"Czy ja naprawdę słucham, gdy moje dziecko do mnie mówi?".
"Czy ja naprawdę słucham, gdy moje dziecko do mnie mówi?". Fot. Pexels.com
REKLAMA

Lustro

Zarzucamy dzieciom, że nas nie słuchają. Że nie reagują, kiedy coś do nich mówimy. Że są nieuważne, rozproszone, "z głową w chmurach". Jednak czy potrafimy uczciwie zapytać samych siebie: czy ja naprawdę słucham, gdy moje dziecko do mnie mówi?

Współczesne życie to nieustanny hałas – bodźce, powiadomienia, zadania, terminy. Jesteśmy przebodźcowani, zmęczeni, rozciągnięci między pracą a domem. W tym stanie coraz częściej funkcjonujemy jak na autopilocie. I to właśnie wtedy, w tym chaosie, pojawia się głos dziecka: "Mamo, tato, chcę ci coś opowiedzieć". A my – z dobrych chęci, z automatu – odpowiadamy: "Tak, tak, słyszę, mów", nie słysząc ani słowa.

Psychologia mówi jasno: obecność emocjonalna to jeden z najważniejszych filarów zdrowej relacji. Dziecko, które czuje się słuchane, uczy się, że jest ważne. Że jego przeżycia, emocje i słowa mają znaczenie. To fundament poczucia własnej wartości i zaufania – nie tylko do innych, ale i do siebie.

Kiedy jednak dziecko widzi, że nasze "słucham" to tylko puste słowo, że jesteśmy ciałem, ale nie duchem – zaczyna się wycofywać. Nie dlatego, że jest niegrzeczne czy "niezainteresowane rozmową", ale dlatego, że nie czuje się naprawdę widziane. Zaczyna odczuwać, że jego słowa giną w próżni. Że nie warto mówić, bo i tak nikt nie słucha.

To my uczymy nasze dzieci uważności – przede wszystkim poprzez własny przykład. A prawdziwe słuchanie to coś więcej niż tylko bycie w jednym pokoju. To spojrzenie w oczy, zatrzymanie się na chwilę, wyłączenie telefonu, realna gotowość, by wejść w świat dziecka – choćby tylko na kilka minut.

Każdy z nas się potyka. Każdemu zdarza się zignorować, nie dosłyszeć, odpłynąć myślami. Ale warto zauważyć ten moment i wrócić. Powiedzieć: "Przepraszam, nie słuchałem, chcę to usłyszeć naprawdę. Powiedz jeszcze raz". Bo nie chodzi o to, by być idealnym rodzicem. Chodzi o to, by być rodzicem obecnym i dostępnym.

Nie pozwólmy, by "tak, tak, słyszę" stało się pustym echem w relacji, która przecież ma być najgłębszym źródłem bezpieczeństwa. Uczmy dzieci słuchania, będąc tymi, którzy słuchają naprawdę.

Czytaj także: