18 lat to nie dorosłość? Naukowcy proponują zmianę definicji

Redakcja MamaDu
Zmiany w definicji proponują naukowcy z Australii. Według nich przesunięcie górnej granicy do 24. roku życia będzie lepiej odzwierciedlało zmiany we współczesnym świecie.
Fot. 123rf.com / Scott Griessel
Dorosły=dojrzały?
Dorosłość kojarzymy głównie w wymiarze prawnym. Kończąc 18 lat możemy zagłosować w wyborach, legalnie kupować używki czy zrobić prawo jazdy. Jednak uzyskanie praw, które do tej pory ograniczała władza rodzicielska, nie jest równe z dojrzałością, bo na nią składa się cały zestaw doświadczeń i umiejętności. O tym chyba nikogo nie trzeba przekonywać.

Oczywiście nie we wszystkich krajach osiemnaste (lub dziewiętnaste) urodziny oznaczają, że wolno nam więcej. W niektórych regionach jest to 16 lat (Malta, Szkocja), w innych 21 (Arabia Saudyjska), w jeszcze innych 13 lat (niektóre kraje afrykańskie). Ogólnie granica prawna wchodzenia w dorosłość waha się pomiędzy 14. a 21. rokiem życia.


Zmiana definicji
Teraz grupa badaczy z Melbourne w Australii, którymi kieruje prof. Susan M. Sawyer, chce przesunięcia górnej granicy do 24. roku życia. Argumentują to nie tylko czynnikami psychospołecznymi (wydłużenie okresu nauki i późniejszego decydowania się na dzieci), ale również biologicznymi - powołują się na dynamiczny rozwój mózgu, który zaczyna się po skończeniu dwudziestych urodzin oraz na fakt późnego pojawiania się zębów mądrości. Ich wnioski opublikował dziennik "Lancet Child & Adolescent Health".

Sawyer podkreśla, że chociaż w świetle prawa osiemnaste urodziny oznaczają dorosłość, to w rzeczywistości adaptacja do nowej roli przychodzi później. Uważa, że nowa definicja lepiej odzwierciedlałaby zmiany społeczne, które obecnie obserwujemy.

- W Wielkiej Brytanii średni wiek opuszczenia domu przez dzieci wynosi teraz około 25 lat zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet - dodaje prof. Russell Viner z Royal College of Paediatrics and Child Health w Londynie. Profesor popiera pomysł, by okres dojrzewania rozumieć w granicach od 10 do 24 roku życia. Według niego będzie to znak wsparcia dla młodych ludzi, którzy często czują się zagubieni w nowej rzeczywistości. Prawne przesunięcie wieku zagwarantuje im pomoc socjalną, chociaż wiele instytucji i tak bierze już to pod uwagę i w Anglii programami pomocowymi obejmowane są osoby do 24 roku życia.

Głosy sprzeciwu
Nie całe środowisko naukowe zgadza się jednak z propozycją badaczy z Australii. Dr Jan Macvarish z Uniwesytetu w Kent (Wielka Brytania), twierdzi, że takie działanie może doprowadzić do "zdziecinnienia młodych dorosłych". Dodaje, że powinniśmy wymagać jak najwięcej od młodych ludzi, a nie dawać im przyzwolenie na pewne zachowania, ponieważ człowiek kształtuje się przez społeczeństwo, a nie tylko przez czynniki biologiczne.


Źródło: thelancet.com, BBC