Terapeutka zdradza, dlaczego nie powinno się nosić po ślubie obrączek

Redakcja MamaDu
Obrączka to symbol miłości i przyrzeczenie wierności. Są ludzie, którzy z dumą prezentują dłonie z coraz to wymyślniejszymi wzorami wykonanymi z białego złota i diamencików. Pytanie więc, czemu ich nie warto nosić?
Czy powinno się po ślubie nosić obrączkę? Fot. Pixabay/Free-Photos
Obrączka chroni?
Ile to razy słyszeliście żarty o śladzie po obrączce, jako gwarancji wierności? Gdy dodamy do tego przeświadczenie, że chroni nas ona także przed zakusami innych wobec nas, to wychodzi na to, że obrączkę warto nosić. Niestety nie jest to jakiś magiczny talizman, który nas chroni przed złem tego świata. O to musimy powalczyć sami, a jak przekonuje terapeutka Alexandra Rickeman, warto to robić właśnie, nie mając jej na dłoni.

– Jestem terapeutką i codziennie od wielu lat pracuję z parami, które przeżywają kryzys. Z moich obserwacji wynika, że nie ma żadnego znaczenia, czy w czasie zdrady ktoś miał obrączkę na palcu, czy nie. Widziałam wiele małżeństw nad przepaścią, gdyż jedno z nich zdradziło. Opowiadali mi o tym ze łzami w oczach i obrączka błyszczącą z daleka. Były też pary, które nigdy nie zdecydowały się założyć ich sobie ma palce i przychodziły do mnie z takimi samymi problemami. – napisała w serwisie Scarry Mommy.


Alexandra Rickeman postanowił więc zrobić eksperyment i zdjąć obrączkę. Do tej pory, jak deklarowała, nie ściągała jej nigdy i nie wiedziała, czy coś to zmieni w moim życiu. Myślała, że będzie jej przeszkadzać brak, ale okazało się, że nie. Dni mijały, a ona, jak twierdzi cieszyła się wolnością.

– Czułam, że jestem dzięki temu niezależna. Nikt tego nie zauważył, nikt nie skomentował, ale dla mnie to była ogromna różnica. Nie zmieniło to w żaden sposób mojego podejścia do wierności, nie spowodowało, że chciałam nagle przekroczyć jakieś granice, bo tak łatwiej. Paradoksalnie różnica polegała na tym, że podchodziłam do sprawy wierności bardziej świadomie. Stałam się nagle bardziej zaangażowana, bo wiedziałam, że dla innych stałam się przez brak obrączki bardziej dostępna. Zaczęłam bardziej definiować siebie poprzez swoje działania, ale nie zasłaniałam się rolą żony z obrączką na palcu. To nie chodzi o to, że chcę ukryć przed kimś fakt, że jestem zamężna. To wcale nie jest tajemnicą. Ale znacznie trudniej jest tylko samym zachowaniem pokazać innym, że się żyje w szczęśliwym małżeństwie, niż pomachanie innym przed oczami obrączką. – przekonuje terapeutka.

Bez obrączki jesteście bardziej świadomi
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to właśnie osoby nienoszące obrączek mogą okazać się najbardziej świadomymi partnerami. Bycie wiernym paradoksalnie musi być świadomym wyborem, a nie skutkiem ubocznym małżeństwa.

– Jeśli przychodzi do mnie atrakcyjny mężczyzna, to jestem w stanie wyrazić przy nim zaangażowanie, miłość i szacunek wobec człowieka, którego kocham i który jest moim mężem. I nie ma to nic wspólnego z tym, że nosimy takie same pierścienie. To nie ma znaczenia i nie ma nic wspólnego z naszymi relacjami. Czas więc zacząć nosić wierność w sercach, a nie na dłoni. Ten mały krążek metalu, nie powstrzyma ani ciebie przed zrobieniem krzywdy bliskiej osobie, ani nie zatrzyma kogoś trzeciego, kto zechce wejść pomiędzy was. Obrączka nie zapewni ci ochrony, nie sprawi, że ktoś ci odpuści, bo jesteś zajęty/a. Tak naprawdę ten symbol nie ma żadnego znaczenia, to twoje uczucia dowodzą, czy wierność jest dla ciebie ważna.– tłumaczy Alexandra Rickeman.

Czy zgadzacie się z tą teorią?
źródło: Scary Mommy