logo
Kiedy pewna kobieta postanowiła zareagować, wszystko poszło za daleko. fot. Pixabay.com
Reklama.

Zaczęło się od nóg na siedzeniu, ale końcówka tej historii zaskoczy każdego

W serwisie Threads natknęłam się na pewien ciekawy wątek, po którym poczułam konsternację. Użytkowniczka o nicku danti.79 opowiedziała o pewnym zdarzeniu, które miało miejsce w tramwaju.

"Niedziela, późny wieczór, tramwaj nr 13. Znikoma ilość pasażerów. Na jednym z przystanków wsiada 2 chłopców w wieku na oko 15-17 lat.Siadają na siedzeniach dla 4 osób, jeden z nich kładzie nogi na siedzenie naprzeciwko.Siedząca obok kobieta zwraca mu uwagę, żeby wziął te nogi z siedzenia.Grzecznie i spokojnie.Chłopak prycha rozbawiony, nogi trzyma dalej.Ta zaczyna ostrzej, że ma natychmiast wziąć te nogi, bo ktoś tu potem usiądzie.Nastolatek ma to w d.. Do "rozmowy" dołącza się młody mężczyzna" – relacjonuje użytkowniczka (pisownia oryginalna).

Co się wydarzyło dalej? Mężczyzna nie wytrzymał napięcia, wstał i zgarnął na siłę nogi nastolatka, ostro przy tym przeklinając. Co na to chłopak? Oczywiście, położył z powrotem nogi, śmiejąc się z całej sytuacji. Sytuacja zaogniła się, gdy do gry wkroczyła pewna kobieta.

"Jego kolega szeptem mówi "ej weź te nogi". W tym momencie tamta kobieta wyrywa mu komórkę z ręki i daje ją za okno "i co, teraz dalej taki chojrak z ciebie?Młody przestraszony, już nie cwany. Babka "co, trzymam teraz cały twój świat?Mam wypuścić?Czy będziesz się zachowywać jak należy?"i dalej w ten deseń.Nagle był słup po drodze i.. słuchać jak telefon wypada za okno tramwaju.Kobieta "ups, sorry, to akurat nie było specjalnie. Ale może i dobrze! Może cię to czegoś nauczy." Chłopcy wysiadają na najbliższym przystanku, biadolac że tyle zdjęć miał. jednak jeszcze potrafił pokazać faka do tamtego mężczyzny, który wtracił się w akcje. Butny do końca".

Pod postem pojawiły się liczne komentarze

Wiele osób podzieliło się swoimi przemyśleniami na temat całej sytuacji.

Pewna osoba zauważyła, że choć chłopak nie zachował się odpowiednio, to reakcja kobiety była przesadna.

"Szacunek to jedno, a niszczenie mienia to drugie. Zgodzę się, chłopak robił syf tylko właśnie. Kto nadał tej kobiecie prawo do roz*** komis telefonu. W tym momencie jego mama mogła umierać, a on nie zdążył by odebrać telefonu, mogło stać się coś ważnego a on nie mógł by szybko zareagować" (pisownia oryginalna).

Z kolei, inna osoba wyraziła swoją opinię, mówiąc, że choć chłopak nie postąpił właściwie, to jednak najwięcej winy ponosi sama kobieta.

"Chłopak krzywdy nikomu nie robił, nie powinien się tak zachować, ale winna tutaj najbardziej jest kobietą, która zabrała mu telefon i wystawiła przez okno. Nie darowałabym jako matka w takiej sytuacji, ale i synowi dałabym karę adekwatną do zachowania" (pisownia oryginalna).

Kolejny użytkownik zwrócił uwagę na problem współczesnego wychowania młodych ludzi, zauważając, że "to jest pokolenie rób co chceta".

Inny komentujący skupił się na samej reakcji kobiety, zauważając, że jej zachowanie może rodzić kolejną formę przemocy.

"Wspaniała historia. Fascynująca. Pokazująca że zamiast nauczyć kultury młodych ludzi nauczyli ich że przemocowe zachowanie można pokonać bardziej przemocowym zachowaniem i dodatkowo można być bezkarnym. Cóż drugi kolega powinien wyjąć telefon zadzwonić na policję powiedzieć że został napadnięty i okradziony. A z jakiego powodu ? Bo dorośli nie potrafili go przekonać do zdjęcia nóg z siedzenia. Gratulacje" (pisownia oryginalna).

A co wy sądzicie o całej tej historii?

Masz przemyślenia, którymi chcesz się podzielić? Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: