Ten dzień zapowiadał się idealnie aż do momentu, gdy w domu rozległ się sygnał dzwoniącego telefonu. Taka rozmowa podniosłaby ciśnienie chyba większości znanych mi kobiet i spowodowała sporo zamętu wśród domowników. U mnie zaś… znalazł się mój wybawiciel, dzięki któremu powolna sobota pozostała dla domowników dokładnie taką, jaką miała być. Na ratunek bowiem przyszedł Cook4me Touch Pro i jemu zawdzięczam spokój. Jak to możliwe? Zacznijmy od początku…
Reklama.
Reklama.
Znasz takie weekendy, kiedy po przebudzeniu orientujesz się, że w domu panuje cisza? Nie dzieje się to często, ale czasem są takie dni, gdy dzieci postanawiają odespać poranne pobudki do szkoły, a ty masz chwilę dla siebie.
Takie dni, gdy poranek przeciąga się do południa, ty w piżamie chodzisz po domu, dopiero planując zakupy, nie zauważasz bałaganu w pokoju dzieci, bo wiesz, że dzięki temu masz chwilę spokoju. W łazience czeka pranie, ale myślisz sobie: „A niech poczeka!”, bo musiałabyś zdjąć poprzednie z suszarki, a dziś właśnie postanowiłaś odpuścić sobie kolejne „muszę”.
I wtedy, gdy zupełnie się tego nie spodziewasz, gdy dzieci szaleją w najlepsze, a ty sięgasz po kubek z kawą i siadasz w swoim ulubionym fotelu, rozlega się dźwięk dzwoniącego telefonu. Patrzysz na wyświetlacz i wiesz, że zbliżają się kłopoty. Dzwoni bowiem teściowa. Krótka wymiana uprzejmości, by po chwili poinformować cię, że właśnie jedzie do was na obiad.
Pędzisz więc do lodówki, a ona świeci pustkami w oczekiwaniu na wypełnienie jej sobotnimi zakupami, na które dopiero miałaś jechać. I w tym momencie powinnaś wpaść w panikę, większość moich koleżanek zaczęłaby już podnosić nerwowo głos i „ustawiać do pionu” Bogu ducha winnych domowników. Ale nie ja!
Ja włączam aplikację My Tefal, wpisuję resztki z mojej lodówki, czyli pierś z kurczaka, pomidorki, makaron (zawsze mam zapas) i marchewki (pozostałość z wczorajszego obiadu). Dodatkowo zaznaczam czas przygotowania – zerkam na zegarek i oceniam, że mam go mniej niż 20 minut. Niemal natychmiast pojawia się przepis na makaron z kurczakiem w 17 minut na 6 osób. Mamy to, więc do dzieła!
Co dziś na obiad? Cook4me Touch Pro pomyśli za ciebie
Zdradzę wam, że gotowanie w moim domu prawie zawsze zaczyna się od szukania pomysłu w darmowej aplikacji My Tefal. Zdrowy obiad w 15 minut? Proszę bardzo! Jest tu bowiem 900 przepisów dostępnych za dotknięciem palca, a aż 100 przygotujesz w zaledwie 10 minut.
Z pomocą Cook4me Touch Pro doskonały bigos będzie gotowy już w 30 minut, rosół w 35 min, na przygotowaniu powideł śliwkowych zaoszczędzisz ponad 4,5 godziny, a pysznym chilli con carne będziesz zajadać się po 17 minutach!
W aplikacji są dedykowane tematyczne przepisy, tworzone przez influencerów, dietetyków i profesjonalnych kucharzy. Każdy z nich ma też w niej swój profil kucharza, dzięki czemu szybko możesz wyszukać swoich lubionych. Przyznam się, że ja zawsze zerkam również na komentarze użytkowników (każdy może go dać po wykonaniu dania) i są one dla mnie źródłem inspiracji.
Zapomnij o kuchni, która po gotowaniu twojego męża czy dzieci wygląda, jakby przeszło przez nią tornado. Koniec ze stertą brudnych patelni, garnków i naczyń. Cook4me Touch Prozastępuje wiele innych urządzeń!
Dzięki 13 automatycznym programom możesz gotować pod ciśnieniem, na parze, na wolnym ogniu, dusić, smażyć i piec. Funkcja utrzymania temperatury dań przyda się w przypadku dłuższych rodzinnych imprez. Jeśli chcesz zaoszczędzić czas, skorzystaj z funkcji opóźnionego startu, aby ciepły posiłek czekał na ciebie od razu po powrocie do domu.
