Na zdjęciu para siedzi na kanapie i pije szampana.
Większość rodziców małych dzieci spędza Sylwestra w domu i nie widzą w tym problemu. storyblock.com

Nie każdy kocha huczne imprezy i odliczanie do północy w błyszczącej sukience. Dla wielu rodziców prawdziwą ulgą okazało się odkrycie, że Sylwester w domu może być naprawdę bardzo przyjemny. Na początku dzieci były wymówką, by odmówić udziału w hucznej imprezie, teraz są powodem, dla którego warto rodzinnie spędzić ten czas.

REKLAMA

Ostatnio trafiłam na forum na wątek o tym, jak rodzice organizują opiekę nad dziećmi w Sylwestra. Wśród wielu komentarzy był ten jeden, który wyjątkowo zwrócił moją uwagę, bo totalnie utożsamiłam się z jego autorką.

Dzieci odmieniły podejście do imprezowania

Mama napisała, że tak naprawdę nigdy nie lubiła hucznych imprez, ale zawsze ktoś ją namawiał. A to, znajomi, a to koleżanki. I tak chodziła – trochę z rozpędu, trochę z presji, trochę "żeby nie było".

Aż pojawiły się dzieci. I nagle wszystko stało się dużo prostsze.

Po pierwsze, jak sama stwierdziła, ma w końcu idealną wymówkę, by odmówić balu, na który i tak nie miała ochoty iść. Nie trzeba wymyślać żadnych tłumaczeń i znosić tego całego namawiania. Wystarczy powiedzieć, że zostajemy z dziećmi.

Po drugie, odkryła, że tak naprawdę lubi takie domówki. Wspólne dmuchanie balonów, cekinowe sukienki swoich córeczek, dziecięce tańce i tę radość, która nie potrzebuje odliczania do północy ani fajerwerków.

Wygoda ponad wszystko

W domu Sylwester jest po prostu wygodny. Dzieci można położyć wtedy, kiedy będą zmęczone. Nie trzeba kupować nowej sukienki ani szykować makijażu, który przetrwa tylko jedną noc. Nie ma presji, że trzeba "dobrze się bawić" jak wcale nie ma się na to ochoty. Można siedzieć w legginsach, w dresie albo nawet w pidżamie. A szampan smakuje tak samo. Nawet ten bezalkoholowy.

Szczególny urok domówek z dziećmi

Na koniec mama napisała, że naprawdę polubiła tę wersję Sylwestra. Bez spiny, bez presji, bez spełniania oczekiwań innych. I co ciekawe, okazało się, że wiele mam myśli podobnie, co widać było w komentarzach. W tym ja. Ja też lubię te nasze domówki – wspólne przygotowanie przekąsek, dekoracji i oczekiwanie do północy. A w Nowy Rok zawsze wybieramy się na spacer. Świat wydaje się wtedy taki opustoszały i tylko dla nas.

Autorka posta dała mi motywację do tego, żeby wreszcie powiedzieć głośno: Sylwestra spędzam w domu, bo lubię. A dzieci? Nie są wymówką, żeby zostać w domu, ale najlepszym towarzystwem, który do tego zachęca.