Czasy, jakie są, każdy z nas widzi. Lepsze, gorsze, nie istnieje odpowiedź jednoznaczna, a każdy z nas ma inny punkt odniesienia. Są jednak pewne płaszczyzny, które eksplorujemy intensywniej i przez to widzimy: ta rzecz wymaga zmian. System edukacji w Polsce się przeterminował. Świadomi rodzice, dzieci i nauczyciele mają dość. I wprowadzają nowe nurty myślenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dr Marzena Żylińska zajmuje się metodyką i neurodydaktyką. Autorka książek, wykładowczyni. Autorytet w wytyczaniu ścieżek edukacji alternatywnej oraz wprowadzaniu do nauczania twórczego wykorzystania nowych technologii.
Na swoich oficjalnych kontach w mediach społecznościowych zwraca się do uczniów, do rodziców, do pedagogów. Wykorzystuje swoją ogromną wiedzę, by zasiać ziarna inspiracji. Skutecznie.
Jej słowa są udostępniane, a jej myśli przewodzą takim ruchom oddolnym jak Budząca się szkoła.
Poniżej treść nagrania.
"Kiedy mówię o tym, że z dzieciństwa zrobiliśmy zawody sportowe a ze szkoły niekończącą się rywalizację, często słyszę takie reakcje: 'No, bez przesady. Trochę zdrowej rywalizacji jeszcze nikomu nie zaszkodziło'.
To prawda, warto jednak zadać sobie pytanie: czym jest zdrowa rywalizacja? […] Jeśli ktoś w szkole czuje się silny z matematyki i chce wziąć udział w olimpiadzie matematycznej, nie ma w tym niczego złego.
Jednak jeśli dzieci 7-letnie przychodzą do szkoły i każemy im stanąć na linii startu i rywalizować, zmuszamy je do niekończącej się rywalizacji. Ciągle je mierzymy, porównujemy i robimy listy rankingowe, to nie jest zdrowa rywalizacja.
Wyobraźmy sobie, że przychodzimy do miejsca, w którym pracujemy i dowiadujemy się, że będziemy ciągle oceniani, ciągle porównywani i wywieszane będą listy, kto jest najlepszy a kto najsłabszy. Czy to byłaby zdrowa rywalizacja?
I wszystko będzie poddawane ocenie, nie tylko to, z czego jesteśmy specjalistami. Będziemy musieli robić rzeczy, w których jesteśmy słabi. Nieważne, ktoś wymyślił sobie, że wszystko zostanie ocenione…
Jeśli sobie uświadomimy, do czego zmuszamy dzieci, jakie to uczucie, kiedy człowiek musi ciągle rywalizować, może zrozumiemy, że to nie jest ani dobre, ani zdrowe".
Potrzebujemy takich ludzi
Jako matka, jako uczennica w dzieciństwie, jako nastolatka, która czuła ten niezdrowy oddech rywalizacji na plecach, czuję wdzięczność, słuchając tak mądrych słów.
Potrzebnych, może nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. W czasach, w których pola do rywalizacji tworzone są wszędzie. Nie tylko w środowisku szkolnym. Odpuśćmy naszym dzieciom, dajmy im wolność, możliwości nauki i wzrastania w swoim unikalnym tempie.