
Rodzice zwykle pamiętają wszystkie "pierwsze razy" swoich dzieci – pierwszy krok, pierwsze słowo czy pierwszy dzień w szkole. Rzadziej zauważamy "ostatnie razy", które mijają niezauważone. Trend w mediach społecznościowych pokazuje, jak świadome celebrowanie tych chwil może wzruszyć zarówno rodziców, jak i dzieci.
Jako rodzice zwykle pamiętamy wszystkie "pierwsze razy" z naszymi dziećmi. Wspominamy po latach to, jak pierwszy raz wzięliśmy je w ramiona po porodzie albo jak wyglądał ich pierwszy stały posiłek przy rozszerzaniu diety. Wiemy dokładnie, jakie było jego pierwsze słowo, kiedy zaczęło chodzić i jakie uczucia towarzyszyły nam, kiedy pierwszy raz przekroczyło mury szkolne.
Teoria pierwszego i ostatniego razu z dzieckiem
Prawda jednak jest taka, że w rodzicielstwie pamiętamy te wszystkie "pierwsze razy", a o wielu "ostatnich razach" zupełnie nie mamy pojęcia. Nie pamiętamy, kiedy dziecko samodzielnie zaczęło zasypiać, kiedy przestałaś chodzić z nim na spacery za rączkę, a także, kiedy stało się na tyle duże i ciężkie, że przestałaś je nosić i lulać do snu w ramionach. To bardzo wzruszająca perspektywa, która uświadamia rodzicom, jak bardzo czas gna, a my zupełnie tego nie zauważamy, żyjąc z dnia na dzień.
Ostatnio w mediach społecznościowych krąży trend, w którym rodzice w odniesieniu do tego upływającego czasu robią ze swoimi dziećmi coś po raz ostatni. Jedno z takich nagrań niezwykle mnie wzruszyło – influencerka o nicku @ elizabeth.marcelena opowiedziała na instagramowym filmie synowi o teorii pierwszego i ostatniego razu.
Podczas tłumaczenia mu, że doskonale pamięta różne ich wspólne "pierwsze razy", sama bardzo się wzrusza przy każdym przykładzie. Na koniec proponuje synowi, żeby coś razem zrobili po raz ostatni – chce go wziąć na ręce i chwilę ponosić, bo od dawna już tego nie robi, z racji jego wieku i wagi. Chłopiec z chęcią przystaje na ten pomysł – widać, że ma z mamą silną i piękną więź.
Kobieta przyznaje, że nie pamięta wielu "ostatnich razów" w swoim macierzyństwie. To symboliczne noszenie syna, który już jest duży, jest również dla niej pewnym pożegnaniem i zgodą na to, że w życiu i rodzicielstwie wszystko przemija.
Świadome docenianie chwil w rodzicielstwie
Influencerka zaznacza też, że chce wykonać to symboliczne zadanie z synem dlatego, że kiedyś może być już za późno na nie. Kiedy będzie starszym nastolatkiem lub całkiem dorosłym mężczyzną ona już może nie być na siłach, by go podnieść, a może być też tak, że jej nie będzie już obok niego.
Nagranie kończy się tym, że mama z synem przytulają się, a chłopiec mówi kobiecie, że ją kocha. Dla każdego rodzica to wzruszająca scena, którą odnosi do własnych rodzicielskich przeżyć. Później jest zbitka różnych ujęć z całego dotychczasowego ich życia: sceny, kiedy syn był niemowlakiem, kilkulatkiem, dawał mamie buziaki i razem chodzili na spacery.
To nagranie jest pięknym przypomnieniem, że rodzicielstwo to nie tylko "pierwsze razy", które tak chętnie utrwalamy w pamięci i na zdjęciach, ale też te ciche, niepozorne "ostatnie razy", które mijają niezauważone, a mają ogromne znaczenie i kiedyś po latach zapewne będziemy do nich właśnie tęsknić.
Warto czasem zatrzymać się na chwilę i świadomie celebrować te momenty – wziąć dziecko na ręce, przytulić je, porozmawiać, pokazać, jak bardzo je kochamy. Bo choć dorastanie jest nieuchronne, to te drobne, ulotne gesty zostają w sercu na zawsze. I choć nie da się cofnąć czasu, możemy sprawić, że każdy "ostatni raz" stanie się świadomym, pełnym miłości wspomnieniem, które zarówno rodzic, jak i dziecko będą pamiętać na zawsze.
