7-letnia Jagienka miała trafić do hospicjum. Lekarze z Olsztyna dokonali niemożliwego

Katarzyna Grzelak
Niejeden lekarz radził, aby 7-letnią Jagienkę z Łodzi oddać pod opiekę hospicjum. Wszystko przez bardzo zaawansowaną skoliozę, na którą cierpi dziewczynka. Na szczęście znaleźli się eksperci, którzy postanowili podjąć ryzyko. W Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie przeprowadzono pierwszą w Polsce, a prawdopodobnie również pierwszą w Europie operację skoliozy u tak małego dziecka.
Jagienka jest już w domu i czuje się dobrze fot. Facebook/Pomoc dla Jagienki
Jagienka, o której pisałyśmy już rok temu, po raz pierwszy trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie na konsultację lekarską jako 6-latka. Wesoła, miła, pełna życia dziewczynka, z niewydolnością oddechową, na respiratorze (CPAP), z powodu ekstremalnego skrzywienia kręgosłupa (kifoza ok.160 stopni, skolioza ok.130 stopni). Jakby tego było mało, Jagienka chorowała na wrodzoną łamliwość kości, co oznacza, że lekki upadek, a nawet podparcie może doprowadzić do złamania.

Narastająca deformacja kręgosłupa i jej następstwa doprowadziły do tego, że Jagienka nie mogła chodzić i samodzielnie funkcjonować. Mimo wytrwałości rodziców i ludzi dobrej woli, leczenia nie podjął się żaden polski szpital. Dziecko skierowano pod opiekę hospicjum.
6 miesięcy później Jagienka została przyjęta na Oddział Ortopedyczno-Urazowy Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie, na wieloetapowe leczenie poprawiające jakość życia oraz w ogóle dające szansę na życie.


­– We Francji zaproponowano Jagience tylko leczenie zachowawcze, w dodatku bardzo kosztowne. Nam, po konsultacjach z autorytetami w tej dziedzinie z USA, udało się przeprowadzić nowatorskie leczenie. Zakończyło się większym sukcesem, niż się spodziewaliśmy – powiedział doktor Paweł Grabala, chirurg ortopeda, który operował dziewczynkę.
Jagienka przed i po operacjifot. Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Olsztynie
Największe nazwiska
W ustalenie planu leczenia Jagienki zostały zaangażowane największe sławy chirurgii kręgosłupa z całego świata, m.in. szef Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Nowym Jorku (Columbia University), szef Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Baltimore (John Hopkins University) oraz szef Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Nemours Alfred I. duPont Hospital for Children (Wilmington) oraz Thomas Jefferson University in Philadelphia.

– Mimo silnego zaplecza "doradczego", operacje musieliśmy przeprowadzić sami. Leczenie trwało 6 miesięcy. Skomplikowana sprawa – dla nas i dla rodziców. Były różne dni, raz lepsze, raz gorsze, nieprzewidziane sytuacje, komplikacje. Trzeba było ze wszystkim się zmierzyć – mówi dr Grabala.

Pierwsza operacja odbyła się 23 października i polegała na założeniu śrub, które wrastają w kości i rozciągają je. Następnie założono dziewczynce opaskę wyciągu grawitacyjnego halo, która miała za zadanie dodatkowo rozciągnąć kręgosłup. Kolejnym krokiem była druga trudna operacja, która odbyła się w drugiej połowie kwietnia. Polegała na stabilizacji kręgosłupa. Zakończyła się pomyślnie.

6 operacji, 6 miesięcy leczenia
– Przy przyjęciu do naszego szpitala Jagienka ważyła prawie 11 kg, miała skoliozę o wartości 130 stopni oraz kifozę 160 stopni. Dzisiaj, po 6 miesiącach leczenia, 6 operacjach, na pewno możemy stwierdzić, że szpitalna dieta jej służy – waży 18 kg. Jagienka "urosła" o 12 cm, a jej skolioza ma teraz ok. 70 stopni, a kifoza ok. 80 stopni – relacjonuje postępy leczenia dr Grabala.

– Zastosowana przez nas technika operacyjna - specjalnie dla pacjentów z wrodzoną łamliwością kości, wykorzystywana tylko w kilku szpitalach na świecie, pozwoliła dać dziecku szansę na życie, a może i nowe życie – mówi doktor Paweł Grabala.

W środę, 25 kwietnia Jagienka wyszła ze szpitala i wróciła do domu! Za miesiąc czeka ją specjalistyczne leczenie wzmacniające kości.
Źródło: rynekzdrowia.pl; twojezdrowie.rmf24.pl