Niezwykłe lalki mają pomagać w chorobie. Pierwsza była "Sercowa Panienka"

Redakcja MamaDu
Bez włosów, z bliznami, opatrunkami, na wózkach inwalidzkich – takie lalki powstają w pracowni pani Anny Ignatów z Poznania. Niezwykłe zabawki dają wsparcie chorym dzieciom i ich rodzicom, pomagają przejść przez trudy choroby, bolesne operacje czy chemioterapię.
Lalki odwzorowują choroby dzieci fot. Facebook/ignatowrepaintdolls
Pierwsza lalka – Sercowa Panienka – powstała w pracowni Ignatow Repaint Dolls w 2015 roku, kiedy do pani Anny zgłosiła się mama dziewczynki czekającej na operację serca. Kobieta poprosiła o stworzenie lalki z blizną na klatce piersiowej.

Z czasem o niezwykłym talencie pani Anny dowiedzieli się rodzice dzieci, zmagających się z najróżniejszymi chorobami. W pracowni powstała więc m.in. lalka po rozszczepie podniebienia, na wózku inwalidzkim, z ortezami rehabilitacyjnymi, aparatem słuchowym czy implantami.

W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" pani Anna przyznała, że jednym z najbardziej emocjonalnych dla niej projektów była lalka chłopca chorującego na pęcherzowe oddzielanie się naskórka.
Chora lalka na zamówienie
Zanim powstanie taka wyjątkowa lalka, pani Ania spotyka się z rodzicami i dzieckiem, i dokładnie omawia wszystkie szczegóły. Potem tworzy prototyp lalki. Jak mówi, wszystkie "niepełnosprawności" powstająz materiałów dostępnych w sklepach plastycznych lub budowlanych.


Do tej pory w pracowni Ignatow Repaint Dolls powstało 30 lalek. Artystka przyznaje, że często otrzymuje wiadomości z podziękowaniami od rodziców i małych pacjentów. Co ważne, pani Anna projektuje i tworzy lalki zupełnie za darmo.

Kontrowersyjne zabawki
Dzięki pani Ani o "niepełnosprawnych" lalkach zrobiło się głośno. Choć niektórym taki pomysł nie do końca przypadł do gustu, a bezwłose, blade i chore zabawki wzbudziły kontrowersje, warto pamiętać, że ma to jeszcze jeden cel – odkłamywanie wyidealizowanego obrazu świata, jaki sprzedają nam reklamy.

Gdy producenci Barbie zdecydowali się wprowadzić na rynek lalki o "bardziej naturalnych wymiarach", niż powszechnie znany model, wywołali prawdziwą burzę. Dziewczynki przyzwyczajone do szczupłej i długonogiej blondynki, nie chciały bawić się "grubymi i niskimi lalkami". Jednak rodzice byli zachwyceni, że w ten sposób ich córki przestaną od małego podążać za "nierealnym wzorcem piękna".

Jednak największe kontrowersje budzą lalki reborn – z tym, że powstają raczej dla dorosłych, niż dla dzieci i nie do końca służą zabawie. Reborny to lalki, które wyglądem idealnie odwzorowują żywe niemowlęta. Ich ceny zaczynają się od kilkuset złotych, i sięgają nawet do 3 tys. Niektórzy twierdzą, że – podobnie jak lalki tworzone przez panią Anię – mogą mieć właściwości terapeutyczne i nieść pomoc kobietom, które nie potrafią poradzić sobie np. ze stratą dziecka.
Źródło: gloswielkopolski.pl