Monika Sobkowiak jest nauczycielką przedszkola, neurologopedką oraz autorka kursów. W sieci znana jako Pani Monia publikuje na blogu i w mediach społecznościowych materiały dla nauczycieli i rodziców przedszkolaków wspierające holistyczny rozwój dziecka. Ostatnio poruszyła temat wymuszania i ten materiał powinien zobaczyć każdy rodzic.
"Moje dziecko zawsze wymusza w sklepie, inaczej mam cyrk i histerię" – wśród rodziców nie brakuje takich historii, ale czy malec rzeczywiście wymusza? Możesz się mocno zdziwić.
Twoja pociecha chce zabawkę, ty mówisz "nie", a ona nadal jęczy, zaczyna płakać i krzyczeć. Robi to tak długo, aż osiągnie swój cel. "Czy dziecko może powiązać swój krzyk z osiągnięciem celu? Tak" – pisze Pani Monia, jednak zachęca rodziców, by spojrzeć na to z innej perspektywy, właśnie tej dziecięcej.
"Dziecko zakochuje się w nowej zabawce od pierwszego wejrzenia. To są WIELKIE emocje, nie umniejszaj im. Emocje dziecka rzadko bywają niewielkie. Taka miłość przytrafi się tylko raz! I trwa tak długo, aż dziecko nie zakocha się 112 sekund później w innej nowej zabawce" – tłumaczy Pani Monia.
Malec, gdy słyszy "nie", czuje stratę. Są to silne emocje, z którymi musi coś zrobić. Jego mózg odpala alarm, ale chce powrócić do równowagi. Tylko jak ją zdobyć?
Warto zrozumieć, że dziecko nie przekłamuje swoich emocji, nie próbuje udawać, że są większe, niż są. Ma jednak zbyt niedojrzały mózg, by wyhamować tę falę i się uspokoić. Posługuje się narzędziami, które posiada i umiejętnościami, które opanowało.
Popatrz na krzyk, który słyszysz, nie jak na wymuszanie, ale jak na komunikat: "Nie umiem sobie poradzić".
Jeśli dziecko wymusza, to nie zabawkę. Ono "wymusza" powrót do dobrego samopoczucia. To, co ty widzisz, to walka o zabawkę, ale to, co dzieje się w mózgu dziecka, to tak naprawdę walka o powrót do równowagi. Jeśli na tę furię dziecka, ulegasz i kupujesz, rzeczywiście kodujesz u dziecka jedno narzędzie: krzyk to sposób na usunięcie przyczyny stresu.
"Jeśli twoja reakcja to 'Nic na mnie nie wymusisz!' – próbujesz dziecku wyrwać jedyne narzędzie, które ma" – wyjaśnia pedagożka.