Pewna mama z TikToka włożyła kij w mrowisko, przyznając, że kiedy jest z dziećmi w restauracji, zawsze po nich sprząta. "No chyba każdy tak robi?" – pomyślałam. Otóż nie, nie każdy. Zdaniem części rodziców to personel jest od tego, by sprzątać po klientach, również tych najmłodszych. Przecież za to im płacą, prawda?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Film Courtney w 2 dni wyświetlono prawie 2 mln razy. Na 10-sekudnowym nagraniu 24-letnia mama zbiera z podłogi sztućce i sprząta resztki jedzenia. Niby nic nadzwyczajnego, jednak komentarze pokazują, że nie dla wszystkich sprzątanie w knajpie po własnym dziecku jest oczywistością.
Ba, można nawet znaleźć głosy osób pracujących w gastronomii, które twierdzą, że nie oczekują tego od klientów. "Byłam kelnerką przez 7 lat i zawsze nalegałam, że to ja posprzątam po dzieciach. Mamom też należy się odpoczynek!" – brzmi jeden z komentarzy. Tylko czy to na pewno najlepsze rozwiązanie?
Sprzątanie po dzieciach jest niepopularne
Film jest częścią popularnego od lat trendu "unpopular opinion" (z ang. niepopularna opinia), w którym użytkownicy mediów społecznościowych dzielą się swoim zdaniem na różne tematy – zdaniem, które często odbiega od zdania większości. Courtney zamieściła przy nagraniu komentarz: "Niepopularna opinia: rodzice zawsze powinni sprzątać po dzieciach w restauracji".
Jeden z najczęściej "lajkowanych" komentarzy pod filmem brzmi: "Dlaczego to niepopularna opinia, przecież to kwestia dobrych manier", jednak dziesiątki odpowiedzi pokazują, że nie dla wszystkich:
"Czasem po prostu nie mogę posprzątać i zostawiam wtedy większy napiwek",
"Zdziwiłabyś się. Byłam kelnerką, czasem ludzie zostawiają za sobą pobojowisko",
"Tak szczerze, to zwykle ludzie, którzy zostawiają ze sobą syf, w ogóle nie dają napiwków",
"Niestety, w dzisiejszych czasach nikt już nie pamięta o zasadach dobrego wychowania",
"Jako ktoś, kto wiele lat pracował w sieci fast food, muszę powiedzieć: to frustrujące, jak wiele rodzin, zwłaszcza tych dużych, zostawia po sobie bałagan, bo przecież my to ogarniemy. Zakładam, że w domu tak się nie zachowują".
Wśród komentarzy wiele jest głosów kelnerek, które twierdzą, że to ich zadaniem jest posprzątać po klientach. Jeśli jednak rodzina zostawia za sobą wyjątkowo duży bałagan, miło jest, jeśli zostawia też równie duży napiwek, który wynagrodzi personelowi dodatkową pracę. Wiadomo przecież, że pracownicy gastronomii nie są dobrze wynagradzani i często utrzymują się głównie z napiwków.
Tylko czego to uczy małe dzieci? Że idąc do restauracji, kawiarni, do jakiegokolwiek miejsca publicznego, można zrobić bałagan i po sobie nie posprzątać, bo zawsze jest ktoś, komu płaci się za to, że zrobi to za nas? To przecież jedna z podstawowych zasad. Zakładam, że większość z nas we własnych domach po sobie sprząta. Dlaczego więc poza domem nasze ręce nagle przestają działać?
Oczywiście Courtney i tak się oberwało – jak to możliwe, że jej dziecko zrobiło AŻ TAKI bałagan? "Moje dziecko nigdy tak nie nabrudziło" – stwierdziła jedna z komentujących. 24-latka tłumaczyła, że jej córka ma dopiero 8 miesięcy i jest na etapie rozszerzania diety, ale matki-ekspertki z TikToka wiedzą lepiej. Tylko pozazdrościć, że ich dzieci nigdy nie brudziły przy jedzeniu i nie musiały po nich sprzątać.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? A może macie jakieś historie, którymi chciałybyście się podzielić? Napiszcie do mnie na adres hanna.szczesiak@mamadu.pl.