mamDu_avatar

Nie wydzwaniam do dziecka na koloniach. To nie więzienie, żeby codziennie meldować się mamie

Anna Borkowska

23 sierpnia 2025, 16:00 · 2 minuty czytania
Nie sprawdzam codziennie, czy moje dziecko zjadło śniadanie, czy założyło czapkę i czy posmarowało się kremem z filtrem. Nie oczekuję od niego pięciu wiadomości dziennie, bo wiem, że nie po to jedzie na kolonie, by być w ciągłym kontakcie ze mną. Zaufanie – choć trudne – jest moim sposobem na bycie obecną w jego życiu nawet wtedy, gdy dzielą nas setki kilometrów.