Grudzień to magiczny czas przepełniony świąteczną atmosferą pełną radości, kreatywności i wspólnego celebrowania. Przedszkola organizują różnorodne inicjatywy, takie jak np. warsztaty świąteczne, mikołajki czy wspólne dekorowanie sal. Nauczycielki dokładają wszelkich starań, by na twarzach maluchów zagościł wielki uśmiech, a w oczach pojawiła się iskierka. O pomoc proszą rodziców. Z jakim efektem? Niestety różnym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Odliczanie do Świąt Bożego Narodzenia wystartowało. Dzieciaki skreślają dni w kalendarzu i z niecierpliwością wypatrują Mikołaja, który być może przyniesie ich wymarzoną zabawkę. W szkolnych i przedszkolnych salach powoli zaczynają pojawiać się choinki, a nauczyciele organizują świąteczne atrakcje.
Miała być magia świąt
"Nie chcę już dłużej robić dobrej miny do złej gry i udawać, że nic się nie dzieje. Zaryzykuję i napiszę wprost to, co leży mi na sercu. Po raz kolejny spotykam się z brakiem zaangażowania rodziców w inicjatywy przedszkolne, które przecież organizowane są z myślą o ich dzieciach. To nie dla mnie czy innych nauczycielek, a dla maluchów, które uwielbiają świąteczną aurę i wszystko, co ze świętami związane.
Od kilku lat w naszym przedszkolu obowiązuje moda organizowania przez rodziców warsztatów świątecznych. Oczywiście my we wszystkim pomagamy i dużo bierzemy na swoje barki. W pierwszych latach było nawet kilkoro chętnych, ale w tej grupie, z którą pracuję drugi rok z rzędu, rodzice totalnie się nie angażują.
Takie spotkania są przecież doskonałą okazją do stworzenia pięknych wspomnień, niezapomnianych przeżyć. Niestety, mimo wielokrotnych próśb, nikt rodziców nie zgłosił chęci ich poprowadzenia. Wystarczyłoby wygospodarować dwie godziny w ciągu dnia, by przygotować z przedszkolakami bombki, choinki czy przyozdobić pierniczki. Pomysłów w głowach mamy mnóstwo, tylko chętnych brak.
Wiem, że każdy ma swoje obowiązki, pracę i codzienne sprawy. Niemniej jednak, jako wychowawca, codziennie wkładam całe serce w opiekę nad tymi maluchami. Organizuję zajęcia, dbam o ich rozwój i staram się budować w przedszkolu atmosferę, która sprzyja nauce i zabawie.
Często jednak odnoszę wrażenie, że wymagania stawiane nauczycielom są jednostronne – wielu rodziców oczekuje, że wszystko zostanie przygotowane przez nas. Nie przez nich. Oni w życie przedszkola i swoich dzieci nie chcą się angażować. Od nas niekiedy wręcz żądają tego i tamtego, a sami zachowują się tak, jakby im na edukacji i szczęściu maluchów zależało.
Czy naprawdę tak trudno wygospodarować trochę czasu, by po prostu pobyć z dziećmi i wspólnie tworzyć coś wyjątkowego? By zrobić coś tylko z myślą o nich? Świąteczne warsztaty nie są wyłącznie okazją do stworzenia przepięknej bombki, która zawiśnie na choince, ale też momentem, w którym rodzice mogą stać się inspiracją dla swoich dzieci. Jeszcze większym autorytetem. Dlaczego nikt nie chce tego wykorzystać?".
Chciałabyś podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl