Istnieje coś, co możemy podarować naszym dzieciom, coś niezwykle pierwotnego, o czym, zdaje się, zapomnieliśmy, porzuciliśmy to w jakiś sposób. Wszystko dlatego, że ktoś nam wmówił (prawdopodobnie któryś z dorosłych), że nie mamy predyspozycji. Tymczasem prawda jest taka, że to nonsens.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Scena pierwsza: Leżę z moją nowo narodzoną córką na szpitalnym łóżku. Jest noc, przez okno wpada światło przyszpitalnej latarni. Warszawa zdaje się pogrążona we śnie, oddział, pacjentka z łóżka obok posapuje cicho. Mam poczucie, że tylko my dwie na całym wielkim świecie nie śpimy. To pierwsza nasza wspólna noc, oczy mojej córki są otwarte, wielkie, ciemne, piękne.
Je jeszcze niewiele, za chwilę pewnie pogrąży się we śnie. Głaszczę jej mięciusieńki policzek i śpiewam swoją ukochaną kołysankę: Z popielnika na Wojtusia…
Z oczu bardzo cicho płyną mi łzy.
Scena druga: Kiedy moja córka kończyła trzeci rok życia, odstawiałyśmy się od piersi. Świadomie mówię o tym procesie w liczbie mnogiej, ponieważ również dla mnie było to rozstanie i wielkie wydarzenie.
Do końca życia z tym procesem będzie kojarzyć mi się kołysanka Grzegorza Turnau i Magdy Umer, o tytule "W muszelkach twoich dłoni".
To wtedy słuchałyśmy jej razem pierwszy czas, szukałam czegoś kojącego w ramach swoistego "zastępstwa" za zasypianie przy piersi. Nie wiem, jak dalece zadziałała magia utworu, ale Marysia płakała tylko pierwszego wieczoru.
Do dziś śpiewam tę kołysankę córce, patrząc, jak spokojnie oddycha, odpływając w sen.
"To nieprawda, że nie umiesz śpiewać"
Kilka dni temu na oficjalnym koncie niezwykłej kobiety Aleksandry Utrackiej-Skoczeń pojawiły się filmy, na których śpiewa ze swoją córką Tosią.
Aleksandra jest śpiewaczką, aktorką, matką. Ma dwie córki, młodsza z nich, Tosia, jest dzieckiem niepełnosprawnym. Za jej sprzężoną niepełnosprawnością kryje się potwornie trudne doświadczenie porodowe Aleksandry.
Kiedy patrzy się na ich wspólne zdjęcia, czyta słowa artystki, widzi ich relację i siłę, trudno powstrzymać wzruszenie. Ta kobieta jest potężną inspiracją, sami państwo, zobaczcie:
Zaśpiewaj swojemu dziecku
W jednym z krótkich nagrań udostępnionych na swoim koncie śpiewaczka powiedziała bardzo ważne słowa: to nieprawda, że trzeba umieć śpiewać, mieć talent, głos profesjonalistki, by śpiewać swojemu dziecku.
I w tych słowach kryje się wielka moc, jaką mamy jako rodzice, jako ludzie, zupełnie za darmo. W świecie, w którym przytłaczające może być to, że wszystko jest na sprzedaż, możemy podarować naszym dzieciom coś tak niezwykłego jak śpiew, swój głos.
Wiem, że to działa. Widzę od pierwszej doby życia mojej córki, jak zmienia jej się twarz i uspokaja oddech, kiedy słyszy mój śpiew.