"Sama nie wierzę w to, co piszę. Przypuszczam, że niektórzy wyśmieją i skrytykują moje słowa. Wyleje się na mnie fala goryczy. Usłyszę, że przesadzam, że jestem wybredna i wymagająca. Ale czy te oskarżenia będą słuszne? Nie sądzę.
Przez dobrych dziesięć lat mojego dzieciństwa jeździłam z rodzicami do Ustki. Do dziś pamiętam ten pensjonat i tapczan, na którym spałam. Widok z balkonu zapierał dech w moich piersiach. Kiedy zasypiałam, słyszałam szum morza. Budziły mnie promienie wschodzącego słońca. Zawsze jeździliśmy w to samo miejsce, do tego samego pokoju. Zawsze na początku lipca i zawsze na dwa tygodnie.
To był wspaniały czas, niezapomniane wakacje. Miałam rodziców tylko dla siebie. Nie byli zajęci pracą, domowymi obowiązkami. Nic nie rozpraszało ich uwagi. Cudownie. Teraz sama jestem mamą dwóch dziewczynek, Kaja ma 4 lata, a Łucja 6. Chciałabym pokazać im polskie morze, ale póki co stać nas tylko na zagraniczne wyjazdy.
Nie, nie oszalałam. I nie wstydzę się przyznać do tego, że nie stać mnie na opłacenie dwutygodniowych wakacji dla czteroosobowej rodziny nad Bałtykiem. Dawniej o zagranicznych wakacjach wiele rodzin mogło tylko pomarzyć. Jechali nad polskie morze albo w góry, bo tak było taniej. Teraz Polska jest tylko dla bogaczy. Przejrzałam dziesiątki ofert. Zadzwoniłam w kilka miejsc, rozmawiałam ze znajomymi. Wynajęcie czteroosobowego pokoju, na dwa tygodnie nad Bałtykiem (bez wyżywienia), kosztuje więcej niż dziesięciodniowe wakacje all inclusive w Egipcie.
A przecież na noclegu się nie kończy. Do tego dojazd, wyżywienie i dodatkowe atrakcje. Przecież nie zamknę dzieci w pokoju, bo tak taniej. Nie będę omijała budek z lodami, goframi czy frytkami, by zaoszczędzić. To mają być wakacje, a nie same wyrzeczenia.
W Egipcie czujemy się luksusowo. Obsługa, jedzenie, baseny, wszystko mamy na najwyższym poziomie. Płacimy raz i nie musimy się o nic martwić. Nasz stół zawsze ugina się od jedzenia. Próbujemy wszystkiego, na co mamy ochotę. Rano idziemy nad morze, a po południu pływamy w basenach. Dziewczynki zjeżdżają ze zjeżdżalni i uczestniczą w tych wszystkich atrakcjach. Są w siódmym niebie.
Zapomniałam o najważniejszym! O pogodzie. Na wakacjach w Egipcie nie musimy się o nią martwić. Słońce i upał mamy gwarantowane. A w Polsce...? Już niekoniecznie.
I choć bardzo bym chciała pokazać dzieciom, jak piękny jest nasz kraj, chciałabym poleżeć z nimi na polskiej plaży, to póki co nie mogę sobie na to pozwolić. Może kiedyś pojedziemy na weekend nad Bałtyk, ale na pewno nie na dłużej.
Nie mamy worka pieniędzy, by za rybę nad polskim morzem płacić krocie. O cenie za jednego gofra z bitą śmietaną i owocami nawet nie wspominam. Przeglądając oferty, słuchając historii opowiadanych przez znajomych, łapałam się za głowę. Ludzie kochani, do czego to doszło? W jakim kierunku ten świat zmierza? Żeby Polak musiał wyjeżdżać za granicę, bo go na przyzwoite wakacje w swoim kraju nie stać?".