"Jesteś zmęczona, poproś męża o pomoc". Dlaczego ta rada wywołuje agresję wśród kobiet?
– Ostatnio zorientowałam się, że robię praktycznie wszystko sama w domu. Ktoś mi wtedy powiedział, że najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest poproszenie innych o pomoc. Ludzie bowiem potrzebują listy, bo nie czytają przecież w myślach. Postanowiłam spróbować i prosić o pomoc. Czy możesz wyrzucić śmieci? Czy możesz położyć dzieci spać? Czy możesz pomóc mi z praniem, bo ja muszę przygotować dzieci do szkoły, zrobić obiad, zapakować książki do plecaków i zająć się tysiącem innych spraw?
Tyle że jestem zmęczona planowaniem wszystkiego, sporządzaniem listy zadań, proszeniem o każdą rzecz i sprawdzaniem co zostało już zrobione, a co nie. Postanowiłam więc zastosować inną technikę. Przestałam prosić i zaczęłam sama wszystko robić. I co się stało? Nic. Znowu. Więc dziś chciałabym coś powiedzieć. Zadaniem partnera nie jest pytanie, co ma zrobić. Moim nie jest sporządzanie cholernych list. Mam wystarczająco dużo pracy, by poświęcać choćby minutę na tłumaczenie, co trzeba zrobić.
Po prostu róbcie. Pomyśl, rozejrzyj się, przyglądaj, co ja robię każdego dnia i będziesz wiedzieć, jakie są obowiązki domowe. Gdy zaczniesz sprzątać, robić zakupy i sam zaproponujesz co zrobić, by udoskonalić nasz dom, to zobaczysz, że nie będziesz potrzebować żadnej listy. Gdy partner przestanie prosić o pomoc to wiedz, że jest źle. Związek umiera. – przekonuje w poście Constance Hall.
148 tys. polubień w dwa dni robi wrażenie. Słowa Constance Hall zostały właściwie odczytane i wiele osób uznało, że czuje podobnie. "Ja też przestałam prosić o pomoc", "mam dość pokazywania palcem co ma zrobić" "przecież można się domyślić, że trzeba pozmywać naczynia, skoro zlew jest pełny". Trudno się z tym nie zgodzić.
źródło: Facebook/Constance HallMoże cię zainteresować także: Bloger pojechał po facetach i podziale obowiązków w domu. Nie każdemu się to spodoba