Zwykłe zakupy w sklepie
"Kilka dni temu miałam okazję przekonać się, jak bardzo zmienia się nasze społeczeństwo i to w najbardziej banalnej, codziennej sytuacji – podczas stania w kolejce w sklepie. W jednej ręce trzymałam kosz z zakupami, a w drugiej wyrywające się dziecko. Istny koszmar. Każda matka powinna zrozumieć mnie bez słów.
Poprosiłam grupę nastolatek, by przepuściły mnie w kolejce, tak z czystej ludzkiej dobroci. Zamiast uprzejmości, usłyszałam: 'Nam też się nie chce tu stać'. Wpatrzone w telefon, zero uśmiechu, brak zrozumienia. Westchnęłam i nie wdawałam się w niepotrzebne dyskusje.
Aż tu nagle, z boku, inny nastolatek, nieznajomy chłopak, powiedział: 'Przepraszam, ja pani ustąpię miejsca'. I to było jak zimny prysznic. Z jednej strony – młodzież, która nie miała ochoty wykazać się żadną inicjatywą, a z drugiej – chłopak, który, mimo że nie musiał, pokazał mi coś, czego zabrakło reszcie: empatię i najzwyklejszą uprzejmość.
I wtedy przyszła mi do głowy myśl: 'To pokolenie jest jak pizza hawajska'. Z jednej strony pełne nowoczesnych, świeżych wartości – walka o równość, akceptację, prawa człowieka, z drugiej zaś – jak ten ananas na pizzy – zupełnie zagubione w prostych, codziennych kwestiach.
Może to właśnie jest tak, jak z tą pizzą: pozornie coś, co wydaje się nietypowe i trudne do zaakceptowania, okazuje się jednak w ostateczności – potrzebne? Może to pokolenie, mimo swojego młodzieńczego buntu, ma także w sobie piękno, które ujawnia się tylko wtedy, gdy spojrzymy nieco głębiej? Może nie warto go przekreślać, tak jak pizzy z ananasem, tylko poszukać drugiego dna.
Zachowanie grupki dziewczyn sprawiło, że na chwilę zwątpiłam we współczesne pokolenie i wtedy wkroczył on, 'zwykły' nastolatek, który wykazał się postawą, której inni mogą mu tylko zazdrościć".