Słowa, które usłyszałam w papierniczym, mocno mnie zasmuciły. Matki nie mają wyboru
Redakcja MamaDu
13 września 2023, 14:29·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 września 2023, 14:29
Dzięki rządowemu programowi Dobry Start i darmowym podręcznikom kompletowanie wyprawki miało być dla rodziców łatwiejsze. Nie ma się jednak co oszukiwać, że we wrześniu szkolne wydatki mocno obciążają domowy budżet. Nasza czytelniczka była świadkiem sytuacji, która jest tego świetnym dowodem.
Reklama.
Reklama.
"Syn zaczął już trzecią klasę i choć ma jeszcze darmowe podręczniki, to jest cała masa rzeczy, którą we wrześniu i tak trzeba zakupić i opłacić. Nawet sumując 500 plus i 300 plus, wcale nie jest tak kolorowo. Na same buty do szkoły trzeba wydać kilkaset złotych, do tego zeszyty, okładki, przybory piśmiennicze i plastyczne, w tym roku również cymbałki. Do tego składka klasowa i pierwsza wycieczka. Cieszę się, że jest jeszcze ciepło, bo przecież czeka nas zakup cieplejszych ubrań na jesień. Wolałabym tę 'przyjemność' zostawić sobie na przyszły miesiąc. Wrzesień pod względem wydatków jest naprawdę koszmarny.
Ciepią na tym dzieci
Wczoraj w sklepie papierniczym trafiłam na mamę z córeczką, a jej słowa mocno mnie zasmuciły. Dziewczynka wzięła do ręki breloczek i poprosiła mamę, by ta jej go kupiła. 'Będzie idealnie pasował do mojego nowego plecaka' – przekonywała siedmiolatka. 'Nie możemy tego kupić, bo wyprawka była już i tak zbyt doga' – odpowiedziała kobieta, kierując się z okładkami do książek w ręku do kasy. Dziewczynka grzecznie odłożyła gadżet, ale było widać zawód w jej oczach.
Ścisnęło mnie gdzieś w środku, bo sama mam za sobą kilka takich rozmów z synem zarówno w tym, jak i w ubiegłych latach. Dwa tygodnie próbowałam ignorować, jak bardzo błyszczały mu się oczy na widok nowego plecaka. Mimo to przekonałam go, że 'stary w tym roku jeszcze da radę' (trzeci rok z rzędu). Prosiłam, by wybrał tańsze długopisy i zeszyty, a o zakupie nadprogramowego gadżetu mógł zapomnieć.Za każdym razem odmawiałam nie z przekonania, ale dlatego, że nie stać mnie na taki zakup we wrześniu.
I nie chodzi tu o rozpieszczenie. Kompletujesz przecież zestaw rzeczy, które będą narzędziem pracy twojego dziecka. Będzie korzystało z nich każdego dnia zarówno w szkole, jak i w domu. Ważna jest funkcjonalność, ale i wygląd. Chcesz, by zeszyty, kredki i plecak także mu się podobały. By mógł się chwalić nimi przed kolegami. By miło i chętnie mu się pracowało. Mimo to, o tym, czy coś ostatecznie kupisz dziecku, decyduje cena.
Dzieciaki są mądre i wyrozumiałe, ale uważam, że nie tak powinno to wyglądać".