Dzieci
Dzieci często nie wierzą we własne umiejętności. fot. peopleimages12/123rf
REKLAMA

Maluchy poznają świat wszystkimi zmysłami. Próbują, dotykają, wąchają. Uczą się, co jest dobre, a co złe. Doświadczają, wychodzą ze strefy komfortu i przekraczają granice, które początkowo wydawały się im nie do przeskoczenia. Kiedy wszystko toczy się po ich myśli, triumfują, jednak kiedy nie potrafią sprostać zadaniu, pojawia się problem.  

Pewność siebie

Pewność siebie jest czymś, czego wielu dzieciom brakuje. Czymś, czego powinny się nauczyć. Ale tej lekcji nie odrobią same, bez naszej pomocy. To my, matki, powinnyśmy nakierować je na właściwą ścieżkę. Pokazać, co zrobić, by uwierzyć we własne możliwości.

– Moja Zosia w ogóle w siebie nie wierzy. Wciąż powtarza, że czegoś nie umie, że nie sprosta zadaniu, że nie zrobi czegoś tak, jak należy. Boi się nawet spróbować. A kiedy ją proszę, nakłaniam, jest jeszcze gorzej – mówi mi Ela.

– O, mój Tadzio podobnie. Tylko powtarza, że nie jest w tym dobry, że nie potrafi czegoś zrobić tak, jak jego koledzy. Mąż bardzo go dopinguje, często opowiada mu historie ze swojego dzieciństwa, ale to nie na długo pomaga. Raz spróbuje, a potem znowu się wycofuje. Czasami się nawet zastanawiam, czy nie popełniliśmy jakiegoś błędu w wychowaniu – dodaje Sandra.

Takich historii są dziesiątki jak nie setki, albo nawet tysiące. Moi chłopcy mają podobnie. Nie rzucają się na głęboką wodę, a zanim coś zrobią, wszystko muszą dokładnie przemyśleć i przeanalizować. A kiedy pojawi się w nich chociaż nutka niepewności, robią krok w tył, poddają się, wycofują.

Nie dasz rady, to nie dla ciebie

Zdarza się, że zupełnie nieświadomie wyrządzamy naszym dzieciom krzywdę. By uchronić je przed niebezpieczeństwem lub rozczarowaniem, mówimy słowa, które podcinają im skrzydła. "Teraz chyba nie dasz rady, spróbuj lepiej innym razem" – mówiąc w taki, a nie inny sposób, wpływamy na wyobrażenie dziecka o samym sobie. Co myśli maluch, który od "troskliwego" rodzica usłyszy takie słowa? "Jestem głupi, do niczego się nie nadaję".

Dzieci, które mają negatywny obraz postrzegania własnej osoby, myślą: "Nie jestem w tym dobry", "Nigdy się tego nie nauczę", "Nie umiem czytać", "Nie potrafię jeździć na rowerze". Co robi/mówi rodzic, który słyszy takie słowa? Próbuje im zaprzeczyć i dodać wiary we własne możliwości. Mówi: "Dasz radę", "Nie denerwuj się", "Nie możesz tak myśleć". Czy to pomaga? Niekoniecznie, a jeśli już, to na pewno nie zawsze.

To jedno słowo

A gdyby tak spróbować z zupełnie innej strony? Gdyby dodać do słownika jedno słowo, które podobno ma ogromną moc: "jeszcze". Kiedy maluch smuci się i mówi: "Nie potrafię tego narysować", odpowiedz: "Jeszcze nie potrafisz tego narysować", a kiedy żali się, że nie umie jeździć na rowerze, uświadom mu, że jeszcze nie potrafi.

Tak, faktem jest, że nie rodzimy się ze wszystkimi umiejętnościami, a tak naprawdę przychodzimy na świat bez nich. Uczymy się, przez całe życie. Nie umiemy, nie potrafimy sprostać zadaniu – jeszcze. Bo już za kilka dni wszystko może się zmienić.

Czytaj także: