Z okazji nadchodzącego dnia zakochanych postanowiliśmy zebrać 14 nietypowych walentynkowych (i nie tylko) tradycji z różnych zakątków globu. Niektóre z nich mogą naprawdę nieźle zaskoczyć.
W dawnej Anglii niezamężne kobiety kultywowały z okazji andrzejek swoje rytuały – jednym z bardziej znanych było wkładanie pod poduszkę pięciu liści laurowych (po jednym liściu w każdym rogu i jeden na środku). Dzięki temu każdej pannie mógł przyśnić się jej przyszły mąż.
Choć dziś angielskie tradycje zostały w większości wyparte przez te komercyjne, jeden zwyczaj pozostał popularny do dziś. W hrabstwie Norfolk wierzy się, że to właśnie stamtąd pochodzi niejaki Jack Valentine – tajemnicza postać, którą można porównać do walentynkowego odpowiednika świętego Mikołaja. W wigilię święta zakochanych przechadza się on po miastach, zostawiając pod drzwiami prezenty dla całej rodziny.
Tradycyjne "walijskie walentynki" obchodzi się 25 stycznia. To wtedy przypada bowiem Dzień św. Dwynwen (ang. St Dwynwen’s Day) – święto walijskiej patronki zakochanych. Jedna z legend głosi, że księżniczka Dwynwen, podobno najpiękniejsza z córek króla Brychana Brycheinioga, zakochała się w pewnym młodzieńcu, ale jej ojciec obiecał już jej rękę innemu. Nieszczęśliwa kobieta zaczęła się modlić, by zapomnieć o miłości. W odpowiedzi na te błagania odwiedził ją anioł, który spełnił jej prośbę, ale podstępem zamienił przy tym jej ukochanego w lód. Bóg ofiarował jednak księżniczce trzy życzenia.
Pierwszym z nich było odczarowanie mężczyzny. Drugim – by Bóg spełnił nadzieje wszystkich zakochanych. Trzecim – by Dwynwen nigdy nie wyszła za mąż. Wszystkie życzenia zostały spełnione, a kobieta została zakonnicą.
Z okazji St Dwynwen’s Day Walijczycy obdarowują ukochane osoby ręcznie rzeźbionymi, drewnianymi łyżkami. W całej Walii tak zwane Lovespoons są ważnym symbolem miłości. Według niektórych źródeł zwyczaj ten ma się opierać na tradycji żeglarskiej. Dawniej walijscy żeglarze mieli rzeźbić wzory w drewnianych łyżkach, aby potem wręczyć je swoim ukochanym.
Choć same walentynki są w Danii świętem stosunkowo nowym, to Duńczycy zdążyli wpleść w nie własną tradycję. W dzień świętego Walentego obdarowują się kolorowymi kartkami. Niekiedy wręczają także własnoręcznie wykonane listy w formie wycinanek, nazywanych gækkebrev (kojarzone są głównie z Wielkanocą). W listach umieszcza się zabawne rymowanki. Podpisuje się je wyłącznie kropkami odpowiadającymi liczbie liter w naszym imieniu.
Dawniej takie listy uważano za formę flirtu między młodymi ludźmi. Wierzono, że gaekkebrev staje się pewnego rodzaju "węzłem miłosnym". Do listów dołączano też kwiat przebiśniegu na znak nadchodzącej wiosny.
Na północy Europy w połowie lutego świętują nie zakochani, a przyjaciele! Od 80. lat XX wieku 14 lutego obchodzi się Dzień Przyjaciela. Zamiast więc okazywać uczucia wyłącznie jednej osobie, Estończycy i Finowie sprawiają drobne upominki wszystkim, którzy są dla nich ważni. Oczywiście, klasyczne walentynki również są tam znane. 14 lutego zarówno w Estonii, jak i Finlandii to popularny dzień na zaręczyny.
Bardzo podobna tradycja co Dzień Przyjaciela znana jest też w niektórych częściach Ameryki Łacińskiej. W Meksyku, Ekwadorze i Salwadorze 14 lutego obchodzi się El Día del Amor y Amistad (hiszp. Dzień Miłości i Przyjaźni).
– W Salwadorze 14 lutego panuje zwyczaj losowania imion przyjaciół i wymieniania się z nimi prezentami. Nie różni się to niczym od amerykańskiej zabawy świątecznej Secret Santa, która znana jest także w Polsce. Nazwa również jest podobna. Amigo Secreto oznacza dosłownie sekretnego przyjaciela – zwraca uwagę na kulturowe podobieństwa Sylvia Johnson, ekspert ds. umiejętności językowych i międzykulturowych w Preply.
W Słowenii do dnia zakochanych podchodzi się bardzo praktycznie. Święty Walenty jest w tym kraju jednym z patronów wiosny, a 14 lutego to dzień, w którym przyroda zaczyna powoli odżywać po zimie. Dawniej uważano, że jest to najlepszy moment w nowym roku na... pierwsze przejście się po polu.
Okazji do celebrowania miłości Słoweńcom nie brakuje. Ta najważniejsza przypada 12 marca, w dzień św. Grzegorza. Święto to nosi nazwę gregorjevo. Według ludowej tradycji jest to dzień, w którym ptaki "biorą ślub" (czyli rozpoczynają okres godowy). Dawniej z tej okazji panny wpatrywały się w niebo. Według zwyczaju, ich przyszły mąż miał być taki, jaki pierwszy wypatrzony tego dnia ptak. Z obchodami tego święta łączy się też przedchrześcijański zwyczaj puszczania lamp na wodzie.
– Dzień świętego Grzegorza mniej więcej do połowy XIX wieku obchodzono również w Polsce. Tak zwane gregorianki nie były jednak świętem zakochanych, a dniem zabaw szkolnych. Święty Grzegorz uznawany jest bowiem za patrona nauczycieli oraz uczniów. Za dzień poświęcony miłości uważało się natomiast Noc Kupały obchodzoną z 21 na 22 czerwca. Letnia aura z pewnością sprzyjała romansom bardziej niż lutowe mrozy – zauważa Sylvia Johnson.
Zakochani Rumuni również wybrali sobie inny dzień na świętowanie swojej miłości. Za dzień kochanków uznaje się tam 24 lutego, który jest powiązany z obchodami związanymi z nadchodzącą wiosną. Święto to nosi nazwę Dragobete, od imienia rumuńskiego Strażnika Miłości. 24 lutego to w Rumunii popularny termin zaręczyn.
Według dawnych tradycji młodzi ludzie mieli tego dnia udawać się do lasów, by zrywać pierwsze wiosenne kwiaty. Kobiety zbierały śnieg, a następnie topiły go, wykorzystując do magicznych mikstur przez całą resztę roku. Miały też obmywać śniegiem twarz, aby przyciągnąć do życia szczęście.
Zdecydowana większość Hiszpanów obchodzi 14 lutego San Valentín, czyli dzień św. Walentego. Jest to jednak święto, które przywędrowało z USA. Ten tradycyjny hiszpański dzień zakochanych przypada natomiast na 9 października. Wtedy to Hiszpanie (zwłaszcza mieszkańcy Walencji) obchodzą dzień św. Dionizosa (święto Sant Donis) uznawanego za patrona miłości.
9 października w niektórych regionach Hiszpanii odbywają się huczne parady i festiwale (np. festiwal fajerwerków w Walencji). Z okazji Sant Donís wśród zakochanych kultywowana jest tradycja Mocadorada, czyli obdarowywanie się kolorowymi marcepanowymi słodyczami o kształtach i kolorach owoców zawiniętych w chusteczkę.
14 lutego Włosi obchodzą San Valentino, nazywane też La Festa Degli Innamorati, czyli świętem zakochanych. Walentynkowe tradycje sięgają tam już czasów starożytnych, kiedy to organizowano Luperkalia (festyn ku czci boga płodności Faunusa Lupercusa). Obecnie dzień ten pozostaje poświęcony świętemu Walentemu z Terni w Umbrii, który jest we Włoszech patronem miłości. Co roku w niedzielę poprzedzającą 14 lutego młodzi Włosi składają przyrzeczenia miłości swoim drugim połówkom w bazylice w Terni.
Nie brakuje też tych mniej religijnych zwyczajów, które są różne dla poszczególnych części Włoch. W regionie Vico del Gargano miasta stroi się tysiącami pomarańczy. W Weronie (mieście Romea i Julii) odbywa się czterodniowy festiwal miłosny, podczas którego organizowany jest konkurs na napisanie listu do Julii. Przesądne Włoszki wierzą też, że pierwszy mężczyzna, którego zobaczą 14 lutego, zostanie ich mężem. Popularnym prezentem dla drugiej połówki są czekoladki Baci.
Uważa się, że to właśnie we Francji napisana została pierwsza kartka walentynkowa. Miało to miejsce w 1415 roku, kiedy książę Orleanu, Karol Orleański, wysłał z więzienia list miłosny do swojej żony. To jeden z wielu powodów, dla których Francja uznawana jest za jedno z najbardziej romantycznych miejsc na świecie.
Francuzom nie brakowało też miłosnych tradycji. Jedną z najgłośniejszych (i to w dosłownym tego słowa znaczeniu) była une loterie d’amour, obecnie zakazana przez francuski rząd. Były to przyjęcia organizowane dla wszystkich osób stanu wolnego (osobno świętowały kobiety, a osobno mężczyźni – odbywało się to w budynkach naprzeciwko siebie). Wieczorem każdy wykrzykiwał na głos imię wybranej do romansu osoby. Odrzucone kobiety spotykały się nad ogniskiem i paliły zdjęcia niedoszłych kochanków.
Świnka zamiast amorka? Dla Niemców to najwyższy dowód miłości! Za naszą zachodnią granicą w dzień Valentinstag (czyli właśnie w walentynki) popularnym prezentem wśród zakochanych są właśnie świnki w różnej formie. W kulturze niemieckiej wierzy się, że świnia jest symbolem dobrobytu oraz pożądania. Niemcy swoim kochankom wręczają też duże imbirowe ciasteczka w kształcie serca, zwane lebkuchen. Często można w nich znaleźć krótki liścik miłosny.
W Niemczech walentynki nie są obchodzone na tak olbrzymią skalę, jak np. w Stanach Zjednoczonych (skąd zresztą przywędrowały po zakończeniu II wojny światowej). Niemki – które uwielbiały wróżby – zdążyły jednak urozmaicić dzień zakochanych własną tradycją. Wierzyły, że w nocy z 13 na 14 lutego nieznajomy, który im się przyśni, zostanie ich kochankiem.
Na Filipinach w walentynki pary idą na całość. Od ponad dekady Filipińczycy kultywują tradycję organizowania masowych wesel i wspólnego świętowania. Często takie śluby są finansowane przez rząd. Dzięki temu wiele par żyjących w ubóstwie może sobie pozwolić na ślub i imprezę jak z bajki.
Filipińczycy wierzą, że takie celebrowanie ważnego dnia pozytywnie wpływa na umacnianie więzi rodzinnych i społecznych. Co ciekawe, sponsorowane przez władze śluby mogą brać również pary mieszane pod względem wyznaniowym.
W Japonii walentynki to dzień, w którym to kobiety powinny się wykazać, jeśli chcą zdobyć czyjeś serce. To po ich stronie stoi zorganizowanie romantycznego czasu we dwoje i wręczenie czekoladek. A tych wyróżnia się kilka rodzajów – honmei choco (ma być znakiem prawdziwych uczuć), giri choco (czekolada prezentowana kolegom) i tomo choco (czekolada, która może trafić do dowolnej osoby).
Panowie, według tradycji, odwdzięczają się miesiąc później. 14 marca przypada Biały Dzień ( ホワイトデー Howaito dē). Klasyczny prezent ofiarowany na tę okazję powinien być biały, np. w postaci białej czekolady. Dlaczego Japończycy aż tak ukochali wyznawanie miłości czekoladą? Podejrzenia są dwa. Według jednej z historii, po raz pierwszy taki prezent zasugerował pod koniec lat 50. pewien producent czekolady. Według innej wersji była to inicjatywa japońskich domów towarowych, które promowały tę praktykę w latach 70. Jaka nie byłaby prawda, Japończycy z pewnością połknęli haczyk.
W Korei Południowej, podobnie jak w Japonii (ale też na Tajwanie), święto zakochanych podzielone jest na kilka części. Uczucia można świętować właściwie co miesiąc. 14 dnia każdego miesiąca obchodzone jest inne święto, często związane właśnie z celebrowaniem miłości.
W lutym mamy więc walentynki, w marcu Biały Dzień, w maju Dzień Róż, w czerwcu Dzień Pocałunku, a w grudniu Dzień Uścisków. Jednym z najciekawszych jest chyba Czarny Dzień, celebrowany 14 kwietnia. To święto poświęcone singlom, którzy ten dzień celebrują samotnie, ubierając się na czarno i jedząc jajangmyeon – danie z czarnego makaronu.
Obecnie w RPA obchodzi się walentynki, randkując na plaży i wymieniając się prezentami. Jest jednak pewien tradycyjny zwyczaj, którego korzeni można szukać w... starożytnym Rzymie. 15 lutego wiele młodych kobiet przypina do swoich rękawów kartkę z imieniem ukochanej osoby. Według niektórych zwyczaj ten jest nawiązaniem do rzymskiego święta Luperkalia, uznawanego za pierwowzór walentynek.
Czytaj także: https://mamadu.pl/158883,zyczenia-na-walentynki-dla-meza-zony-chlopaka-dziewczyny-dzieci-do-sms