Kiedy pokazałam urządzenie mojej przyjaciółce Ance, od razu spotkało się z zarzutem: „Wiesz, te urządzenia są fajne, ale u mnie w domu chłopcy lubią wszystko chrupiące, a tu przecież nie da się tego zrobić”. W wielu tego typu urządzeniach (jeśli nie w większości) rzeczywiście nie jest to możliwe, ale Cook4me Touch Pro dzięki specjalnej pokrywie do opiekania Extra Crispy Lid zamieni urządzenie we frytownicę beztłuszczową, grill, a nawet piekarnik, gwarantując pyszne, chrupiące potrawy.
Anka nie mogła uwierzyć, że można w nim smażyć, opiekać, grillować i piec nawet o 30 proc. szybciej! A szybciej znaczy oszczędniej. Dzięki gotowaniu pod ciśnieniem można przygotować posiłki do 6 razy szybciej i oszczędzić przy tym do 80 proc. energii.
Wracając jednak do mojego sobotniego przedpołudnia…
– Julia, dodaj 360 gramów makaronu i 30 gramów pomidorków – rzuciłam z łazienki, zmieniając piżamę na jeansy i T-shirt.
– Już się robi, mamo! – usłyszałam.
Do niedawna taka dopowiedź była nie do pomyślenia. Nieustannie padały z kuchni pytania męża lub dzieci: Kochanie, ile to jest 400 gramów, 250 ml itp. Waga kuchenna sprawdzała się tylko w przypadku odmierzenia składników przed rozpoczęciem gotowania, a które dziecko czy mąż pamięta o tym wcześniej? Nie moje! U nas zawsze kończyło się na "nękaniu" mnie milionem pytań lub improwizowaniu, w którym nie byłoby nic złego, gdy nie to, że te potrawy potem trzeba zjeść.
Odkąd zamieszkał w naszej kuchni Cook4me Touch Pro, problem został rozwiązany. Dzięki temu, że urządzenie posiada precyzyjną wagę, w komfortowy sposób można ważyć wszystkie składniki w trakcie gotowania bezpośrednio w kompatybilnej misie bez konieczności używania dodatkowych naczyń. Życie stało się o wiele prostsze, a moja rodzina chętniej gości w kuchni, by samodzielnie coś przygotować dla innych.
Dzieci w kuchni? Tak, moje dzieci chcą chętnie gotować i nie pozostawiają bałaganu, bo korzystają z jednego urządzenia. Nie czują się też nowicjuszami w tej dziedzinie nie tylko dzięki bazie przepisów, ale przede wszystkim dzięki intuicyjnemu ekranowi dotykowemu, który prowadzi je krok po kroku. Na urządzeniu pojawiają się bowiem zdjęcia niemal z każdego etapu przygotowań potraw, opis jest czytelny, a programy włączają się automatycznie.
Dzięki temu gotowanie stało się dla nich bezpieczne i intuicyjne. Ja również zyskałam spokój i przestałam być nadopiekuńczą mamą, która nie wpuszcza dzieci do kuchni, bo się poparzą. Urządzenie „pilnuje”, komunikuje i blokuje wykonanie niektórych
czynności, np. dopóki nie zamknie i nie zabezpieczy się pokrywy, lub nie minie proces
dekompresji.
Julia wrzuciła makaron, pomidorki, ja dodałam pierś z kurczaka (600 g) i marchewki z wczorajszego obiadu (ok. 180 g). Do tego 700 ml wody, trochę przypraw i włączenie gotowania pod ciśnieniem na 7 minut. Po tym czasie wymieszałam całość ze 150 gramami śmietankowego serka, przykryłam i ustawiłam tryb utrzymywania ciepła do czasu, aż rozległ się dzwonek u drzwi. Jeśli macie w domu vegetarianina, pomińcie mięso, a na etapie dodawania serka dorzućcie szpinak. Po kilku minutach zrobi się miękki i pyszny. Ja lubię też całość posypać pestaki słonecznika.
Obiad znikł z talerzy tak szybko, jak zajęło mi przygotowanie go. A wtedy przyszła pora na deser, ale to już temat na następny artykuł.