Znasz ten moment, gdy w dziecięcym pokoju jest cicho... aż za cicho? Zżera cię ciekawość, co twoja pociecha tam robi, ale boisz się zaglądać. Przecież maluch sam się grzecznie bawi i cię nie woła, ale co jeśli właśnie tnie ubrania nożyczkami na małe kawałki albo rysuje po ścianach... Z drugiej strony masz w końcu chwilę, by w ciszy wypić ciepłą kawę, a może jednak lepiej zajrzeć...
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pewnie sama toczyłaś ze sobą nieraz taką dyskusję. W sieci nie brakuje zabawnych filmików, które pokazują ten matczyny dylemat. Kierują nami troska i niepokój. Prawda jest też taka, że współcześni rodzice, choć czasem zmęczeni, nie do końca potrafią dać dziecku... święty spokój. A szkoda.
Nie non stop
Jako rodzice jesteśmy bombardowani różnymi przekazami, które każą nam się angażować w zabawę, wspierać rozwój dziecka, okazywać zainteresowanie i dużo rozmawiać. I jest to piękne, ale nie zawsze jest konieczne.
Gdy moja starsza córka była malutka, mama poradziła mi, bym nie zaczepiała jaj, kiedy bawi się sama. Tak zyskałam szansę na wypicie ciepłej kawy. Te momenty nauczyły moje dziecko także olbrzymiej samodzielności. Dlaczego to takie ważne? Moim zdaniem to istotne z dwóch powodów.
Po pierwsze dziecko uczy się odkrywać, co lubi robić i co może robić samemu. Jest wtedy też bardzo kreatywne. Dostrzegam u rówieśników córki olbrzymi problem z wymyślaniem sobie zajęcia. Często nie wiedzą, co chcieliby porobić. Okazuje się, że to zawsze mama lub tata coś proponują, dziecko jedynie zatwierdza pomysł.
Samodzielność to nie samotność
Jest jeszcze jeden aspekt takiej samodzielnej zabawy: koncentracja. Bywają czynności, które nasza pociecha wykonuje z bardzo dużą uwagą. Bez względu czy to rysowanie, układnie puzzli czy budowanie z klocków, maluchy są wyjątkowo skupione na swoim zadaniu i jako rodzic nigdy nie powinieneś tego procesu przerywać.
Często widzę, że dziecko (szczególnie to mniejsze) wchodzi w taki trans, a rodzice je zaczepiają i zagadują. Czasem usilnie chcą się dołączyć do zabawy. Zupełnie jest to niepotrzebne. Choć kilkulatek robi coś sam, to przecież nie jest porzucony. Skoro nie woła rodzica, to wcale go nie potrzebuje.
Dlaczego warto odpuścić?
Umiejętność skupiania się na wykonywanym zdaniu to świetny trening, który przyda się w przyszłości. Dzięki tzw. głębokiej pracy możemy wykorzystywać swój potencjał intelektualny i rozwijać swoje zdolności. Umiejętność ta kształtuje się przede wszystkim dzięki regularnemu treningowi uważności. Samodzielna zabawa w takim mocnym skupieniu właśnie temu sprzyja.
Prawidłowa koncentracja jest niezbędna do zachowania lepszej pamięci, efektywności i produktywności. Eric Barker, autor książek o biznesie, nazwał umiejętność wykonywania pracy w głębokim skupieniu "superumiejętnością XXI wieku". W dzisiejszych czasach mamy wokół siebie tyle rozpraszaczy, że zdolność koncentracji jest wręcz na wagę złota.
Warto więc uświadomić sobie, że to coś naturalnego dla dzieci, trzeba im tylko na to pozwolić i nie przeszkadzać.