"Do zbierania pieniędzy to nasze przedszkole jest pierwsze. Ta dyrektorka i nauczycielki to chyba myślą, że my śpimy na forsie" – pisze oburzona Marcelina w nadesłanym kilka dni temu liście. Czułam, że w środku czeka na mnie prawdziwa petarda. No i się nie zawiodłam.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Treść listu nawiązuje do Dnia Babci i Dziadka, które obchodzone są 21 i 22 stycznia. Do dnia, w którym wnuki/wnuczki w miarę możliwości odwiedzają dziadków, składają im życzenia i obdarowują drobnymi upominkami. Jest słodko, czasami aż do przesady. Laurki, kwiaty, niekiedy balony i serpentyny, oj można wymieniać bez końca.
Kolejna zbiórka
"W przedszkolu mojej córki jest kolejna zbiórka. Tym razem wychowawczynie wpadły na pomysł zbierania słodyczy i herbat dla babć i dziadków z domu starości. Jest taki w naszej okolicy. Ogólnie to nie mam nic przeciwko pomaganiu innym, ale no bez przesady.
Kosz stoi w szatni tak, że się o niego potknąć można. Prawie na środku, by nikt nie przeoczył. Wychowawczynie poprosiły, by dzieciaki przynosiły jakieś słodycze, herbaty i tam do tego kosza wrzucały. No i córka prosi, marudzi i co mam zrobić? Muszę kupić, wydać pieniądze i jeszcze swój czas zmarnować. Przecież jej nie odmówię, bo zaraz mi płakać zacznie.
Tylko tak się zastanawiam, dlaczego to nauczycielki nie mogą czegoś kupić z pieniędzy grupowych albo tych z rady rodziców? Gdzie jest kasa, która miały być przeznaczona na różne potrzeby? Schowana na czarną godzinę? Czy już została rozdysponowana? Zniknęła?
Przecież najlepiej żerować na rodzicach. Wycieczki, teatrzyki, przybory plastyczne i inne cuda na kiju. A teraz jeszcze słodycze dla dziadków z domu spokojnej starości. Oszaleć można" – czytam w nadesłanym liście.
Zbieranie słodyczy i herbat dla starszych osób, które być może zostały pozostawione "same sobie", tych bez wnuków, wnuczek i najbliższych jest piękną ideą, fajnym pomysłem.
Jednak o ile by to wszystko fajniej wyglądało i na pewno zostałoby lepiej odebrane przez rodziców, gdyby nauczycielki nie angażowały w zbiórkę dzieci, a jedynie poinformowały o niej opiekunów, którzy sami zadecydują (bez presji maluchów), czy chcą wziąć w niej udział.
A ty jakie masz zdanie o zbiórkach organizowanych w przedszkolach? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl