15 godzin oglądania Świnki Peppy na 3 kontach. Nie spodziewaliśmy się takich efektów
Czy oglądanie bajek na YouTube jest bezpieczne? Po 15 godz. oglądania Świnki Peppy mamy już pewność.
Media obiegła wiadomość o czołowych firmach wycofujących swoje reklamy z YouTube ze względu na niewłaściwe treści, które im towarzyszą. Duży szum zrobił się także wokół bajek dla dzieci, które automatycznie odtwarzane wyświetlają filmy niekoniecznie przeznaczone dla oczu dzieci. Przeróbki popularnych bajek, z nowym dubbingiem pełnym przekleństw, scen przemocy i seksu faktycznie mogą przerazić rodziców. Postanowiliśmy sprawdzić, czy dzieci są rzeczywiście narażone na oglądanie takich filmików.
Świnka Peppa na YouTube
Wybór padł na bajkę, która może poszczycić się jednym z największych fan page'y. Świnka Peppa to ulubienica małych dzieci, które godzinami mogłyby oglądać przygody rodzinki. Trzeba przyznać, że reżyser postarał się, by bajka utrzymana była w konwencji edukacyjnej, kolorystyka nie męczyła oczu, a tempo akcji było zrozumiałe dla malucha. Przez 15 godzin na trzech różnych komputerach przeglądaliśmy bajki, które wyświetlają się użytkownikom po wpisaniu hasła Świnka Peppa.
Prawdą jest to, że na każdym koncie wyświetliła nam się inna kolejność bajek i o ile na pierwszym kompilacje bajek z oficjalnych kont producenta animacji odtwarzały nam Świnkę przez ok. 5,5 godz., na innych kontach było trochę inaczej. Na drugim, po Śwince Peppie włączył się Mickey Mouse już po 50 min, a na trzecim po 3 godz. To dowodzi, że YouTube podpowiada jednak każdemu odbiorcy inne bajki. Nie zmienia to jednak faktu, że na żadnym z kanałów nie pojawiły się przez tych 15 godzin treści, których nie powinno oglądać dziecko.
W ciągu tygodnia sporo zmian
Trzeba przyznać, że sporo zmieniło się chyba na kanale You Tube, jeżeli chodzi o stronę główną. W ubiegłym tygodniu, kiedy pisaliśmy o #Elsagate i filmikach o zabarwieniu erotycznym z bohaterami bajki Kraina Lodu, zdecydowanie wyżej były w propozycjach treści, które nie powinny być pokazywane dzieciom. W przypadku Świnki Peppy, pierwsza przeróbka bajki na stronie głównej pojawia się dopiero jako 74. propozycja, więc dziś o wiele mniejsza szansa, że maluch natrafi na taki film. Gdy jednak przescrolluje ekran, a w przypadku urządzeń dotykowych nie jest to szczególnie trudne, wpada w zupełne inną rzeczywistość. Każda kolejna bajka, którą z automatu podpowie mu You Tube będzie przeróbka najczęściej okraszona przekleństwami.
Podobnie sprawa ma się z Elzą. Jeszcze tydzień temu na stronie głównej pojawiały się w pierwszej dziesiątce filmy, które odbiegały od oryginalnej bajki. Dziś trzeba długo przeglądać kanał, by trafić na zakazane treści. You Tube/TobeyPL •
Czy nagonka, która dotknęła ostatnio twórców YouTube wpływa na zmiany algorytmów? Może w końcu ktoś wziął na poważnie obawy i zastrzeżenia rodziców, które pojawiają się od dawna? Oby to był początek dobrych zmian.
Może cię zainteresować także: Poród na łonie natury transmitowany na YouTube. Ponad 50 milionów wyświetleń