Kiedy przeczytałam nagłówek: "komunikacja eliminacyjna", pomyślałam, że ma ona coś wspólnego z wychowaniem, takim bezstresowym. Może jakaś nowa metoda, opublikowane badania? Szybko przekonałam się, że byłam w błędzie. Komunikacja eliminacyjna związana jest z potrzebami fizjologicznymi, a tego zupełnie się nie spodziewałam.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Korzystanie z nocnika to jedna z trudniejszych umiejętności, którą musi opanować dziecko. Łatwo nie jest. Rodzice proszą, nakłaniają, a maluch i tak swoje. Potrzeby fizjologiczne załatwia do pieluchy. Gdzieś ukradkiem, pod stołem, w samotności. Albo i podczas rodzinnego obiadu. Różnie bywa.
Komunikacja eliminacyjna – czym jest?
Komunikacja eliminacyjna to delikatne i intuicyjne podejście do higieny dziecka, które sprzyja wczesnej komunikacji dotyczącej potrzeb związanych z eliminacją. Słowo eliminacja jest równoznaczne z potrzebami fizjologicznymi. Jak twierdzi pediatra dr Jeffrey Bender, niemowlęta załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne w przewidywalnych porach, a nie tak jak mówią niektórzy: przypadkowo.
Wystarczy rozpoznać czas, przyjrzeć się sygnałom, jakie wysyła dziecko. Maluchy często załatwiają się po przebudzeniu i po posiłkach. I właśnie ta wiedza pomoże ustalić codzienną rutynę.
Ważne są też określone dźwięki (np. psss lub delikatne chrząknięcie), które będziesz wydawała, kiedy dziecko będzie załatwiało potrzeby fizjologiczne. To one ułatwią wam komunikację, dlatego powtarzaj je aż do skutku. A istnieje szansa, że wraz z upływem czasu twoje dziecko zacznie kojarzyć je z robieniem siusiu lub kupy.
Tak jest na świecie
W niektórych miejscach na świecie pieluchy nie cieszą się dużą popularnością, bo po prostu są trudno dostępne. W wielu społeczeństwach afrykańskich i azjatyckich zwyczajowo praktykuje się komunikację eliminacyjną już w wieku od 1 do 3 miesięcy.
Co ciekawe, jeszcze kilka pokoleń temu, praktyka eliminacyjna była na porządku dziennym w kulturze amerykańskiej. Ogromna zmiana nastąpiła w 1955 roku, kiedy to została wprowadzona pierwsza pieluszka jednorazowa. Wygoda, jaką niesie za sobą używanie pieluchy jednorazowej, doprowadziła do upadku komunikacji eliminacyjnej w Stanach Zjednoczonych.
Nie chodzi o nocnik
Eliminacja nie jest nauką korzystania z nocnika. Maluchy nie mają kontroli nad pęcherzem i jelitami mniej więcej do 2-3 roku życia. Komunikacja eliminacyjna polega na wyłapywaniu sygnałów wysyłanych przez dziecko i wysadzaniu go na toalecie. To także przekazanie dziecku pewnych wskazówek, które pomagają w załatwieniu się. Choć praktyka ta wymaga mnóstwa pracy i zaangażowania ze strony rodzica, to korzyści, jakie za sobą niesie, sprawiają, że jest to opcja do rozważenia.
Komunikacja eliminacyjna, dzięki większej świadomości potrzeb dziecka, wzmacnia więź emocjonalną między rodzicem a dzieckiem. Rozszyfrowując sygnały dotyczące potrzeb fizjologicznych, wykazujemy się większą empatią i mamy większą świadomość tego, co dzieje się z naszym dzieckiem.
Brak pieluch sprawia, że skóra dziecka pozostaje sucha i może swobodnie oddychać, co jest bardzo istotne z medycznego punktu widzenia. "Pieluszkowe zapalenie skóry i związane z nim powikłania, są w dużej mierze spowodowane wilgotnym i drażniącym środowiskiem stworzonym przez pieluchy" – mówi dr She.
Jak zacząć?
Rodzice, którzy chcieliby praktykować komunikację eliminacyjną, powinni zacząć od zwrócenia uwagi na naturalne sygnały wysyłane przez dziecko. W określonych porach dnia np. po przebudzeniu lub po posiłku wprowadź toaletową rutynę. Zacznij wydawać charakterystyczne dźwięki, które poprawią waszą komunikację. I proszę, nie wyznawaj zasady "wszystko albo nic".
Podejdź do wszystkiego bez osądzania i stresu. Pozwól na elastyczność. Bo na początku nie chodzi o to, by każde siusiu i każda kupka lądowały w toalecie, kluczową rolę odgrywa komunikacja.
Z uwagą i ostrożnością
Zwolenników i przeciwników komunikacji eliminacyjnej nie brakuje. Jednak jakoś nie potrafię sobie wyobrazić kilkumiesięcznego dziecka, które nawet podtrzymywane przez rodziców, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne na toalecie. Może drugi rok życia będzie dobrym momentem?
Można spróbować, ale na pewno nic na siłę. Ze spokojem i rozwagą. A jeśli komunikacja eliminacyjna kojarzy ci się tylko ze stresem, przymusem i przykrym obowiązkiem, odpuść. Niczego nie rób na siłę. Wbrew sobie i swojemu dziecku. Bo pamiętaj, że to jego poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze.