"Nie musimy tego zachować dla siebie. To nie nasza wina". Claire Holt przerywa milczenie

Wiktoria Dróżka
O trudnym dla kobiet temacie poronień decydują się mówić również aktorki. Pokazują, że tak jak każda niedoszła mama cierpią. W ten sposób chcą dodać odwagi w mówienia o tym. Claire Holt, australijska aktorka, zaskoczyła w bardzo dojrzałym, choć smutnym wpisie. Niedawno szczęśliwa, dziś dzieli się bólem. Straciła swoje dziecko. I mocno to przeżyła.
Claire Holt o poronieniu. Aktorka dzieli się osobistą tragedią w sieci Instagram
Claire Holt, 29-letnia australijska aktorka. Największą popularność zyskała, dzięki roli Emmy Gilbert w serialu “H2O - wystarczy kropla”. W 2011 zagrała też w serialu “Pamiętnik Wampirów”. Oprócz udziału w rolach filmowych i telewizyjnych, brała udział w reklamach.




Pęka mi serce


Wpis na Instagramie kończy słowami: — Dla każdego, kto przeszedł poronienie, rozumiem cię. Podzielam każdy twój ból, nie jesteś sam. Proszę, bądźcie dla siebie życzliwi. Mam nadzieję, że będzie ci wygodnie również podzielić się swoją historią. Claire Holt podaje link do wpisu bloga Leandra Medine,według niej on najlepiej oddaje to, co dzieje się z kobietą po poronieniu: — W 14 tygodniu straciłam dziecko. To ból, którego nie życzę najbardziej pobożnemu naśladowcy Hitlera. Niemożliwe było radzenie sobie z emocjami, ale jeszcze trudniej było spróbować to wszystko stłumić. W parze z moją stratą przyszły informacje o ciąży u kilku moich przyjaciół. To sprawiło, że chciałam umrzeć.

Od depresji, braku nadziei do akceptacji
W całej tragedii pojawiło się światełko nadziei. Aktorka poczuła, że w życiu czekają ją jeszcze cudowne chwile i nie chce się poddać. Nie przestaje wierzyć, że jeszcze przytuli swoje dziecko. — Wczoraj obudziłam się znowu pełna nadziei. Gotowa, by zacząć od nowa. [...] Poszłam do kuchni do męża, który robił tosty. Uścisnęłam go, oczy mu rozbłysły, bo dotąd byłam zbyt pochłonięta ekstremalnym zdenerwowaniem, by docenić jego niezłomne zaangażowanie w wywoływanie u mnie uśmiechu.(...) W niektórych momentach jestem silna i prawie czuję jak mała rączka dotyka mojego ramienia. W innych momentach jestem tak słaba, że chcę anulować każde wydarzenie w kalendarzu, przycisnąć kolana do klatki piersiowej i zamknąć oczy. Ale jestem również pewna, że z czasem, słabe momenty będą coraz rzadsze. Że kiedy powiem, że będziemy mieć nasze dziecko, bez względu na to, co to będzie ku temu potrzebne, naprawdę w to uwierzę — kończy wypowiedź.

Bolesna opowieść, która mimo wszystko daje siłę, a przede wszystkim zrozumienie.