
Zwykle padają z troski. Czasem nawet z miłości. A jednak potrafią wyprowadzić z równowagi bardziej niż niejedna dziecięca histeria. Teksty babć, mam i teściowych bywają trudniejsze do zniesienia, niż się wydaje. Szczególnie powtarzane notorycznie. O tego typu odzywkach, znienawidzonych przez rodziców, opowiadają mamy.
Trafiłam ostatnio na post mamy, która napisała wprost, że ma już dość komentarzy od teściowej w stylu: "A gdzie on ma skarpetki?". Chyba chciała się po prostu "wygadać". Nie spodziewała się, że pod jej wpisem pojawi się tak wiele słów zrozumienia i przykłady podobnych tekstów. Bo ten jeden, o zimnych nóżkach, okazał się tylko wierzchołkiem góry lodowej.
W komentarzach zawrzało
Kobiety zaczęły przywoływać zdania, które słyszą regularnie i które potrafią wyprowadzić z równowagi. Jedna z nich napisała, że za każdym razem, gdy jej dziecko płacze, słyszy: "Ty nigdy nie płakałaś, umiałaś się sama bawić". Inna cytowała teściową, która z dumą powtarza: "Ja miałam trójkę i dawałam sobie radę, a ty z jednym nie dajesz?".
Pojawiały się też historie o podważaniu rodzicielskich granic. Gdy mama czegoś zabrania i pojawia się płacz, babcia reaguje odruchowo: "Chodź do babci". Ktoś inny przywołał komentarz, który słyszy regularnie, a który mnie samą, szczerze mówiąc, przeraził: "Jak popłacze pół godziny, to nic się nie stanie, a ty musisz coś ogarnąć w mieszkaniu".
Klasyki o jedzeniu i zdrowiu
Dużo emocji wzbudziły też uwagi dotyczące zdrowia i jedzenia. "Dlaczego ona chodzi bez kapci? Załóż jej kapcie, bo się przeziębi". "Czy to dziecko coś w ogóle je?". "Dlaczego on jest taki chudy?".
W komentarzach wracały również wspomnienia sprzed lat – ulubione nawiązania do przeszłości. Jedna z mam słusznie zauważyła, że chyba niektóre osoby zapomniały już wiele z czasów, kiedy były rodzicami, i trochę fantazjują: "W wieku sześciu miesięcy wy jedliście już wszystko", "Dajesz jej wodę do picia?". Na wybiórczość pokarmową u dzieci też jest prosta odpowiedź: "U mnie jadłby wszystko".
Kiedyś to było...
Wiele kobiet pisało właśnie o tym charakterystycznym idealizowaniu przeszłości. "Bo moje dzieci nie płakały". "Moje dzieci były bardzo grzeczne". "Mój syn w wieku pięciu lat pilnował trzyletniego brata na podwórku". Te zdania bardzo często powtarzały się w komentarzach i trudno było oprzeć się wrażeniu, że pamięć wybiera tylko to, co wygodne.
Aż nie chce się wierzyć
Gdy czytałam niektóre komentarze, to aż nie dowierzałam. Wiadomo, klasyczne: "Dziadkowie są od tego, żeby rozpieszczać" – po czym dziecko dostaje stertę słodyczy, mimo próśb rodzica. Pojawiały się jednak również teksty, które po prostu są dla mnie niewytłumaczalne, typu: "Oj, ale charakterek to ma chyba po tobie, bo mój syn był grzeczny". "Ale on brzydki, całkiem do twojej rodziny podobny" albo: "Ze mną jak jest, to nie płacze. Tylko jak ciebie widzi, to się zaczyna".
Jedna z komentujących przywołała też zdanie, które od lat krąży w jej rodzinie: "Przyzwyczaiłaś do noszenia, to teraz masz", co też już chyba możemy zaliczyć do klasyki.
Dla mnie jednak prawdziwym hitem okazał się tekst skierowany do starszego dziecka, który przytoczyła jedna z mam: "Nie biegaj po domu, bo robisz wiatr i małego zawieje". Śmieszne, ale jednocześnie przerażające.
A jakie są Wasze ulubione teksty?
Zobacz także
