logo
Zachowanie starszej pani szokuje. fot. PIOTR KAMIONKA/EastNews
Reklama.

Odezwała się do mnie nasza czytelniczka, która po przeczytaniu jednego z artykułów dotyczących empatii, wychowania i sklepowych gapiów, nie może wyjść z szoku. Bo wciąż (niestety) mają miejsce wydarzenia i sytuacje, które światła dziennego nie powinny ujrzeć. Wytykanie rodzicom błędów, mam wrażenie, że niekiedy jest na porządku dziennym. Tylko po co? Dlaczego?

Starsza pani

Przejdę od razu do nadesłanej wiadomości, bo jest równie śmieszna, co przerażająca. Zapnijcie pasy, odjeżdżamy.

"Przeczytałam pani artykuł i jestem tak samo w szoku jak pani. Zero empatii do nas, rodziców, tylko od razu zwroty: 'widać 800+ i bezsterowe wychowanie'. Kurcze sama mam dwóch synów: prawie 12-latka i 16-miesięcznego urwiska.

Ostatnio spotkała mnie dziwna akcja. Syn młodszy się przewrócił i płacz. Starszy syn czekał grzecznie, aż brat się uspokoi. Najlepsze nas spotkało, jak podeszła do nas starsza pani i mówi do syna: 'pomóż mamie brata uspokoić' i wyciąga paczkę wędlin z koszyka i macha dziecku przed oczami tą wędliną. Ja w myślach: 'co to miało być?'. Z biegiem czasu seniorzy zrobili się okropni" – czytam.

Czy mamy prawo?

Pierwsze co ciśnie mi się na myśl: ta paczka wędlin, no petarda. Lepiej bym tego nie wymyśliła. Pomysł starszej pani to strzał w dziesiątkę czy totalna porażka i przegięcie?

Co się chwilę pośmiałam, to moje. Ale tak naprawdę to w głębi duszy wesoło mi wcale nie jest. O krzywdzących zwrotach dotyczących 800+ słyszałam różne historie. Z radami i krzywym spojrzeniem starszego pokolenia też się spotkałam.

Zdarza się, że mamy, babcie, ciocie pytamy o zdanie. Interesuje nas ich opinia i to, jak patrzą na pewne kwestie. Jednak obca osoba, która wtrąca się i służy tymi swoimi cennymi radami, raczej nie jest mile widziana.

"Pomóż mamie brata uspokoić" – czy takie zdanie jest na miejscu? Czy ma prawo paść? No bez przesady. Co komu do tego. Chłopiec płacze, a brat i mama są w pobliżu. Postępują tak, jak uważają za słuszne i nikomu przy tym nie wyrządzają krzywdy.

Być może te wszystkie babcie i ci wszyscy dziadkowie, którzy bawią się w ekspertów, chcą dobrze i nie mają złych intencji. Ale też być może, jest jakaś garstka, która tymi swoimi uszczypliwymi komentarzami chce dopiec współczesnym rodzicom i pokazać, że oni na niczym się nie znają. Kochani, no nie tędy droga.

A ty, spotkałaś się kiedyś z taką sytuacją? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: