Zajmowanie się domem, opieka nad dzieckiem i praca – jak połączyć te wszystkie role i nie zwariować? Roomba Combo 10 Max okazuje się być prawdziwym zbawieniem dla zapracowanych rodziców. Już po pierwszym tygodniu użytkowania trudno wyobrazić sobie powrót do tradycyjnych metod sprzątania.
Reklama.
Reklama.
Jest poniedziałek rano. Dzień zaczyna się jak zawsze – kawa w ręku, jeden but na nodze, a dziecko biegające z energią, której nie sposób poskromić. Spokojne planowanie dnia? Niemożliwe. Dziś jednak coś się zmienia. Gdzieś w tle cichutko pracuje nowy członek rodziny – Roomba Combo 10 Max. Na pierwszy rzut oka to po prostu kolejny robot sprzątający, ale w rzeczywistości to coś więcej niż tylko odkurzacz.
Dzień 1 – sprzątaj, gdy nie ma mnie w domu
Zaczęło się od porannego wyjścia na spacer. W aplikacji włączyłam funkcję "Sprzątaj, gdy nie ma mnie w domu", dzięki której Roomba zaczyna pracę, gdy tylko wyjdziemy z mieszkania. Świeże powietrze dla mnie i malucha, a w tym samym czasie Roomba cicho odkurza mieszkanie. Kiedy wróciliśmy, zastaliśmy dom jak nowy, gotowy na popołudniowe zabawy. To idealne rozwiązanie dla każdej mamy, która wie, jak trudno znaleźć chwilę na sprzątanie przy małym dziecku.
Dzień 2 - autonomiczne sprzątanie 2 w 1 – dom sprząta się sam
Możliwość sprzątania mieszkania podczas naszej nieobecności to dosyć popularna funkcja w tego typu sprzątach. To, co skłoniło nas do wybrania tego modelu to niezsamowicie skuteczne nie tylko odkurzanie, ale mopowanie, po którym nie muszę czyścić odkurzacza, bo...robi to sam! Dzięki temu mop jest zawsze czysty, a dom pachnie świeżością po każdym sprzątaniu. To sprawia, że w codziennym chaosie Roomba Combo 10 Max staje się prawdziwym wybawieniem.
To właśnie stacja dokująca AutoWash nie tylko przechowuje robota, ale robi o wiele więcej. Gdy tylko odkurzacz wraca po zakończonym cyklu, stacja automatycznie opróżnia pojemnik na brud do szczelnego worka, a następnie napełnia wodą zbiornik w robocie, pierze i suszy nakładkę mopującą oraz czyści swój system myjący. To prawdziwa rewolucja – koniec z brudnym mopem i koniecznością ręcznego opróżniania pojemnika. Dla mamy, której dzień to nieustanny bieg od jednego zadania do drugiego, to jak zyskane godziny na inne obowiązki, a może nawet chwila relaksu. To komfort, o jakim wcześniej mogłam tylko marzyć.
Dzień 3 – bohater codziennego chaosu
Trzeci dzień z Roombą przyniósł miłe zaskoczenie. Z rana wpadło kilka okruszków na podłogę po śniadaniu, ale zanim zdążyłam zareagować, Roomba sama zaczęła działać. Dzięki funkcji DirtDetective robot już podczas poprzednich cykli nauczył się, które miejsca są najbardziej narażone na zabrudzenia – w naszym domu stół jadalny stał się jego ulubionym celem. Widzieć, jak Roomba skupia się na jednym miejscu i dokładnie je sprząta, i dosłownie nie ruszyć palcem, to prawdziwa ulga.
Dzień 5 – cisza, gdy jej najbardziej potrzeba
Jak każda mama, wiem, jak ważny jest sen dziecka. A Roomba to doskonale rozumie. Gdy wybiła godzina drzemki synka, wystarczyło jedno kliknięcie w aplikacji, aby włączyć tryb "Nie przeszkadzać". Robot zamilkł jak zaczarowany – zero hałasu, zero odkurzania, a ja mogłam odetchnąć, wiedząc, że po drzemce synek stanie na czystej podłodze, gotowy na kolejne zabawy. A co, gdy rozrzuci zabawki?
Identyfikacja przeszkód to kolejny as w rękawie tego robota. Roomba Combo 10 Max ma wgrane ponad 80 kategorii przeszkód, co oznacza, że bez problemu omija zabawki, buty czy przewody, które znajdą się na jego drodze. Zabawki porozrzucane po całym domu już nie stanowią przeszkody w sprzątaniu. Roomba płynnie przemieszcza się pomiędzy nimi, dbając o czystość, a jednocześnie nie przeszkadzając w codziennym życiu.
Dodatkowo możemy ustawić "strefę bez dostępu", gdzie Roomba nigdy nie wjedzie. Dzięki temu mam pewność, że podłoga jest czysta, a dziecko może bawić się bez obaw.
Dzień 7 – jak człowiek, tylko lepiej
Tydzień z Roombą Combo 10 Max zakończył się prawdziwym testem. Wystarczyła jedna chwila nieuwagi przy karmieniu malucha i podłoga w kuchni zmieniła się w poligon doświadczalny – sok, okruchy, plamy po kaszce. Do tego piach wysypany przez kota z doniczki. Istny armagedon. Zamiast wpadać w panikę, po prostu włączyłam funkcję SmartScrub. Robot ruszył do akcji, szorując podłogę z precyzją godną najlepszego sprzątacza.
Jednym z największych zaskoczeń była funkcja unoszącego się modułu mopującego. W naszym domu mamy zarówno twarde podłogi, jak i dywany – połączenie, które zwykle stanowi wyzwanie dla robotów sprzątających. Jednak Roomba Combo 10 Max to nie byle jaki sprzęt. Już na etapie tworzenia mapy robot zidentyfikował dywany i oznaczył je na inteligentnej mapie Imprint. Kiedy nadchodzi czas mopowania, robot unosi moduł mopujący, zanim wjedzie na dywan, chroniąc go przed zamoczeniem. Mogę zatem cieszyć się idealnie czystymi podłogami, bez obaw o zabrudzenie dywanów.
I co najlepsze – robot może zaplanować harmonogram sprzątania na podstawie rytmu dnia domowników. Oznacza to, że Roomba nie tylko sprząta, ale robi to w najbardziej odpowiednich momentach, gdy nas nie ma lub gdy najmniej nam przeszkadza.
Roomba Combo 10 Max – przyjaciel każdej mamy
Roomba Combo 10 Max to coś więcej niż tylko gadżet. To cichy, ale bardzo skuteczny sprzymierzeniec każdej mamy, której życie pełne jest nieustannego biegu i obowiązków. Czy to odkurzanie, mopowanie czy inteligentne rozpoznawanie brudu – Roomba rozumie, że każda minuta ma znaczenie. Dzięki niemu dom staje się czystszy, a my mamy więcej czasu na to, co naprawdę ważne. Więcej czasu na śmiech, zabawę i te cenne momenty, które chcemy zapamiętać.
Więc jeśli myślisz, że nie da się połączyć bycia mamą z dbaniem o dom – Roomba Combo 10 Max pokaże ci, że jednak można.