Mam dziewięć lat. W wiejskiej szkole, w której akurat jestem nowa, nauczycielka wprowadziła system chmurkowy. Najlepsi z matematyki "zawisają" na chmurce z papieru z wypisanym swoim imieniem, na korkowej tablicy. W tej szkole uczę się rok. Najsilniej pamiętam do dziś obrazy i uczucie, kiedy moja chmurka zawisa i kiedy spada, bo na kartkówce zabrakło jednego punktu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czym dla państwa jest nagroda? Za co w życiu zostaliście nagrodzeni? Kiedy zadać to pytanie dorosłym ludziom, większość skieruje myśli na szczególne osiągnięcia, nagrody dla wybitnych twórców, reżyserów, aktorów. Ewentualnie nagrody za osiągnięcia sportowe.
W codziennym życiu normalni ludzie nie są nagradzani. Nikt nie stoi w bramie uniwersytetu z owacjami za to, że student/ka przekroczyła jej próg. Za to, że wybrała drogę kształcenia wyższego. Za to, że nie spóźniła się na wykład.
Nikt nie wręcza statuetek pielęgniarkom i pielęgniarzom za to, że każdego dnia wykonują trudną, wymagająca pracę opieki i towarzyszenia ludziom zmagającym się z chorobami. Za to, że patrzą na śmierć, również dzieci.
Nikt nie stoi teraz nad moim biurkiem i nie obkleja mnie serduszkiem za każde napisane słowo.
Tak nie działa świat.
Dlaczego więc wprowadzając niewinne dzieci w system edukacji, wciąż jeszcze obklejamy je od góry do dołu serduszkami za to, że "grzecznie" spały, na czas skorzystały z łazienki lub oddały innemu dziecku zabawkę w piaskownicy?
Poddajemy je bezmyślnej gratyfikacji nawet za czynności fizjologiczne, po to, by "utrwalić zachowanie". Nie potrafię zrozumieć sensu takich działań. I chociaż w wielu placówkach odchodzi się od tego typu procesów dydaktycznych, echo nagradzania dzieci wciąż odbija się od ścian.
W Polsce wciąż jesteś fajnym dzieckiem, jeśli jesteś "grzecznym dzieckiem".
Na końcu zostaniesz ze sobą, nieidealnym
Czy naprawdę ktokolwiek kiedyś wierzył w to, że można wychować empatycznego, wrażliwego, pełnego szacunku do innych człowieka, opierając jego poczucie wartości na naklejkach i pochwałach?
Czy nikt nie pomyślał, że taka osoba może w przyszłości mieć trudności ze źródłem własnej motywacji, z szacunkiem do innych (tych mniej obklejonych), a wreszcie z poczuciem własnej wartości? Naklejki się skończą, rankingi w końcu też. Po drodze wyrządzą wiele szkód, ale skończą się.
I pozostanie pustka.
Bez przedszkolnych serduszek, bez piątek w dzienniku, w indeksie. Awansować nie da się w pracy bez przerwy, tak jak nie da się być zawsze perfekcyjnym. Życie w swojej krzywiźnie jest tuż za rogiem i każdy z nas stanie z nim twarzą w twarz.
Nie nagradzamy ślepo dzieci za to, że są. Za to, że zrobią siusiu, za to, że wykonały działanie. Zamiast kolejnej głupiej naklejki, a nawet słów: "Brawo!", powiedzmy: "Wierzę w ciebie, lubię z tobą być".
To potężniejsze niż wszystkie owacje świata.
Lubię z tobą być, nawet jeśli nie jesteś najlepszy z całej grupy. Nawet kiedy masz gorszy dzień. Nawet wtedy, a może szczególnie, kiedy potrzebujesz wsparcia.