Napady złości są odpowiedzią na stres czy frustrację. Przez dorosłych niekiedy uważane są za zbyt przesadną reakcję na daną sytuację, przykładowo: ogórek został pokrojony w zbyt grube plasterki. Złość objawia się krzykiem, płaczem wymachiwaniem rękami, kopaniem, a nawet i gryzieniem.
Ashley Soderlund przeprowadziła badania, które dowiodły, że około 10 proc. obserwowanych przez nią dzieci w wieku od 2 do 5 lat miało chronicznie wysokie zachowania eksternalizacyjne (impulsywne), które nie zmniejszały się wraz z wiekiem. Dzieci te zmagały się z większymi problemami z regulacją i uwagą w porównaniu do maluchów, których zachowania eksternalizecyjne zmniejszały się wraz z wiekiem. Jednak większość napadów złości wraz z dojrzałością mózgu ustępowała.
Taka sytuacja: dziecko chce ci przekazać swoją prośbę, potrzebę lub emocje, które się w nim kumulują, ale nie potrafi tego wyrazić, zwerbalizować. Przykładowo, but je uwiera. Zna słowo but, ale nie wie, jak powiedzieć, że czuje dyskomfort po jego założeniu. Pojawia się frustracja, złość. A może to tak naprawdę nie jest złość a załamanie sensoryczne?
O złości co nieco już wiemy. Teraz przyjrzyjmy się sensoryce. Załamanie sensoryczne jest intensywną reakcją układu nerwowego na nadmierną stymulację lub przytłoczenie. I to właśnie ta nadmierna stymulacja może być przyczyną złości u dziecka neurotypowego, czyli takiego, które ma trudności w radzeniu sobie z emocjami. U dziecka, które nie zawsze potrafi wszystko zakomunikować.
Jeśli twoja pociecha regularnie zmaga się z przeciążeniami sensorycznymi, powinnaś popracować razem z nią nad zmniejszeniem stresu. Pomyśl, jak mogłabyś jej pomóc. Co ukoi układ nerwowy twojego dziecka? Co pomoże mu się wyciszyć, uspokoić?
Często zastanawiamy się, co zdenerwowało dziecko. Przecież w naszym odczuciu, nie wydarzyło się nic szczególnego. Przyczyn napadów złości u maluchów może być wiele, jednak do najczęstszych należą chyba głód, zmęczenie i frustracja emocjonalna. Dzieci z jednej strony chcą być samodzielne i niezależne, a z drugiej wciąż nas potrzebują. Nas, naszej pomocy i naszej uwagi.
Kiedy nie potrafią sobie z czymś poradzić, za pomocą emocji próbują uporać się z problemem. Nie widzą jeszcze, że nie tędy droga.
Warto zwrócić także uwagę na nadmierną stymulację. Nowa sytuacja, nieznane miejsce, bodźce zewnętrzne. Nie jest lekko sobie z tym wszystkim poradzić. I choć próbują, dokładają wszelkich starań, zdarza się, że emocjonalnie nie wytrzymują.
Gdy dziecko wpada w złość, rodzice rwą włosy z głowy. Sami niekiedy dają się ponieść emocjom. Niepotrzebnie. Im szybciej uda ci się zidentyfikować, przewidzieć zbliżający się napad złości, tym lepiej dla twojego dziecka i ciebie. Zostań detektywem stresu. Przecież to ty najlepiej znasz swoje dziecko i wiesz, jakie sytuacje wywołują w nim negatywne emocje. Być może twoje dziecko marudzi, gdy ma wyjść w domu lub wziąć wieczorną kąpiel?
Stwórz w swoim domu kącik wyciszenia, który będzie wolny od hałasu i stymulacji. Powinno to być miejsce, w którym dziecko będzie czuło się bezpiecznie. Zadbaj też o codzienną rutynę lub chociaż kilka stałych punktów dnia. Taki harmonogram pomoże przygotować się dziecku na to, ce teraz nastąpi. I co ważne, przestań mówić "nie". Maluchy są wyczulone na to słowo. Zdanie: "Nie jedz słodyczy", zastąp: "Zjedz jabłko, proszę".
Źródło: nurtureandthriveblog.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/183821,nie-ucz-dziecka-ze-ma-sie-nie-zloscic-naucz-je-jak-to-robic