
Spokojne tempo, prosta fabuła i prawdziwe emocje – bajki z lat 90. miały coś, czego często brakuje dzisiejszym produkcjom. Psychologowie zachęcają, by pokazywać je dzieciom, bo uczą empatii, cierpliwości i relacji. Psycholożka: "Dzieci w spokoju, a nie w szybkości naprawdę uczą się rozumieć świat i siebie".
Był czas, gdy bajki zaczynały się o 19:00, a wszystkie dzieci zasiadały razem przed telewizorem. Nie było ekranów w dłoniach, głośnych efektów ani miliona bodźców. Była cisza, rytm i historie, które zostawały w głowie na długo.
Psychologowie coraz częściej podkreślają, że warto wracać do klasycznych bajek z lat 90. – prostych, ale mądrych, które rozwijały wyobraźnię i uczyły przeżywania emocji w tempie odpowiednim dla małych dzieci.
Te bajki to były prawdziwe klasyki – wychowali się na nich współcześni rodzice. Może i nie miały doskonałej animacji, ani spektakularnych efektów, ale oglądało się je z ogromną uwagą i zaangażowanie. Pamiętacie którąś z nich?
1. "Reksio" – o przyjaźni i pomaganiu
Najsłynniejszy pies PRL-u do dziś kojarzony jest przez niektóre dzieci. Pomagał zwierzętom, godził zwaśnionych, naprawiał, co popsuł wiatr czy sąsiad. "Reksio" to bajka o empatii i cierpliwości – żadnego chaosu, tylko spokojne tempo i dobre intencje.
2. "Przygody kota Filemona" – o ciekawości i dorastaniu
Mały Filemon zadawał tysiące pytań. Czasem wpadał w kłopoty – zupełnie jak każde dziecko. A obok niego zawsze obecny był dostojny Bonifacy – starszy, mądry kot, który tłumaczył świat małemu krnąbrnemu kociakowi z czułością i spokojem. Bajka, która pokazuje, że błędy są częścią życia i wszystko da się naprawić.
3. "Przygód kilka wróbla Ćwirka" – o uważności i refleksji
Wróbel Ćwirek był obserwatorem świata – ciekawskim, ale nie natrętnym. Zadawał pytania, które prowokowały do myślenia. To bajka o tym, że warto się zatrzymać, spojrzeć, posłuchać. Tempo spokojne, głos narratora łagodny – idealne do wspólnego oglądania przed snem.
4. "Smerfy" – o wspólnocie i różnorodności
Mała niebieska wioska była metaforą społeczeństwa – każdy Smerf był inny, ale wszyscy tworzyli wspólnotę. Bajka uczyła, że można się różnić, a mimo to współpracować ze sobą. Dzieci chłonęły przekaz o akceptacji różnorodności, niesieniu pomocy komuś, kto jest w potrzebie i wspólnym działaniu dla dobra większości.
5. "Gumisie" – o odwadze i lojalności
Magiczne stworzenia z sokiem z gumijagód pokazywały, że odwaga nie polega na braku strachu, tylko na działaniu mimo niego. W tej bajce przygoda łączyła się z emocjami – przyjaźnią, solidarnością i wiarą w siebie, pomimo przeciwności losu.
Dlaczego psychologowie polecają właśnie takie bajki?
Psycholożka i mama piątki dzieci, Karolina Martin, tłumaczy, że między dawnymi a współczesnymi bajkami istnieje przepaść – zarówno w tempie, jak i w przekazie.
– Dzisiejsze bajki to prawdziwa dopaminowa karuzela – szybkie tempo, jaskrawe barwy, głośne dźwięki, które krzyczą, by przyciągnąć uwagę. Wystarczy włączyć popularne produkcje, by zobaczyć, że akcja zmienia się z prędkością błysku. Dziecko, choć zahipnotyzowane obrazem, często nie potrafi później opowiedzieć, o czym była historia. Bo nie zdążyło jej przetworzyć – wyjaśnia nasza ekspertka.
Dawniej bajki rozwijały wyobraźnię i uczyły emocji
– Pamiętam, jak z siostrą czekałyśmy na wieczorynkę. To był taki nasz rytuał – spokój, kaszka, cisza w domu. Bajki takie jak "Reksio", "Filemon" czy "Przygód kilka wróbla Ćwirka" dawały przestrzeń na zatrzymanie. Dziecko miało czas, by pomyśleć i przeżyć emocje bohaterów – opowiada nasza ekspertka.
Mózg dziecka rozwija się w rytmie doświadczenia
– Kiedy bodźce są zbyt szybkie i intensywne, dziecko nie ma szans ich przetworzyć. Kolorowe migawki pobudzają układ nagrody, ale nie angażują głębszych struktur mózgu, które odpowiadają za refleksję i empatię. To trochę tak, jakby zamiast przeczytać bajkę – tylko przewrócić wszystkie strony książki w kilka sekund – wyjaśnia Karolina Martin.
Dzieci potrzebują spokoju, nie tylko bodźców
– Nie chodzi o to, by demonizować współczesne bajki. One też potrafią być ciekawe i kreatywne, ale potrzebujemy równowagi. Obok tej dopaminowej karuzeli, warto znaleźć miejsce na ciszę, rozmowę, wspólne czytanie i wolniejsze historie. Bo to właśnie w spokoju, a nie w szybkości, dziecko naprawdę uczy się rozumieć świat i siebie. – podsumowuje nasza ekspertka.
Zobacz także
