"Odkąd pamiętam, zawsze robiła kąśliwe uwagi na temat mojego weganizmu. Teraz gdy urodziła się Pola, wizyty teściowej stały się piekłem. Ona uważa, że przez swoje fanaberie zrobię krzywdę dziecku" – żali się Milena, nasza czytelniczka.
Reklama.
Reklama.
"Wydawało się, że żyjemy w czasach, gdy wegetarianizm i weganizm już nikogo nie dziwią. Na półkach sklepowych jest coraz więcej produktów bezmięsnych, a nawet bez mleka czy jajek. Cóż, mamy wybór, ale nie wszyscy jeszcze to rozumieją. Moja teściowa od zawsze wyrzucała mi, że nie jem mięsa ani ryb. Przez kilka lat kończyło się głównie na docinkach, ale od kiedy urodziłam dziecko, czuję się napiętnowana. Tylko dlatego, że jestem wege!
Zawsze krytykowała tę dietę
Nie byłam weganką od dziecka, ale przyszedł czas, że stałam się świadoma w kwestii moich żywieniowych wyborów. Jedząc mięso, wiedziałam, że to zwierzę, które kiedyś żyło. Po prostu czułam się, jakbym jadła... zwłoki. Brzmi strasznie, ale taka jest prawda. Mój mąż nigdy nie miał problemu z tym, że jestem wege. Za to teściowa nie mogła tego przeboleć. Dziwiła się, że nie jem karpia w Wigilię ani jajek w Wielkanoc.
Uważa, że krzywdzę dziecko
Gdy urodziłam Polę, teściowa od razu przeszła do ataku. Stwierdziła, że jeśli nie będę dawać córce mleka i mięsa, zrobię jej poważną krzywdę. Póki co wchodzimy w etap rozszerzania diety. Mała je owocowe przeciery i zupki warzywne. W diecie nie brak żadnych składników, jakich potrzebuje niemowlak. Oczywiście mojej teściowej to nie wystarcza. Chce, żeby mała jadła mięsko, rybkę i jajka, bo tak trzeba.
Któregoś razu doszło do awantury przy stole. Teściowa zakomunikowała, że jak Pola nie będzie jeść mięsa, to ona zrobi z tym porządek. Jej zdaniem dziecko nie powinno być weganinem i musi mieć szansę spróbowania nowych smaków, choćby z ciekawości. Dorzuciła też, że jedzenie samej 'zieleniny' zrobi małej krzywdę. Nie będzie prawidłowo rosła i zacznie chorować. Nie muszę tłumaczyć, jak skończył się ten dzień. Teściowa nadal krytykuje moje wybory, ale nauczyłam się z tym żyć. A Pola ma się świetnie".
Nie taki weganizm straszny
Dieta, która wyklucza wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego, może być zdrowa, pod warunkiem że jest odpowiednio zbilansowana i dostarcza wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Kluczowe jest świadome planowanie posiłków, aby uniknąć niedoborów witamin, minerałów oraz innych ważnych mikroelementów. Dzieci będące na diecie wegetariańskiej, w tym wegańskiej, muszą być pod stałą kontrolą lekarzy, którzy mogą wykryć ewentualne niedobory witaminowe. Należy też udać się z dzieckiem do specjalisty po poradę dietetyczną.
Wegańska dieta może dostarczyć wiele korzyści zdrowotnych, takich jak obniżenie ryzyka chorób serca, cukrzycy typu 2, nadciśnienia tętniczego. Oprócz tego pomaga w utrzymaniu zdrowej wagi. Trzeba jednak dostarczać organizmowi roślinne produkty bogate w białko, żelazo, wapń, kwasy omega, a także witaminę B12. Jeśli nasze dziecko jest na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej, dietetycy zalecają też suplementację witaminy B12 i okresowo witaminy D3. Trzeba o tym pamiętać, a wtedy może okazać się, że dieta roślinna jest jednym z lepszych sposobów żywienia. Ważne jednak, by odbywało się to pod nadzorem specjalisty.