Brak prac domowych jest wciąż tematem, który budzi wiele emocji. Wielu rodziców uważa, że ich dzieci bez zadawanych obowiązkowych zadań do domu przestają się uczyć i potrzebują korepetycji. Nauczycielka edukacji zintegrowanej podzieliła się z naszą redakcją swoją opinią na ten temat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Chciałabym podzielić się z Państwem moim spojrzeniem na edukację dzieci w młodszych klasach, szczególnie w kontekście prac domowych i uczęszczania uczniów na korepetycje w klasach nauczania początkowego. Od dłuższego czasu pracuję jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i z doświadczenia widzę, że dzieci mogą skutecznie przyswajać wiedzę i umiejętności również bez tradycyjnych prac domowych" – pisze w wiadomości do redakcji pedagożka, która prosi o anonimowość.
"Wiele osób przyzwyczajonych jest do modelu, w którym dziecko codziennie siada do zadań w domu, by utrwalić materiał – tymczasem istnieją alternatywy, które mogą w pełni zastąpić ten model, jednocześnie angażując rodzinę i wspierając zdrowy rozwój dzieci.
Zapewniam państwa, że 7-latkowi nie potrzeba korepetycji, bo jego poziom wiedzy może się znacznie poprawić, jeśli tylko rodzice poświęcą mu czas i uwagę. Nie wierzę, że rodzic nie poradzi sobie ze wsparciem dla dziecka w nauce czytania czy pisania, do tego nie trzeba mieć wyższego wykształcenia".
Poświećcie czas dziecku
Nauczycielka wspomina też, że specyfika edukacji pierwszych lat jest taka, że jest to przyswajanie wiedzy m.in. poprzez zabawę i aktywność fizyczną: "Prace domowe w młodszych klasach często prowadzą do znużenia i oporu. Co więcej, obowiązki te odbierają czas, który rodzice mogliby przeznaczyć na wartościowe, wspólne spędzanie czasu.
Zamiast tego sugeruję inne sposoby utrwalania wiedzy – na przykład wspólne czytanie książek, zabawy edukacyjne czy rozmowy, które są dla dzieci angażujące, a dla rodziców – przyjemne. Wycieczka do parku, wspólne gotowanie czy wieczór przy grach planszowych mogą stać się nie tylko okazją do nauki, ale także wspaniałym sposobem na budowanie więzi i wspieranie ciekawości świata".
Poczytajcie i pójdźcie na spacer
"Oczywiście pojawiają się obawy, że brak tradycyjnych zadań domowych może utrudnić dzieciom wypracowanie rutyny. Rutyna jest ważna, lecz może ona wynikać z różnych wspólnie budowanych rytuałów: wspólne poranne przygotowanie do szkoły, wieczorne czytanie czy cotygodniowe rodzinne aktywności mogą być w tym zakresie równie pomocne. Dzięki temu dziecko uczy się planowania, odpowiedzialności i rozwija poczucie stabilności bez konieczności codziennego nużącego i czasami przynoszącego stresu wypełniania zeszytów ćwiczeń.
Z moich obserwacji wynika, że największy problem w braku prac domowych widzą rodzice właśnie. Narzekają, że dzieci przestały się uczyć, wysyłają je na korepetycje i grzmią, że muszą płacić dodatkowo za naukę dziecka. Zamiast wysyłać 7-latka na dodatkowe lekcje języka polskiego, zarówno dziecko, jak i rodzic dużo bardziej skorzystaliby na wspólnym spędzeniu czasu np. ze szkolną lekturą.
Do tego nie trzeba mieć wyższych studiów, a tylko odrobinę mniej lenistwa. Wierzę, że nasze dzieci zyskają znacznie więcej dzięki wspólnym chwilom i wsparciu, niż tylko przez codzienne odrabianie prac domowych. Rodzice, skorzystajcie i wypróbujcie te metody, a przekonacie się, jak wiele korzyści przynoszą dzieciom" – kończy swoją wiadomość nauczycielka.