci. Z tym, że biorąc pod uwagę powyższe deklaracje, trzeba przyznać, że wystarczy dwójka dzieci i mąż.

Co równie ciekawe, źródłem ogromnego stresu dla mam są także wygórowane oczekiwania społeczne oraz presja ze strony otoczenia na bycie idealną matką i idealną kobietą. Aż 9 na 10 kobiet przyznało, że stresuje się tym, że są "niewystarczająco atrakcyjne i fit". Z kolei 72 proc. ankietowanych przyznało, że stresuje je fakt, jak bardzo są zestresowane.

Zbyt wysokie wymagania?
Wyniki ankiety oburzyły szczególnie mężczyzn. Pojawiło się wiele komentarzy, w których panowie zarzucali kobietom wygórowane oczekiwania względem partnerów. Niestety większość komentujących wydaje się optować za "tradycyjnym podziałem rol", gdzie mąż zarabia na utrzymanie domu, a kobieta zajmuje się wszystkimi obowiązkami rodzinnymi i domowymi.

Cóż, te czasy chciałoby się uznać za słusznie minione, jednak jak widać niektórym trudno zrozumieć, że prowadzenie domu i opieka nad dziećmi to praca całodobowa, bez dni wolnych, zwolnień lekarskich i wynagrodzenia. Trudno oczekiwać od kobiety i matki, która jest notorycznie przemęczona, żeby nie wymagała od swojego partnera pomocy. Dziwić powinno raczej to, że mąż i ojciec dzieci nie widzi potrzeby, aby czynnie zaangażować się w życie rodzinne.

Na szczęście ten trend powoli się zmienia. Na placach zabaw i w parkach coraz częściej można zobaczyć tatusiów dumnie spacerujących z dziecięcym wózkiem. Pytanie tylko – czy ten spacer był ich własnym pomysłem, czy po prostu zostali na niego "delegowani" przez zmęczoną mamę. Mamy nadzieję, że jednak to pierwsze.
Źródło: Today.com