logo
Natalia uważa, że stałe obowiązki oznaczają mniej czasu na naukę i zabawę. Fot. 123rf.com
Reklama.

"W tym roku moja córka rozpoczęła naukę w klasie 5. Wiele osób się dziwi, że w 'tym wieku' nie ma jeszcze żadnych domowych obowiązków. Usłyszałam nawet, że chowam nieporadne dziecko, ale zupełnie się z tym nie zgadzam. Co więcej, jestem przekonana, że za moją decyzję kiedyś będzie mi bardzo wdzięczna.

Tak dbam o jej przyszłość

Nie uważam, by rozładowywanie zmywarki, wynoszenie śmieci czy ścieranie kurzy miało sprawić, że moje dziecko osiągnie w przyszłości sukces. Prawda jest taka, że nie jest to jakaś wielka filozofia, a systematyczności można się nauczyć w każdym wieku. Ja także nie miałam żadnych obowiązków. Mogłam się w pełni skupić na nauce i rozwijaniu pasji, za co jestem wdzięczna moim rodzicom. Co więcej, dziś mój dom jakoś nie zarasta brudem. Idąc na swoje, po prostu nie ma się wyboru.

Nie podoba mi się robienie tych całych list obowiązków dla dzieci. Czego to niby ma nauczyć? Czy nam ktoś każe gotować, czy sprzątać? Czy ktoś nas pilnuje i sprawdza? Nie rozumiem także tych awantur o obowiązki, które toczą się wielu domach. Moim zdaniem to tylko sprytny sposób na zrzucenie na dzieci zadań, które rodzice powinni sami wykonywać.

Nie chowam dziecka pod kloszem. Wie, jak zrobić sobie kanapkę lub jak uruchomić pralkę czy zmywarkę. Jeśli poproszę córkę, zawsze chętnie pomoże, ale nie są to jej stałe obowiązki, które bym od niej egzekwowała.

Czy nie robią już wystarczająco dużo?

Córka siedzi w szkole wiele godzin, a potem w domu zaczyna drugi etat. Jeśli chce osiągnąć dobre wyniki, musi wykonać ogrom pracy. Nie rozumiem, dlaczego miałabym dorzucać jej jeszcze kolejne zadania. Słyszę, że chowam lenia, ale czy to naprawdę jest lenistwo?

Dziś w szkołach wywierana jest olbrzymia presja. Możemy sobie wmawiać, że oceny nie są ważne, ale to nieprawda. Ważne są wyniki klasówek i egzaminów, osiągnięcia edukacyjne. To dzięki nim dziecko dostanie się do wymarzonego liceum, a potem na studia.

Nauki jest naprawdę dużo i moje dziecko ma się na tym skupić. Uważam także, że gdy skończy z lekcjami, ma prawo do czytania książek, grania na telefonie czy plotkowania z koleżankami. Niech w końcu odpocznie, a nie lata z mopem po mieszkaniu".

Czytaj także: