Rodzice poprosili o pomoc w sprawie samowolki 16-letniej córki. Rady internautów bezcenne

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Wielu rodziców szuka pomocy odnośnie wychowania dzieci i jest to godne pochwały. Gdy problem przerasta rodziców, dobrze, gdy proszą o radę psychologów, terapeutów, czy konsultują problem z innymi rodzicami. Gdy jednak takie prośby o pomoc w rozwiązanie problemu trafiają do mediów społecznościowych, wówczas pojawia się problem. Bo ilu ludzi tyle opinii i wtedy nie wiadomo już kogo słuchać.
Kiedy pozwolić dziecku decydować w kwestii wyglądu i urządzania pokoju? Fot.123 RF
Tata wściekły, a mama nie wie co robić
Dorota Zawadzka stara się pomagać rodzicom poszukującym odpowiedzi na nurtujące pytania. Na swoim fan page’u prowadzi kącik z serii "Rodzice pytają", gdzie wkleja fragment listu adresowanego do niej. Pytanie pozostaje anonimowe, a rodzice mogą otrzymać wskazówki, jak inni zachowaliby się w podobnej sytuacji.

Tym razem problem dotyczył 16-latki, którą rodzice pozostawili na weekend w domu. Po powrocie okazało się, że dziewczyna postanowiła odmienić swoją przestrzeń i wraz z koleżanką pomalowały pokój nastolatki na czarno. By go rozświetlić, dziewczynki domalowały gwiazdy. Taki rodzaj inwencji nie przypadł do gustu rodzicom 16-latki, a zwłaszcza jej tacie, który wściekły kazał jej zeskrobać czarną farbę i przemalować pokój na poprzedni kolor. Mama ma dylemat, bo nie wie, czy popierać męża, czy jednak córkę.
Zdania podzielone wśród internautów
Odpowiedzi na takie pytanie można było spodziewać się różnych. Internauci podzielili się bowiem na dwa obozy. Pierwszy to ludzie uznający podmiotowość dziecka i jego prawa do samostanowienia. Zauważają, że skoro rodzice traktują dziecko jako wystarczająco dojrzałe, by pozostawiać je samo w domu, to nie powinni odbierać mu prawa do decydowania, w jakiej przestrzeni będzie dorastać. Inni podkreślają, że 16-latka nie jest już małym dzieckiem i powinna mieć możliwość przerobienia pokoju wedle własnych upodobań, w końcu to jej przestrzeń i odskocznia, jej azyl.


Druga grupa ma jednak poważne zastrzeżenia, bo:
– dziecko nie skonsultowało decyzji z rodzicami (zapewne wiedząc, że i tak się nie zgodzą)
– czarny pokój jest obrzydliwy i depresyjny, więc rodzice powinni szybko go przemalować
– jak można zostawiać 16-letnie dziecko bez opieki w domu
– żona powinna poprzeć męża, bo rodzice muszą trzymać się razem w czasie konfliktów
– dziecko ma słuchać rodziców dopóki żyje pod ich dachem

Biorąc pod uwagę jednak cały problem i wszystkie związane z nim aspekty, warto zastanowić się jednak nad tym, dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji. Czy relacje w rodzinie są prawidłowe? Czy dziecko ma świadomość, że może z każdym pomysłem i problemem przyjść do rodziców? Wykonanie takiej akcji potajemnie niestety świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Choć oczywiście warto rozróżnić, czy była to jednorazowa sytuacja, czy też dziecko notorycznie przekracza granice. Poprosiliśmy Katarzynę Kucewicz, psycholożkę i psychoterapeutkę z Ośrodka Psychoterapii i Coachingu Inner Garden o wskazówki dla rodziców.

Może to "acting out"?
– Odpowiedź na pytanie, co powinna zrobić w opisanej sytuacji mama, nie jest jednoznaczna, bo wszystko zależy od tego, jakie rodzice ma relacje ze swoim nastoletnim dzieckiem. Czy jest tak, że córka notorycznie przekracza granice (mimo że jest fajnym, mądrym dzieckiem), czy może rzeczywiście zawsze ułożona teraz pierwszy raz "zaszalała"? Jeśli notorycznie się tak zachowuje, to właściwym rozwiązaniem jest porozmawianie z nią szczerze o tym, co się u niej dzieje i wychwycenie, w jakim jest okresie życia. Czy jej zachowania nie są takim "acting out", czyli manifestem tego, że coś jej przeszkadza, że coś ją uwiera emocjonalnie, że źle się czuje w rodzinie? Często, jeśli rodzice się kłócą albo panuje stresująca atmosfera w domu, dziecko odreagowuje jakimś większym lub mniejszym wybrykiem – powiedziała Katarzyna Kucewicz w rozmowie z Mamadu.pl.

– Nierzadko tez takie zachowania są manifestem budującego się poczucia niezależności i indywidualności. Są potrzeba zaznaczenia swoich granic, pokazania że się jest autonomiczną jednostką. Często młodzież decyduje się na takie mocne i wcale nie subtelne zaznaczanie granic, np. goląc sobie pół głowy, malując do szkoły usta na czarno czy pomalowanie pokoju w gwiazdy. Burza hormonów jest tak silna, że podpowiada często zachowania skrajne. Dlatego często o buncie nastolatków mówi się, że jest taki czarno-biały, na granicy zdrowego rozsądku – dodała.

– Niezapytanie o pozwolenie na przemalowanie pokoju, zastanawia nad jakością relacji i bliskości z rodzicami. Być może wszystko jest tu w porządku, ale zachęcałabym do przyjrzenia się czy na pewno mamy z córką właściwie zbudowaną bliskość — czyli bliskość partnerską z autorytetem. Obecnie zauważam więcej przypadków nieprawidłowości niezwiązanej z autorytaryzmem rodziców, co z ich nadmiernym „kolegowaniem się” z dziećmi, co sprawia, że relacje są bardziej lekceważące, mniej bezpieczne i nie są wzorcem do naśladowania. Ważny jest więc umiar. Rodzice, bojąc się dominacji i autorytarności, przesadzają w drugą stronę i stają się dla dzieci równymi partnerami. Warto jednak, by w rodzinie panowała hierarchia: rodzice są duzi, a dzieci są małe i to rodzice decydują, dają bezpieczeństwo, dają też nakazy, a dzieci przyjmują je od nich, równocześnie bez przymusu odwdzięczania się, czyli bycia przyjaciółmi czy powiernikami własnych matek/ojców.

Wracając do sprawy z pokojem – wewnętrznie mam poczucie, że warto uszanować wybór dziecka, jego potrzebę odrębności, indywidualności, ale tez i stanowczo wyrazić swoje zdanie, że tak duże zmiany zawsze w życiu warto omawiać z innymi ludźmi. Człowiek nie żyje sam w domu ani na świecie i swoje decyzje powinien konsultować z bliskimi. Przemalowanie pokoju bez zgody w jakiś sposób było naruszeniem przestrzeni także dorosłych. Można też spróbować pójść na kompromis. Powiedzieć: ok, zostawiamy ściany, ale pomagasz nam przemalować salon następnym razem. Albo umawiamy się, że skoro już zadbałaś o ściany, to pokój sprzątasz też sama i to regularnie. Nie jest to rodzaj kary, ale raczej pokazania, że dorosłe decydowanie to nie tylko przywileje, ale i odpowiedzialność – przekonuje psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Być może to rozwieje wątpliwości, jak rodzice powinni postąpić z 16-latką.