
"Dzieci i ryby głosu nie mają" to powiedzenie, które nadal często pojawia się w rozmowach dorosłych, kiedy chodzi o wychowanie dzieci. Choć niektórym może wydawać się, że skrywa w sobie wiele życiowej prawdy – w końcu dzieci powinny szanować starszych, to mam wrażenie, że jest to hasło, które wprowadza niepotrzebny dystans między pokoleniami.
Surowe wychowanie
Wielu rodziców traktuje to powiedzenie jak absolutną prawdę. Dziecko, które chce coś powiedzieć, wtrącić się, zadaje pytanie, wyraża swoje zdanie – często słyszy: "Dzieci i ryby głosu nie mają". Od razu zostaje uciszone. Takie podejście niektórym na pierwszy rzut oka może wydawać się skuteczne (serio?), ale w rzeczywistości bardzo często tłamsi, przytłacza i sprawia, że dziecko nie potrafi wyrażać swoich uczuć czy potrzeb. Pojawia się blokada, mur.
Skoro rodzice mówią mu, że nie ma prawa do głosu, to jak ma później wyrażać swoje zdanie? Komunikować swoje potrzeby?
Niekiedy zauważam, jak w imię tradycyjnych zasad rodzice nie dają dzieciom przestrzeni do wypowiedzi, ignorują ich emocje. A przecież to właśnie rozmowa, wzajemne słuchanie, kształtuje zdrowe relacje.
Przekrzykiwanie
I nie zrozumcie mnie źle. To nie chodzi o to, by dziecko mówiło bez przerwy, nie dawało innym dokończyć zdania, czy wytykało dorosłym błędy. Ale o to, by miało przestrzeń do dzielenia się swoimi uczuciami i pytaniami. Dziecko nie jest małym robotem, który ma tylko wykonywać polecenia. To człowiek, który uczy się świata, ma swoje przemyślenia i pytania, które zasługują na odpowiedź.
A kiedy pokazujemy dziecku "gdzie jego miejsce", podcinamy mu skrzydła. Sprawiamy, że przestaje latać. Nie uczymy, jak rozmawiać, jak bronić swojego zdania, ale raczej zmuszamy je do milczenia i podporządkowania się.
Zamiast stawiać dziecko w roli "ryby", która nie ma prawa do własnych myśli, warto po prostu słuchać i rozmawiać. Wystarczy dać mu przestrzeń, by mogło opowiedzieć o tym, co czuje, co myśli, co je martwi. Nikt nie mówi, że dziecko powinno mieć zawsze ostatnie słowo – ale z pewnością warto pozwolić mu wyrazić siebie i wspierać jego poczucie własnej wartości.
Może, zamiast powtarzać, że "Dzieci i ryby głosu nie mają", warto zacząć mówić: "Twoje zdanie ma znaczenie".