Małe pytanie, wielkie emocje
Użytkowniczka Threadsa, xyloxia, była świadkiem pewnej wzruszającej sytuacji, która wydarzyła się w Żabce. Gdy stała przy kasie, zauważyła chłopca, który zapytał ekspedientkę, czy mają słodycze za 20 groszy. Pani za ladą odpowiedziała, że nic takiego nie ma w ofercie, a chłopiec bardzo się tym zasmucił. Cała sytuacja poruszyła serca zgromadzonych w sklepie.
Pod postem xyloxii pojawiło się mnóstwo komentarzy, które pokazują, jak różne emocje wzbudziła ta scena. Jeden użytkownik podzielił się wspomnieniem o tym, jak kiedyś pomógł starszej kobiecie w sklepie, kiedy nie starczyło jej na owoce.
"Nawiązałbym kontakt wzrokowy z kasjerką, żeby mu dała to, co będzie chciał... Stoję w kolejce do kasy, jakaś starsza pani kasuje swoje produkty, mówi, że owoce na końcu, bo nie wie, czy jej starczy... Jestem następny w kolejce... Kobiecie zabrakło, ale dostała wszystkie owoce... Kurczę, kto by nie dołożył paru groszy dla dziecka, dla słodyczy czy dla babci/dziadka na jedzenie".
Kolejna osoba wskazała na pewien smutny trend. Chodzi o rodziców, którzy mają środki z 800+, ale nie kupują dziecku nawet drobnych słodkości.
"Smutne jest to, że jest 800+ a rodzice nie dadzą dziecku nawet na głupiego wafelka... Oczywiście, każdy może sobie z tym zrobić, co chce, ale totalnym chamstwem jest zabieranie wszystkiego a dziecku nic... Do nas do Lidla przychodził taki koleś z synem... Nigdy mu nic nie kupił, sam dla siebie brał różne rzeczy, a mógłby raz obyć się bez antipasti i kupić dzieciakowi tego batonika...?".
Małe gesty, które robią wielką różnicę
Z kolei inna z komentujących osób podzieliła się historią o sklepie, gdzie dzieciaki mogą kupić cukierka za kilka groszy.
"U nas jest taki sklepik (znają go wszystkie dzieciaki), gdzie można sobie kupić 1 cukierka za kilkanaście groszy. Pan ma cenę za kilogram i za 1 cukierka".
W innym komentarzu ktoś opisał sytuację z Biedronki, gdzie dwóch chłopców wzięło do ręki słodycze, ale potem powiedzieli, że nie starczy na wszystko. Kobieta, która to widziała, postanowiła kupić im oba opakowania. Chłopcy początkowo nie chcieli ich przyjąć, ale po krótkiej rozmowie z radością wzięli prezenty.
"Powiedziałam SMACZNEGO, i poszłam do domu. Mina tych dzieci, kasjerki i ludzi w kolejce – bezcenne".
Jak widać, nawet mały gest może wywołać ogromne emocje. I chociaż czasem nie mamy wiele, to możemy zrobić coś dobrego dla drugiego człowieka, nawet nie oczekując nic w zamian.
Myślę, że każdy z nas ma w sobie tę moc, by sprawić, że czyjś dzień będzie lepszy.