4-latka zmarła na izbie przyjęć. Przez cztery dni lekarze odsyłali ją do domu

Katarzyna Grzelak
Gdy mama 4-letniej Oli z Leska zgłosiła się z córką do pediatry, miała nadzieję, że to tylko niegroźny wirus. Z dnia na dzień stan dziewczynki się pogarszał, a lekarze wciąż odsyłali ją do domu i kazali czekać na poprawę. Po kilku dniach dziewczynka zmarła. Rzeszowska prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo.
4-letnia Ola zmarła z nieznanych przyczyn fot. pixabay.com
Dramat Oli trwał cztery dni. Po raz pierwszy dziewczynka poczuła się źle w niedzielę (4 marca). Dusiła się, kaszlała i zaczęła wymiotować. Pani Agnieszka, mama Oli, zabrała córkę do przychodni. Lekarz po zbadaniu dziecka stwierdził, że to zapalenie krtani.

Po powrocie do domu stan dziewczynki nie poprawił się, wręcz przeciwnie – kaszel i wymioty się nasiliły. Matka postanowiła ponownie zaprowadzić córeczkę do lekarza. Pediatra potwierdził diagnozę i bez zlecenia jakichkolwiek dodatkowych badań, odesłał kobietę z dzieckiem do domu.

Gdy pani Agnieszka i Ola pojawiły się w przychodni po raz trzeci, dostały receptę na antybiotyk. – Wróciłyśmy do domu. Ola nawet przespała się dwie godziny. Kiedy się przebudziła, dalej było źle i znów pojawiły się wymioty – wspomina mama. 


Ostatecznie rodzice zawieźli dziecko do szpitala. Na izbie przyjęć ojciec trzymał 4-latkę na rękach. – Poprosiła mnie, żebym dał jej pić, sięgnęła po butelkę i nagle zemdlała – opowiada pan Mariusz, tata Oli. Akcja reanimacyjna dziewczynki trwała 2,5 godziny, jednak życia małej Oli nie udało się uratować.

– Nie chcemy nikogo pochopnie obwiniać, ale liczymy, że wszystko zostanie rzetelnie wyjaśnione — mówili pogrążeni w żałobie rodzice.

Są wyniki sekcji zwłok
Teraz sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo pod kątem narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki nad tym dzieckiem.

Jak poinformował rzecznik prasowy prokuratury, Mariusz Chudzik, sekcja zwłok 4-latki nie dała jednoznacznej odpowiedzi, co było przyczyną śmierci dziewczynki.

– Prowadzone są badania histopatologiczne i inne tkanek, które być może pozwolą ustalić przyczynę zgonu. W sprawie zeznawali już oboje rodzice. Obecnie prokurator zaznajomił się z aktami postępowania, zaplanował kolejne czynności – mówi Chudzik.

Niewykluczone, że konieczne będzie powołanie biegłych lekarzy specjalistów.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl