
Czasem to jedno zdanie, wypowiedziane w emocjach, potrafi utkwić w pamięci dziecka mocniej niż wszystkie dobre słowa razem wzięte. Rodzice i nauczyciele często bagatelizują siłę języka, a jednak to właśnie on kształtuje poczucie własnej wartości nastolatka. Zdania, które wydają się błahe i "wychowawcze", potrafią stać się źródłem wstydu i kompleksów na całe życie.
Słowa, które zostają na długo
Każdy dorosły pamięta jakieś zdanie z dzieciństwa, które "wryło mu się" w głowę – czasem była to pochwała, ale częściej bolesna uwaga.
U nastolatków, którzy są szczególnie wrażliwi na ocenę innych, takie słowa mają jeszcze większą moc. To okres, w którym młody człowiek szuka odpowiedzi na pytanie: "kim jestem i czy dam sobie radę w życiu?". A wtedy każdy komunikat od dorosłego działa jak pieczęć.
To jedno zdanie, które rani
"Z takimi ocenami nic nie osiągniesz".
Niby drobna uwaga, wypowiedziana w pośpiechu lub frustracji. Ale dla nastolatka to nie jest komentarz do szkolnych wyników, lecz wyrok na całe jego życie.
Nie słyszy troski ani motywacji – słyszy, że jest bezwartościowy tu i teraz, że jego przyszłość została już przekreślona.
Dlaczego to rani?
Okres dojrzewania to moment, kiedy każde słowo waży więcej niż myślimy. Nastolatek dopiero buduje obraz samego siebie, a takie zdanie potrafi go złamać.
Zamiast mobilizacji pojawia się wstyd i poczucie porażki. Młody człowiek zaczyna wierzyć, że faktycznie "nic nie osiągnie" – i nawet jeśli później odniesie sukces, w głowie wciąż może słyszeć echo tego bolesnego komunikatu.
Rodzic czy nauczyciel często wypowiada takie zdania z przekonaniem, że to "dla dobra dziecka", że to forma ostrzeżenia, która ma zmotywować. Tymczasem dziecko odbiera coś odwrotnego: zamiast wiary w swoje możliwości dostaje etykietę, którą trudno zdjąć. Ta podwójność – intencja troski, a efekt destrukcji – sprawia, że takie komunikaty są wyjątkowo toksyczne.
Lepiej poszukać innych słów
Krytyka wyników nie musi oznaczać krytyki człowieka. Zamiast powiedzieć: "Z takimi ocenami nic nie osiągniesz", można przecież zapytać: "Co sprawia ci trudność?" albo "Jak mogę ci pomóc?".
Wsparcie nie wyklucza wymagań – chodzi o to, by nie podcinać skrzydeł, tylko pokazywać, że trudności są do pokonania.
Słowa nie są obojętne: mogą stać się źródłem traumy, ale też mogą być fundamentem, na którym nastolatek zbuduje wiarę w siebie.
