Rozszerzanie diety niemowlaka to ogromny kamień milowy w życiu dziecka (ale także i rodzica). Pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości dotyczących nie tylko kolejności wprowadzania pokarmów, ale i postawy, jaką powinien przyjąć maluch. Pamiętam, że sama również miałam z tym problem. Gdybym te kilka lat temu znała zasadę 90-90-90, byłoby mi o wiele łatwiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zgodnie z wytycznymi ekspertów, dietę dziecka można zacząć rozszerzać około 6 miesiąca życia. Należy pamiętać nie tylko o stopniowym wprowadzaniu pokarmów, ale także o usadzeniu malucha w odpowiedniej pozycji. Odpowiedniej, czyli jakiej? Na siedząco, pół leżąco? W bujaczku, foteliku a może krzesełku?
Pytania i wątpliwości
Ilu rodziców, tyle pytań i niejasności. Najwięcej wątpliwości pojawia się przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest takie nowe i nieznane. Sama często miałam wrażenie, że błądzę jak we mgle. Niby coś wiem, niby coś przeczytałam, czegoś się dowiedziałam, ale wciąż nie ma tej 100 proc. pewności. Przyznaję, rozszerzanie diety było dla mnie jednym z bardziej emocjonujących momentów w pierwszym roku życia mojego dziecka. Najpierw nie mogłam się go doczekać, potem bałam się, czy wszystko zrobię tak, jak należy.
Odpowiednia pozycja
Jaką pozycję powinno przyjąć dziecko podczas karmienia stałymi pokarmami? Z tym pytaniem prędzej, czy później zmierzą się mamy, które do tej pory karmiły wyłącznie piersią lub podawały mleko modyfikowane. Oczywiście nie wykluczajmy ojców, bo oni także uczestniczą w życiu dziecka.
Pamiętam, jak rozmawiałam z koleżanką, która ma córkę w wieku mojego syna. Debatowałyśmy, analizowałyśmy pozycję, którą powinno przyjąć dziecko podczas karmienia. Ona wybrała leżaczek-bujaczek, ja drewniane krzesełko (nie byłam jednak przekonana, czy jest to najlepsza opcja dla malucha). Teraz wiem, że postąpiłam słusznie.
Kilka dni temu przeczytałam o pewnej zasadzie, o której, przyznaję, nigdy wcześniej nie słyszałam. 90-90-90, nazwa trochę tajemnicza. O co w tym wszystkim chodzi?
Zasada 90-90-90
Wspomniana zasada promuje najbezpieczniejszą postawę malucha podczas rozpoczynania karmienia pokarmami stałymi. Tylko korzystanie z odpowiednio dobranego krzesełka do karmienia może ułatwić jej przyjęcie.
Zasada 90-90-90 odnosi się do idealnej postawy dziecka siedzącego przy stole (choć stół nie jest akurat konieczny). Biodra powinny być zgięte pod kątem 90 stopni, kolana
tak samo, a stopy powinny być ułożone na płasko (pod kątem 90 stopni do wyprostowanego kręgosłupa).
Nie tylko siedzenie prosto
Najlepsza pozycja do karmienia to nie tylko proste siedzenie i zachowanie odpowiednich kątów, ale także właściwy sposób podparcia ciała.
Karmienie wymaga nie tylko bodźców w okolicy ust, czyli np. dotykającej do warg łyżeczki. Dziecko odbiera również wiele informacji zmysłowych poprzez propriocepcję. Propriocepcja to zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała, czyli świadomość, w jaki ciało wyczuwa i kontroluje ruch w przestrzeni.
– Zasada 90-90-90 zapewnia dobre proprioceptywne sprzężenie zwrotne w stawach dziecka, co sprzyja świadomości ciała i skupieniu – mówi Marielle Marquez, terapeuta zajęciowy dzieci.
Jak wdrożyć zasadę 90-90-90?
Jeśli przygotowujesz się do rozszerzania diety swojego dziecka, albo już rozpoczęłaś cały ten proces, zaopatrz się w odpowiednie krzesełko lub siedzisko do karmienia. Koniecznie wybierz to z podnóżkiem, w przeciwnym razie stopy twojego dziecka nie będą miały podparcia, a będą swobodnie wisiały.
Krzesełko nie powinno być na stałe ustawione w pozycji pochylonej, bowiem w takim przypadku maluch nigdy nie będzie wyprostowany pod kątem 90 stopni. Niektóre krzesełka rosną wraz z dzieckiem, inne dedykowane są dla danej kategorii
wiekowej. Pamiętaj o zasadzie 90-90-90, przygotuj smaczny przecier warzywny i pełna spokoju i optymizmu zacznij zapoznawać malucha z nowymi smakami.