Za chwilę rozpoczęcie nowego roku szkolnego 2024/2025, a w przestrzeni publicznej nadal trwa spór o szkolne katechezy. Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło o łączeniu grup na lekcjach religii, a Episkopat jest zdania, że ustawa została ogłoszona w Dzienniku Ustaw bez porozumienia stron.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza wprowadzić do szkół zmiany dotyczące katechez. Wszystko z powodu zbyt małej liczby osób chętnych do udziału w lekcjach religii, które nie są obowiązkowe. Przez te zmiany narodził się spór między episkopatem i resortem edukacji.
Od września w szkołach dyrektorzy będą mieli prawo łączyć grupy i oddziały na lekcje religii, jeśli w jednej klasie będzie mniej niż 7 uczniów chętnych do nauki tego przedmiotu. Dodatkowo władze szkoły mają prawo ustawiać tak plan lekcji, by katechezy były na końcu lub początku planu zajęć (choć nie jest to nakaz, tylko możliwość).
– Dyrektor może łączyć uczniów w grupy międzyoddziałowe i międzyklasowe, ale nie musi tego robić. To on najlepiej zna potrzeby także danej lokalnej społeczności, może skorzystać z tego przepisu, ale absolutnie nie musi – mówił Piotr Otrębski, rzecznik prasowy MEN w rozmowie z tvn24.pl.
Resort edukacji łamie prawo?
Episkopat uważa, że takie działanie nie jest zgodne z prawem, bo w ustawie o katechezach jest mowa o "porozumieniu" rządu i władz kościelnych:
Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1.
Art. 12, ust. 2 ([Nauka religii] - System oświaty)
Biskupi natomiast są zdania, że MEN zapytał ich tylko o opinię, nie próbując wypracować złotego środka dla obu stron. – Rozporządzenie jest w pełni zgodne z prawem. Zresztą ja przypomnę, że to, co budzi wątpliwości wśród niektórych środowisk, czyli termin "w porozumieniu", zostało rozstrzygnięte przez Trybunał Konstytucyjny w 1993 roku, który mówi jasno: w porozumieniu nie oznacza zgody – zaznaczał rzecznik MEN.
Głos w sprawie zabrała też szefowa resortu edukacji, Barbara Nowacka. Jasno określiła, że dla niej dobrem nadrzędnym są uczniowie: – Szkoła jest dla uczniów, a nie dla komfortu episkopatu, który kompletnie myli porządki prawne. To znaczy organizacją lekcji, wszystkich, zajmuje się ministerstwo – zaznaczała szefowa resortu edukacji w rozmowie, która odbyła się na antenie Radia ZET.
Kościół i prawica nie zostawią tak tej sprawy
Kolejny krok podjęli Biskupowie. Dziś (27.08.2024 r.) w Częstochowie odbędzie się Rada Biskupów Diecezjalnych, na której będzie omawiany m.in. problem szkolnych katechez. Jak możemy przeczytać na stronie Konferencji Episkopatu Polski:
"Podczas spotkania bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, przedstawi aktualną sytuację w temacie lekcji religii w szkole, a także sytuację prawną po publikacji w Dzienniku Ustaw rozporządzenia Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach".
Dodatkowo decyzję MEN opublikowaną w Dzienniku Ustaw podważają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Mariusz Błaszczak zapowiedział złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego, mówiąc, że takie działanie to "opiłowywanie katolików".