
Karolina Gilon przed laty zdecydowała się zmniejszyć piersi. Zabieg znacząco poprawił komfort jej życia, ale jego konsekwencje okazały się dramatyczne. Influencerka zdała sobie z nich sprawę dopiero wtedy, gdy została matką. Okazało się, że przez operację nie może karmić dziecka piersią. Wpadła w rozpacz.
Karolina Gilon zdradziła nam w podcaście "Bliżej", że gdy tylko została matką, niczego nie pragnęła bardziej, niż karmić syna piersią. "Miałam na tym punkcie obsesję" - wspomina. Influencerka wiedziała jednak, że może być z tym problem. Otóż w młodości przeszła poważny zabieg redukcji piersi. Tak nam o nim opowiadała:
Karolina Gilon
influencrka
Dopiero, gdy zaszła w ciążę, Karolina Gilon przypomniała sobie o dokumencie, który podpisała tuż przed operacją. Ostrzegano w nim, że zabieg redukcji może w przyszłości uniemożliwić kobiecie karmienie piersią.
Karolina Gilon
w podcaście "Bliżej"
Na początku była nadzieja - pojawiła się kropelka mleka. Ale, niestety, dni mijały, a pokarm, choć był w piersiach, to wydostawało się go niewystarczająco. Gilon miała do siebie pretensje, że nie jest w stanie wykarmić syna, a tym samym dać mu tego, co dla niego najlepsze.
– Czułam się jak najgorsza matka, która nie jest w stanie nakarmić swojego dziecka. I w mojej głowie były myśli: a co by było, gdybym żyła w czasach, gdzie nie ma mleka modyfikowanego? Jakby nie było innego rozwiązania? Jak wówczas nakarmiłabym swoje dziecko? Czy ono by przeżyło? Więc miałam straszne myśli, i czułam się jakby niekompletną matką.
Z czasem Karolina jednak zrozumiała, że najlepszym wyborem - i dla niej, i dla jej dziecka, jest przejście na mleko modyfikowane. Dzięki temu mały Franio w końcu spokojnie i w pełni się najadał, a Karolina nie katowała się kolejnymi "nowinkami" i zabiegami rzekomo wspierającymi laktację. A dodatkowo... w końcu mogła wysypiać się w nocy. Bo przecież teraz również jej partner mógł karmić dziecko.
Karolina, optymistka z natury, stara się dziś wyciągnąć z tego doświadczenia to, co najważniejsze. A liczy się dla niej to, że przynajmniej przez całe dwa miesiące była w stanie karmić synka i doznać tego wyjątkowego poczucia bliskości i miłości.
Całą rozmowę z Karoliną Gilon znajdziesz tutaj:
